Lewe faktury warte kilkaset mln zł
Kilkaset milionów złotych to łączna wartość brutto wprowadzonych w ubiegłym roku do obrotu fikcyjnych faktur, wykrytych przez Urząd Kontroli Skarbowej w Katowicach. Z fikcyjnymi fakturami, za pomocą których przedsiębiorcy próbują uniknąć podatków lub wyłudzić ich zwrot, kontrolerzy spotykają się coraz częściej.
Dane przedstawiono podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, poświęconej wynikom kontroli skarbowej w ubiegłym roku. Uczestnicy konferencji skupili się na fikcyjnych fakturach, handlu przez internet i kontroli dochodów pochodzących z nieujawnionych źródeł.
Nabywcy fikcyjnych faktur najczęściej chcą zmniejszyć zobowiązania podatkowe w VAT poprzez odliczenie podatku naliczonego z tych faktur lub próbują wyłudzić zwrot podatku VAT z urzędu skarbowego. Wprowadzanie fikcyjnych faktur do kosztów uzyskania przychodów pozwala obniżyć dochód do opodatkowania.
Jak zaznaczył dyrektor katowickiego UKS Jacek Przypaśniak, wprowadzanie do obrotu fikcyjnych faktur czasem odbywa się niejako przy okazji zupełnie legalnego obrotu gospodarczego, kiedy przedsiębiorcy wprowadzają po kilka, kilkanaście faktur miesięcznie, aby nie zapłacić części podatku i móc wyprowadzić pieniądze z firmy.
Często jednak wszystko opiera się na rozbudowanych mechanizmach oszustw podatkowych i tworzeniu zorganizowanych grup przestępczych, wyłudzających VAT. UKS wykrywa podobne przestępstwa często dzięki współpracy z policją, prokuraturą i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Innym obszarem badanym przez urzędników UKS były dochody pochodzące z nieujawnionych źródeł. W ubiegłym roku takich kontroli w katowickim UKS przeprowadzono 29. Zdarza się np., że osoby fizyczne, które w deklaracjach nie wykazywały zbyt wielkich dochodów, udzielały wielomilionowych pożyczek. Podatnicy starali się ukryć źródła dochodów, lokując je w funduszach inwestycyjnych, na lokatach lub kupując nieruchomości.
Niektórzy mówili, że podstawowym źródłem zgromadzonego mienia są przychody z prostytucji. Tak oświadczyła jedna ze skontrolowanych w ubiegłym roku kobiet, która w latach 1997-2002 miała - według wyliczeń inspektora - wydać 13,7 mln zł.
- Kontrolowana oświadczyła, że w latach 1997-2002 jednym z jej dochodów były dochody uzyskiwane z prostytucji. Klientem była jedna osoba, która przez pięć lat przekazała jej kwotę w wysokości ponad 5 mln zł - powiedziała Joanna Kruz z katowickiego UKS.
Jak dodała, nie udało się uzyskać zeznań świadków, którzy mogliby to potwierdzić. Urzędnicy uznali, że w 2003 r. kobieta uzyskała dochody ze źródeł, których nie ujawniła. Została zobowiązana do zapłaty należnego zryczałtowanego podatku w kwocie 2,3 mln zł.
Od niedawna UKS przygląda się także coraz bardziej popularnemu handlowi przez internet. Aby unikać lub obniżać podatki sprzedający przez internet np. używają cudzych kont bankowych; zakupy często są dopasowywane do sprzedaży w księgach podatkowych, a nie odwrotnie. Część transakcji jest finalizowanych poza aukcją, a należności regulowane gotówką - wylicza Kruz.
Jak wyjaśnił dyrektor katowickiego UKS Jacek Przypaśniak, drobna sprzedaż pojedynczych rzeczy przez internet nie jest przedmiotem zainteresowania kontrolerów, ale jedynie osoby prowadzące działalność gospodarczą, które unikają płacenia podatków.
W całym ubiegłym roku w UKS w Katowicach wszczęto 1132 kontrole. Łączna kwota środków objętych wszystkimi kontrolami wyniosła 2,5 mld zł. Wydano decyzje podatkowe na prawie 415 mln zł. Podatnicy skorzystali z możliwości korekty swoich deklaracji podatkowych po zakończonych postępowaniach, zwiększając pierwotnie zgłoszone należności podatkowe o ponad 37 mln zł. Urzędnicy nałożyli mandaty na ponad pół miliona zł.
Przedstawiciele UKS zapowiadają, że w obecnym roku skupią się na procederze wprowadzania do obrotu fikcyjnych faktur, szczególnie w branżach budowlanych i farmaceutycznych. Urzędnicy przypominają, że każdy może złożyć korektę swoich deklaracji podatkowych w dowolnym czasie przed wszczęciem postępowania kontrolnego. W ten sposób podatnik może uniknąć sankcji przewidzianych w Kodeksie karnym skarbowym.