Ceny nie mają prawa rosnąć!

Płody rolne tanieją nawet o połowę, a jedzenie w sklepach drożeje. Minister rolnictwa Marek Sawicki(PSL) wpadł więc na pomysł, by do sklepów wysłać urzędników z ministerstw Finansów, Skarbu, Gospodarki oraz z UOKiK, donosi "Gazeta Wyborcza".

Mieliby oni badać, czy cena mięsa lub mleka nie jest za wysoka. Jeżeli tak, napiętnują to w prasie i telewizji.

Z pomysłu ministra drwi nawet koalicyjna PO. Adamowi Szejnfeldowi, wiceministrowi gospodarki z PO, kojarzy się on z brygadami kontrolnymi w PRL.

Szczegóły pomysłu i opinie na jego temat - w "Gazecie Wyborczej".

Reklama
Resort rolnictwa chce przyjrzeć się marżom handlowym produktów żywnościowych - powiedział wcześniej wiceminister rolnictwa Artur Ławniczak. Jego zdaniem pomysł Izb Rolniczych, aby umieszczać na opakowaniach produktów spożywczych ceny sugerowane przez producentów, jest interesujący, ale wymaga konsultacji z rolnikami, przetwórcami i handlem. Obecnie resort przygotowuje szczegółową analizę poszczególnych rynków produktów żywnościowych - zapowiedział wiceminister. Cena sugerowana uwzględniałaby koszty produkcji oraz zysk przetwórcy, a także 20-30-procentową marżę handlową. Nie oznacza to, że koniecznie trzeba będzie sprzedawać żywność po takich cenach, bowiem cena detaliczna wynika z różnych kosztów ponoszonych przez handlowców. Zbadane zostaną koszty wytworzenia produktów przy uwzględnieniu różnych narzutów, np. z tytułu przechowywania. Wtedy będzie można wyliczyć "widełki" cenowe, w jakich produkty te powinny być sprzedawane. Według wiceministra, nie chodzi o narzucenie ceny, ale uświadomienie konsumentom, ile dane artykuły spożywcze powinny kosztować. Analiza powinna być już gotowa we wrześniu.

NASZ KOMENTARZ - Koniec astronomicznych maż? Naszym zdaniem propozycja umieszczania cen sugerowanych może być ciekawym rozwiązaniem Ma to pokazać, że na żywności najwięcej zarabia handel, a nie rolnicy. Zdaniem resortu rolnictwa , handel często zyskuje tyle, ile wynosi koszt wyprodukowania żywności i jej przetworzenie. Drukowanie cen sugerowanych ma informować konsumenta o rzeczywistych kosztach produkcji. Sytuacja jest patologiczna zwłaszcza na rynku produktów mleczarskich gdzie istnieje duża dysproporcja między cenami hurtowymi a detalicznymi. Mimo znacznego spadku tych pierwszych, sieci handlowe nie zmieniły cen detalicznych. Handel w tym przypadku spija marże sięgające poziom nawet kilkuset procent. Marcin Zabrzeski

Czytaj również:

Czy żywność musi drożeć?

INTERIA.PL/GW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »