Inflacja w Chinach wciąż martwi inwestorów
Do wątpliwości związanych z krótkoterminową koniunkturą na rynkach akcji dochodzi po czwartkowych notowaniach niepewność co do kontynuacji zwyżkowej tendencji na rynku surowców. Wczoraj dotknęła go solidna wyprzedaż.
Jednak odrobienie części strat w końcowej części sesji pozwala sądzić, że inwestorzy potraktowali ją jako okazję do korzystnych zakupów, a nie zwiastun nadejścia trudniejszych czasów. Zresztą wątpliwości co do tego, czy na giełdach one już zagościły na dobre, też wciąż się utrzymują. Nasz parkiet wykazuje ogromną odporność na zawirowania na świecie, ale i na rynkach w USA, czy Niemczech trudno jeszcze mówić o ostatecznych rozstrzygnięciach. Mogą one pojawić się dziś, jeśli będziemy obserwować dalsze zniżki, czy trudności z odrabianiem strat. W takich uwarunkowaniach można przypuszczać, że i nasz rynek prędzej niż później ulegnie globalnym złym nastrojom.
Charakterystyczne były wczorajsze decyzje banków centralnych na świecie - w Korei doszło do podwyżki stóp procentowych, w Nowej Zelandii do obniżki, a Bank Anglii utrzymał koszt pieniądza na niezmienionym poziomie i zdecydował o kontynuowaniu programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej. Odmienne decyzje pokazują, jak różny jest stan gospodarek na świecie i jak trudno o jednolite tendencje w zakresie polityki gospodarczej.
Lutowa inflacja w Chinach, która utrzymała się na poziomie 4,9 proc., potęguje obawy o dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej w tym kraju. Taka perspektywa to dodatkowy czynnik podnoszący ryzyko na rynkach.
Ostra przecena surowców na czwartkowej sesji to zbyt mało, by zapowiadać trwały zwrot koniunktury na tym rynku
Spadek w lutym liczby wniosków o przejęcia domów w USA może okazać się jedynie przejściowym zjawiskiem
W lutym w Stanach Zjednoczonych odnotowano najmniej od 3 lat wniosków o przejęcia domów od niesolidnych dłużników. Było ich 225,1 tys., o 27 proc. mniej niż rok wcześniej i 14 proc. mniej niż w styczniu. Poprawę w tym zakresie nie wiąże się jednak z przesłankami fundamentalnej natury, ale z działaniami wynikającymi z badania prawidłowości procedur przejęć domów. Może to skutkować zmasowaniem przejęć w kolejnych miesiącach.
Prognozy spadku o dalsze 25-30 proc. cen domów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich przedstawił lokalny bank inwestycyjny Rasmala. Przyczynić się do tego ma zwiększona podaż i stagnacja wzrostu populacji. Od szczytu z 2008 r. ceny mieszkań obniżyły się już o 55 proc.
Kolejna firma opublikowała dane dotyczące lutowej zmiany cen mieszkań w Wielkiej Brytanii. Acadametric szacuje, że nastąpił wzrost o 0,3 proc. w skali miesiąca, a w porównaniu z sytuacją, jaka była rok wcześniej mieliśmy pierwszy spadek o października 2009 r. (wyniósł 0,5 proc.).
Zespół Analiz