Witold Modzelewski: Co czeka na nowego szefa resortu finansów?
Przyszłoroczna rekonstrukcja rządu przez nowego premiera przyniesie zmiany również w resorcie finansów, gdzie pojawi się zapewne nowy szef. Będzie musiał uzyskać szybkie przyrosty dochodów podatkowych, w tym zwłaszcza z podatku od towarów i usług, podatku dochodowym od osób prawnych i akcyzy.
Ile? Około 40 mld zł, z czego 20 mld zł ma dać VAT, a reszta drugie tyle, co wydaje się prawie niemożliwe. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: w akcyzie nie dzieje się nic, stracono dwa lata, a prognoza dochodów na 2018 r. jest wręcz pesymistyczna: nastąpi spadek realny a być może nominalny spadek dochodów. Dla "ludzi z rynku", którzy obecnie rządzą podatkami, podatek okazał się on zbyt trudna. Do kosza trafiły opracowane w czasie kampanii wyborczej projekty, zresztą nie tylko te.
W podatku dochodowym od osób prawnych wcale nie jest lepiej. Opracowany przez dwa lata projekt uszczelnienia tego podatku, mimo kilku dobrych pomysłów, jest kompromitacją legislacyjną - zadanie przerosło twórców, a ilość popełnionych w tej nowelizacji zwykłych błędów, z których już wycofują się ich autorzy, wręcz zatrważa. Przecież wszyscy dobrze wiemy, że bez przywrócenia obowiązku składania zeznań miesięcznych przez każdego podatnika prowadzącego działalność gospodarczą nie można naprawić tego podatku. Majstrowanie przy przepisach materialnych nic tu da.
Co z tego, że wprowadzi się jakieś nowe "wynalazki", które jakoby mają dać efekt fiskalny, skoro w trakcie roku można je po prostu zignorować, bo władza jest ślepa i głucha. Nikt nie przeprowadzi zmasowanych kontroli już w trakcie roku, bo tylko w ten sposób można być wymusić przestrzeganie nowych przepisów. Przypomnę, że katastrofalny pomysł likwidacji tych zeznań był autorstwa resortu finansów pod rządami obecnej większości za jej poprzednich rządów. W czasie kampanii wyborczej w 2015 r. zapowiedziano likwidację tego błędu. Potem ktoś przypilnował, aby ta luka pozostała. Kto? Niech to sprawdzą politycy. Wiemy, że nie da się z niego wycofać w 2018 r. - jest już za późno. Nowy minister finansów powinien natychmiast opracować projekt nowelizacji obu ustaw o podatkach dochodowych, które przywrócą składanie zeznań miesięcznych przez podatników i płatników (CIT - 2, PIT - 5 i PIT - 5L oraz PIT - 8): bez nich nie można skutecznie zastosować art. 56 KKS do oszustów podatkowych, którzy są dzisiaj bezkarni.
Nowy minister finansów odziedziczy chaos legislacyjny z 2017 r. dotyczący VAT-u: obecnie, aż pięć ustaw nowelizuje ten podatek w sposób niekonsekwentny i sprzeczny wewnętrznie. Najważniejszym zadaniem jest możliwie najszybsze wdrożenie podzielonej płatności: nie można czekać do połowy roku, a przede wszystkim należy całkowicie zmienić uchwalony projekt, który jest wciąż absurdalny: po co tworzyć wszystkim podatnikom (jest ich ponad 1.5 mln) "rachunek VAT" i to w dodatku przymusowo? Przez to będą je mieć również zadeklarowani oszuści, którzy już wiedzą jak przy ich mocy uwiarygodnić swoje szwindle. Rachunki te muszą być tworzone wyłącznie na wniosek zainteresowanego, a nabywcom, którzy zapłacą kwotę podatku z faktury zakupu na rachunek VAT dostawcy, trzeba zapewnić - tak jak to powiedział Mateusz Morawiecki, jeszcze jako wicepremier - pełną gwarancję prawa do odliczenia, chyba że uczestniczyli w oszustwie podatkowym z winy umyślnej w zamiarze bezpośrednim. Oczywiście trzeba wreszcie zrealizować równie ważny postulat wyborczy: uchylić tzw. krajowe odwrotne obciążenie, które jest dziś jednym z najważniejszych sposób wyłudzania zwrotów podatku. Dzięki temu natychmiast spadnie ilość składanych deklaracji ze zwrotem, co urealni możliwość ich kontroli - dziś tych deklaracji jest zbyt dużo. Wystarczy aby ograniczyć wyłudzenia zwrotów, czyli odmówić wypłaty 15 mld zł - i tyle pieniędzy zostanie w budżecie.
Nowy minister finansów ma jeden ale za to bardzo prosty sposób zwiększenia dochodów budżetowych: wystarczy, że przetnie wszelkie kontakty swoich podwładnych z biznesem podatkowym, który - podobnie jak za czasów liberałów - oplótł jego resort. Przypomnę, że przed dwoma laty ludzie z tego biznesu murem popierali liberałów i w niewybrednych słowach wypowiadali się obecni ówczesnej opozycji będącej rządzącą większością. Epitety typu "księżycowe pomysły" należały do najoględniejszych. I co? Teraz mamy wierzyć, że przedzierzgnęli w przeciwników "optymalizacji podatkowej" oraz zwolenników "uszczelnienia podatków". Wolne żarty. Już czas na spóźnione (o dwa lata) porządki , bo one również są w interesie uczciwych podatników, czyli wyborców.
Nowemu Ministrowi Finansów życzyć należy odwagi i determinacji w 2018 roku. Zadanie jest trudne, mafie podatkowe mają wielkie wpływy, bo mają pieniądze. Zbyt duże, aby demokracja mogła działać w sposób sprawny.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych