Pod dnem Pacyfiku na Polskę czeka bogactwo. Ale potrzebujemy pomocy... Rosji
Jest szansa na szybkie rozpoczęcie wydobycia przez Polskę metali szlachetnych z dna oceanu. Jednak nie z Atlantyckiego. Od ponad 30 lat Polska jest w posiadaniu sporej działki na dnie Oceanu Spokojnego. Dobrze przebadana, bogata m.in. w miedź, dosłownie czeka na rozpoczęcie wydobycia. To wymaga kompromisu w dość egzotycznym towarzystwie... oraz porozumienia się z Rosją.
- Wspólnota interesów powoduje, że trzeba spory odsunąć na bok, by móc coś zrobić. A nic tak nie jednoczy jak wizja wspólnie zarobionych pieniędzy - mówi o perspektywach na wydobycie cennych metali z dna Pacyfiku Mariusz Orion Jędrysek, wiceminister środowiska.
"Nasza" działka leży 3 tys. kilometrów na zachód od północnego Meksyku. W latach osiemdziesiątych poprzedniego wieku przeprowadziliśmy misję rozpoznawczo-badawczą w strefie Clarion-Clipperton na konkrecje polimetaliczne. Okazało się, że sporo tam m.in. miedzi.
Jednak koszty, niezbędne dla rozpoczęcia wydobycia, dla samej Polski okazały się zbyt duże. Stąd pomysł zawiązania konsorcjum, w którego skład weszły jeszcze Czechy, Słowacja, Bułgaria, Kuba i Rosja.
- Z perspektywy czasu okazuje się, że to dość egzotyczne zestawienie. Obecnie istnieje potrzeba podjęcia wspólnych decyzji. W tym o podniesieniu składek. Osiągnięcie kompromisu w tym zakresie może trochę potrwać - dodaje wiceminister Jędrysek.
Ministerstwo Środowiska zapowiedziało, że na tej działce wydobycie ruszy za 5-6 lat. Wiele jednak zależy od powodzenia rejsu badawczego.
- Pewności, że otworzymy tam skarbiec, nie ma. Bazujemy na wiedzy i wynikach osiąganych przez właścicieli sąsiadujących z naszą działką. Jesteśmy optymistami - mówi w programie "Rządowa ława" Główny Geolog Kraju.
Adam Sierak
Więcej informacji na portalu wnp.pl