Polska na skraju kryzysu energetycznego?

W środę 20 stycznia w Warszawie zbierze się Rada Nadzorcza EuRoPol Gazu, operatora polskiego odcinka gazociągu jamalskiego - potwierdziła rzeczniczka EuRoPol Gazu Danuta Tarkowska. Wcześniej informację taką podał dziennik "Kommiersant", powołując się na jednego z członków rady.

Według informatora rosyjskiej gazety, tematem posiedzenia będą wyniki działalności spółki w 2009 roku i jej plany na 2010 rok. Rozmówca "Kommiersanta" nie podał szczegółów.

EuRoPol Gaz to operator polskiego odcinka gazociągu Jamał-Europa, którym gaz z Rosji płynie do Europy Zachodniej. Najwięksi udziałowcy spółki - Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) oraz rosyjski Gazprom - od kilku lat spierają się o wysokość taryf za tłoczenie surowca przez terytorium Polski. Od zakończenia tego sporu uzależnione jest zwiększenie przez Gazprom dostaw gazu do Polski.

Reklama

Ostatni wniosek taryfowy od rosyjskich członków zarządu EuRoPol Gazu wpłynął do Urzędu Regulacji Energetyki w połowie grudnia. - Postępowanie trwa, wezwaliśmy wnioskodawców do wyjaśnienia - powiedziała rzeczniczka URE Agnieszka Głośniewska.

Pod koniec 2005 roku rosyjscy członkowie zarządu EuRoPol Gazu zakwestionowali taryfy za tranzyt gazu na 2006 rok. Rosjanie liczyli stawki tranzytowe według umowy międzyrządowej z 2003 roku, a Polacy - według taryfy określanej przez Urząd Regulacji Energetyki. W 2008 roku Sąd Najwyższy umorzył sprawę oprotestowania opłat przez Rosjan; także sąd w Moskwie oddalił skargę Gazpromu na wyrok nakazujący dopłatę ponad 20 mln dolarów za tranzyt gazu przez Polskę w 2006 roku.

Strony nie porozumiały się w sprawie taryf także w kolejnych latach. Zaległe opłaty za okres 2006-2009 szacowane są na około 350 mln USD.

Polska od kilku miesięcy rozmawia z Rosją o zwiększeniu dostaw gazu przez Gazprom. Chodzi o ich zwiększenie do 10,2 mld metrów sześciennych rocznie (z obecnych ok. 8 mld metrów sześc. gazu rocznie) oraz przedłużenie o 15 lat - do 2037 roku.

Od początku 2009 roku Polska nie otrzymuje gazu, który wcześniej dostarczało RosUkrEnergo (2,3 mld metrów sześc. rocznie). W połowie grudnia ub.r. strony uzgodniły protokół o wniesieniu zmian do porozumienia międzyrządowego; brakuje jeszcze wiążących uzgodnień między PGNiG i Gazpromem.

W zeszły wtorek w Moskwie odbyła się kolejna tura rozmów między przedstawicielami dwóch spółek, jednak strony znów nie doszły do porozumienia.

"Strony przedstawiły swoje stanowiska w sprawie negocjowanej umowy na dodatkowe dostawy gazu. PGNiG i Gazprom Export wyraziły wolę poszukiwania rozwiązań satysfakcjonujących obie strony. Rozmowy w tych sprawach będą kontynuowane" - poinformowało PGNiG.

W ocenie "Kommiersanta", Polska znajduje się na skraju kryzysu energetycznego. Dziennik przypomina, że w piątek Ministerstwo Gospodarki wyraziło już zgodę operatorowi gazociągów przesyłowych, firmie Gaz-System na uruchomienie obowiązkowych zapasów gazu, a PGNiG ostrzegło największych odbiorców przemysłowych o możliwym ograniczeniu dostaw.

"Kommiersant" zaznaczył, że w styczniu Gazprom zwiększył już eksport surowca do Polski kosztem dostaw zakontraktowanych na drugą połowę roku, jednak okazało się to za mało, by polski system gazowy mógł funkcjonować bez zakłóceń.

O sporze między PGNiG i Gazpromem oraz gotowości Polski do rozpieczętowania strategicznych zapasów gazu pisze też dziennik "Wriemia Nowostiej". Zdaniem gazety, przy obecnym dobowym zużyciu paliwa na poziomie 55 mln metrów sześc. polskie rezerwy wyczerpią się w ciągu 45 dni, tj. na początku marca. "Jest to prawdopodobnie ostateczny termin dla polskiego rządu na doprowadzenie rozmów z Gazpromem do transakcji. O ile oczywiście Warszawa nie chce ograniczać dostaw gazu dla odbiorców przemysłowych" - podkreśla "Wriemia Nowostiej".

W piątek wicepremier Waldemar Pawlak zapewniał, że "w pierwszym kwartale nie będzie problemów z dostawami gazu". Zwrócił jednak uwagę na potrzebę jak najszybszego doprowadzenia do porozumienia PGNiG i Gazpromu i "akceptacji przez ministra skarbu tego porozumienia tak, abyśmy zakończyli tę niekończącą się dyskusję o negocjacjach".

Według "Wriemia Nowostiej", zakładano, że PGNiG wyrzeknie się roszczeń finansowych wobec Gazpromu za poprzednie lata i że od 2010 roku dla EuRoPol Gazu ustalane będą taryfy uwzględniające normę zysku z zainwestowanego kapitału.

W połowie grudnia Pawlak zapowiedział, że wynegocjowane 10 grudnia międzyrządowe porozumienie w sprawie zwiększenia dostaw gazu z Rosji do Polski nie trafi na posiedzenie rządu, zanim nie będzie wiążących uzgodnień między firmami - PGNiG i Gazpromem ws. "przeszłych i przyszłych" rozliczeń.

"Jednak do sprawy znów wtrącili się politycy. Opozycja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele publicznie oskarżyła rząd o sprzeniewierzenie się interesom narodowym. (...) W rezultacie wicepremier (Waldemar Pawlak) oświadczył, że wstrzymał proces ratyfikacji transakcji gazowej z Rosją" - relacjonuje "Wriemia Nowostiej".

"Rozmowy na szczeblu Gazpromu zostały wznowione po noworocznej przerwie, jednak atmosfery zaufania wokół nich, naturalnie, nie ma. Rosyjski koncern będzie nadal cierpliwie czekał, aż gazowe potrzeby zmuszą Polskę do uregulowania problemu deficytu woli politycznej" - dodaje dziennik.

Czytaj również:

PGNiG zapowiada kontynuację rozmów z Gazpromem

Prezydent zaniepokojony deficytem gazu

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: gazety | Gazprom | gaz | Pawlak | dziennik | PGNiG | wriemia nowostiej | kommiersant | gazociągu | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »