Zabiorą pieniądze urzędnikom, dadzą nauczycielom
Od początku 2011 roku 432 tysiące państwowych urzędników zarabiać mają mniej o 5-10 procent miesięcznie. Szczęśliwie dotyczy to Czech, a nie Polski. Tamtejsze ministerstwo pracy i spraw socjalnych właśnie przygotowuje nową siatkę płac.
Czy warto być urzędnikiem? Dołącz do dyskusji
Przykładowy referent w ministerstwie po dwóch latach pracy, zarabiający do tej pory 15 tys. koron (2422,5 zł), ma dostawać od 1 stycznia o 1500 koron (242,50 zł) mniej.
Cięcia dotyczyć będą m.in. policjantów, żołnierzy, służb więziennych i duchownych.
To pierwszy taki przypadek w ostatniej historii Czech - wcześniej tylko zamrażano poziom płac urzędników (w 1997, 1998 i 2000 r.) w ramach programów oszczędnościowych Klausa i Janoty.
Teraz odebrane urzędnikom pieniądze mają przynieść budżetowi 8 mld koron rocznie.
Ciężarów nie poniosą nauczyciele (jest ich w Czechach 156 tys.), którym pensje zostaną... zwiększone.
Ministerstwo nauki chce zagwarantować im minimalnie 20 tys. koron (3230 zł) brutto.
W ostatnich 10 latach zarobki państwowych urzędników w Czechach zwyżkowały o 9 procent.
Krzysztof Mrówka