Kryzys niestraszny firmom zbrojeniowym

Gigant rynku zbrojeniowego i lotniczego, koncern BAE systems, opublikował swoje wyniki finansowe za rok 2008, z których wynika, iż jego ubiegłoroczny zysk wyniósł aż 1,76 miliarda funtów - o ponad 850 milionów więcej niż w roku 2007.

Gigant rynku zbrojeniowego i lotniczego, koncern BAE systems, opublikował swoje wyniki finansowe za rok 2008, z których wynika, iż jego ubiegłoroczny zysk wyniósł aż 1,76 miliarda funtów - o ponad 850 milionów więcej niż w roku 2007.

Wzrost sprzedaży w segmencie obronnym wyniósł 18 procent, osiągając poziom 18,54 miliarda funtów, natomiast zamówienia na sprzęt militarny wyniosły 46,5 miliarda funtów, czyli 20 procent więcej niż w roku poprzednim. Dywidenda na akcję wzrosła z 12,8 pensa do 14,5 pensa.

"Nasze dobre wyniki finansowe są efektem dobrze ulokowanych inwestycji" - podała w swoim oświadczeniu firma, dodając, że były one związane z dużym popytem na jej produkty na rynku amerykańskim i brytyjskim.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy BAE przejęło wiele innych spółek z branży, wliczając w to amerykańską MTC technologies oraz australijską Tenix Defence.

Reklama

W następstwie publikacji notowania akcji spółki zaczęły rosnąć. Po godzinie 9 rano kwotowanie City Index dla akcji BAE Systems CFD wynosiło 386 pensów, natomiast ok. godziny 15 wynosiło już 400 pensów. W skali roku jednak akcje straciły ponad 13 procent. Rok temu City Index kwotował je na poziomie 460 pensów.

Maciej Leściorz, City Index Oddział w Polsce

City Index / o. w Polsce
Dowiedz się więcej na temat: kryzys | city | procent | bae | wyniki finansowe | BAE Systems
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »