Czy Fiat nas wystawi do wiatru?
Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak ocenia, że nie ma ekonomicznych przesłanek do przeniesienia produkcji fiata pandy z fabryki w Tychach do Włoch. Na ten temat spekulowała ostatnio włoska i polska prasa.
"Przy obecnym kursie złotego Polska jest krajem relatywnie tańszym. Jeżeli będą brane pod uwagę tylko czynniki ekonomiczne, to niewątpliwie produkcja w Polsce jest na tyle efektywna, że nie ma takich zagrożeń" - powiedział w piątek Pawlak dziennikarzom w Katowicach.
"Trzeba natomiast brać pod uwagę, że wprawdzie kapitał nie ma narodowości, ale ma swoje stolice. Mogą być decyzje podejmowane na innym poziomie, niekoniecznie związane z realiami ekonomicznymi czy technicznymi" - dodał wicepremier, zaznaczając, że pytania w tej sprawie trzeba kierować raczej do kierownictwa grupy Fiata.
Oficjalnie przedstawiciele Fiata nie odnieśli się dotąd do prasowych spekulacji o przeniesieniu do Włoch produkcji pandy, która - obok fiata 500 - jest głównym modelem wytwarzanym w tyskiej fabryce. Po rozbudowie zakład w Tychach należy do największych fabryk Fiata na świecie. Powstaje tam także fiat 600 i ford ka.
Według "Gazety Wyborczej", specjalny program ożywienia motoryzacji, przyjęty przez włoski rząd, zakłada zwiększenie produkcji aut przez rodzime fabryki. Może to oznaczać przeniesienie produkcji popularnego modelu pandy z Polski do Włoch.
Zgodnie z rządowym planem produkcja aut we włoskich fabrykach ma się zwiększyć z ok. 600 tys. do 900 tys. sztuk rocznie. Włoskie media, które cytuje gazeta, zasugerowały, że najprostszym sposobem realizacji tego założenia jest przeniesienie produkcji ok. 270 tys. sztuk pandy z tyskiej fabryki do zakładów pod Neapolem.
Decyzje w sprawie włoskiego planu mogą zapaść 21 grudnia podczas spotkania szefa Fiata Sergia Marchionnego z premierem Włoch Silvio Berlusconim.