Brak porozumienia w sprawie podziału pomocy dla Opla
Państwa, w których znajdują się zakłady spółki motoryzacyjnej Opel, nie porozumiały się na piątkowym spotkaniu w Berlinie co do zasad i form podziału kosztów wsparcia finansowego dla koncernu.
Niemcy zobowiązały się do udzielenia nowemu inwestorowi Opla kredytów i poręczeń w wys. 4,5 mld euro na restrukturyzację koncernu, w którym większość udziałów ma przejąć od General Motors kanadyjsko-austriackie konsorcjum Magna oraz rosyjski Sbierbank.
Władze w Berlinie chcą jednak, by część środków na ten cel pochodziła od krajów, w których są zakłady Opla i jego siostrzanej spółki Vauxhall. Oprócz Polski dotyczy to również Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Belgii, Węgier oraz Austrii.
Niemcy proponują, by podziału zobowiązań dokonać na podstawie kryterium wielkości zatrudnienia w zakładach Opla w poszczególnych krajach. Oznaczałoby to, że Polska - z zakładami Opla w Gliwicach oraz fabryką silników w Tychach - miałaby wyłożyć ponad 200 mln euro.
- To nierealne, by Polska udzieliła takiej pomocy w postaci kredytów i poręczeń - powiedział PAP szef Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji w Ambasadzie RP Jacek Robak, który uczestniczył w spotkaniu.
Zaznaczył, że Opel w Polsce korzysta ze wsparcia w postaci preferencyjnych warunków działania w Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Istnieją też możliwości pomocy w ramach różnego typu projektów, realizowanych ze środków Unii Europejskiej. Polskie władze argumentują również, że zakłady w Gliwicach i Tychach są w dobrej sytuacji. "Rozumiemy, że chodzi o całego Opla, ale trzeba zacząć od zakładów, które są nierentowne" - dodał.
- Wszyscy zgadzają się co do jednego: chcą dobrego rozwiązania - aby Opel się rozwijał i utrzymał - powiedział Robak.
Według niego, w ciągu najbliższych dwóch tygodni powinny zapaść decyzje, bo kredyt pomostowy dla Opla w wys. 1,5 mld euro jest na wyczerpaniu. Jeśli nie będzie porozumienia, może dojść do upadłości koncernu, co nie oznacza jednak, że zakłady Opla przestaną istnieć i produkować.
Ministerstwo gospodarki poinformowało w piątek, że warunkami wstępnymi rozpoczęcia realizacji planu restrukturyzacji Opla są: podpisanie porozumienia z związkami zawodowymi oraz uzgodnienie kwestii finansowania.
"Według informacji gospodarza spotkania, wiceministra Jochena Homana,porozumienie ze związkami zawodowymi dotychczas nie zostało podpisane. Natomiast rząd Niemiec oczekuje deklaracji pozostałych zaangażowanych państw udziału w restrukturyzacji firmy Opel. W czasie spotkania dyskutowano, ale nie uzgodniono form ani zasad takiego udziału" - czytamy w komunikacie.
Dodano w nim, że uczestniczący w spotkaniu przedstawiciel Komisji Europejskiej podkreślił, że program pomocy dla firmy Nowy Opel musi być zgodny z zasadami udzielania pomocy publicznej w UE oraz regułami jednolitego rynku.
Jak podała agencja dpa, Hiszpania domaga się przełożenia planowanego na wtorek podpisania umowy o sprzedaży większości udziałów w Oplu. Madryt żąda od Magny długookresowych gwarancji dla zakładów w Figurelas koło Saragossy. Minister przemysłu Miguel Sebastian oświadczył, że w przeciwnym razie Hiszpania nie wyłoży środków na pakiet ratunkowy dla spółki.
Magna planuje przesunięcie części produkcji z Hiszpanii do zakładów w Eisenach w niemieckiej Turyngii, co wiąże się z cięciami zatrudnienia.
Krytycznie do planów nowego inwestora podchodzą również Brytyjczycy i Belgowie, którzy obawiają się, że niemieckie fabryki Opla zostaną utrzymane kosztem zakładów w innych krajach.
Przyszłość spółki stała się również tematem sporu podczas rozmów koalicyjnych pomiędzy chadeckimi CDU/CSU a liberalną FDP, która zażądała ponownej analizy koncepcji Magny.
Czytaj również: