OFE: Ważą się losy 15 milionów Polaków

Rada Ministrów na czwartkowym posiedzeniu zajmie się kwestią reformy emerytalnej i OFE - zapowiedział w rozmowie z PAP rzecznik rządu Paweł Graś. Minister pracy Jolanta Fedak przypuszcza, że rząd - w ramach walki z rosnącym deficytem budżetowym - zgodzi się na ograniczenie środków przekazywanych do Otwartych Funduszy Emerytalnych.

W czwartek na posiedzeniu rządu odbędzie się dyskusja dotycząca OFE, podsumowująca debatę, która toczyła się w rządzie i pomiędzy ekspertami. Posiedzenie rządu będzie w całości poświęcone tej sprawie - powiedział Graś.

Jak dodał, premier - po dyskusji na posiedzeniu rządu - podejmie decyzję, co dalej z reformą emerytalną i OFE a także jak kwestia OFE będzie procedowana.

Wszyscy ministrowie i większość ekonomistów zgadzają się, że rosnący deficyt jest groźny, a OFE wprost to generują" - mówiła w środę Fedak w TVN24. Jej zdaniem są różne możliwości rozwiązania tego problemu. Wskazała, że np. w Estonii zdecydowano się wstrzymać czasowo przekazywanie środków do OFE. "Można albo czasowo je wstrzymać, albo na stałe ograniczyć ich wysokość" - mówiła Fedak.

Reklama

Minister przypuszcza, że polski rząd zdecyduje się na to drugie rozwiązanie. W tym kierunku idą też propozycje Rady Gospodarczej przy premierze - zauważyła.

Graś pytany o to, który wariant reformy emerytalnej zostanie wybrany, powiedział: "Decyzja należy do premiera, przedstawi ją w czwartek".

Obecnie do OFE przekazywane jest 7,3 proc. pensji pracownika. Wśród propozycji przedstawianych przez minister Fedak czy dyskutowanych przez Radę Gospodarczą przy premierze jest pomysł, by do OFE trafiało tylko 3 proc. pensji.

Na początku grudnia premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd jest "blisko uzgodnienia takich zmian w systemie emerytalnym, by przyszli emeryci mieli pewność, że ich składki są bezpieczne". Dodał, że projekt finansowania części emerytury w II filarze zostanie wypracowany do końca roku.

Nad zmianami, które mają dotyczyć II filaru, pracuje kilka zespołów, m.in. Rada Gospodarcza przy premierze, eksperci z zespołu ministra Michała Boniego, przedstawiciele pracodawców i związków zawodowych z Komisji Trójstronnej.

Okrojone składki

Przygotowane przez nich propozycje przewidują m.in. obniżenie składki przekazywanej do OFE, zawieszenie jej przekazywania na kilka lat, zmniejszenie opłat pobieranych od składek ubezpieczonych, wprowadzenie specjalnych obligacji emerytalnych czy tzw. subfunduszy, różniących się od siebie sposobem inwestowania składek ubezpieczonych.

Pod koniec sierpnia, na spotkaniu z szefami OFE, premier sformułował całą listę zarzutów wobec funduszy. Poinformował, że oczekuje od OFE propozycji, w jaki sposób mogą zwiększyć swoją efektywność.

We wrześniu zespół ekspercki pracujący pod kierownictwem Boniego przygotował projekt założeń zmian do ustawy o organizacji i funkcjonowaniu OFE. Przewidują one m.in. wprowadzenie tzw. subfunduszy A (inwestujących dynamicznie, głównie w akcje) i subfunduszy C (tzw. bezpiecznych, inwestujących przede wszystkim w obligacje). Obniżone miałyby być opłaty pobierane przez OFE od składek z obecnych 3,5 proc. do 2,3 proc., a od 2012 r. do 2 proc. Od 1 stycznia 2014 r. zlikwidowana zostałaby akwizycja na rzecz OFE.

Niegospodarne OFE?

W połowie listopada Rada Gospodarcza przy premierze przedstawiła 7 pomysłów zmian. Jest w nich mowa m.in. o obniżeniu opłat pobieranych przez OFE, ograniczeniu procenta składki trafiającej do funduszy, różnych metodach zwiększenia efektywności OFE czy tzw. obligacjach emerytalnych. Chodzi o papiery skarbowe, które musiałyby kupować fundusze emerytalne, ale nie mogłyby nimi swobodnie obracać. Miałyby być one 20-, 30-letnie, oprocentowane na poziomie wzrostu PKB. Po upływie terminu wykupywałby je budżet.

Wśród propozycji przedstawianych przez minister pracy Jolantę Fedak był natomiast pomysł wstrzymania przekazywania składek do OFE.

Jednocześnie rząd zabiegał na forum europejskim o taką zmianę sposobu liczenia długu i deficytu, by wydatki państwa na OFE nie powiększały ich wielkości. Na początku grudnia premier Tusk uzgodnił z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso, że koszty reformy emerytalnej nie będą wliczane do długu i deficytu publicznego liczonego na potrzeby procedury nadmiernego deficytu.

Wcześniej Komisja Europejska zaproponowała krajom, które zreformowały swoje systemy emerytalne, zmianę sposobu liczenia długu publicznego. Dozwolony pułap deficytu wzrósłby z obecnych 3 do 4 proc. PKB. Zaproponowano 5-letni okres przejściowy na odliczanie w sposób degresywny od długu kosztów reformy emerytalnej.

Obowiązujący od 1999 r. system emerytalny składa się z dwóch filarów - ZUS-u, do którego trafia 12,2 proc. składki pracowników, oraz drugiego - Otwartych Funduszy Emerytalnych, do których przekazywane jest 7,3 proc. pensji. ZUS ma więc mniej pieniędzy na bieżące wypłaty, dlatego dostaje dofinansowanie od państwa. Zwiększa to deficyt i dług publiczny.

Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział też, że prawdopodobnie po posiedzeniu Rady Ministrów, na konferencji prasowej, premier przedstawi priorytety rządu na 2011 rok. Na posiedzeniu rządu przed świętami ministrowie przedstawili priorytety swoich resortów.

OPINIE

Kilkanaście postulatów dotyczących reformy OFE oraz rynku pracy przedstawiła we wtorek szefowa klubu Polska Jest Najważniejsza Joanna Kluzik-Rostkowska. PJN proponuje m.in. likwidację obowiązkowej składki emerytalnej do OFE oraz podniesienie do 14,22 proc. obowiązkowej składki do ZUS. PJN proponuje m.in. założenie dobrowolności wpłat na Otwarte Fundusze Emerytalne oraz wprowadzenie ulgi podatkowej - ok. 600 zł rocznie - dla osób oszczędzających w OFE lub IKE (Indywidualne Konto Emerytalne).

Kluzik-Rostkowska podczas konferencji prasowej w Sejmie pytała, jakie jest ostateczne stanowisko rządu ws. reformy emerytalnej. Wszystko wskazuje na to, iż rząd chce przesypać te pieniądze, które dzisiaj są w OFE, do ZUS-u. Stąd nasza propozycja - zaznaczyła.

Szefowa klubu PJN zaproponowała także podniesienie - do 40 lat - okresu stażu ubezpieczeniowego dla kobiet i mężczyzn koniecznego do uzyskania dopłaty z budżetu do emerytury minimalnej.

Według niej, dobrym rozwiązaniem byłoby również zniesienie limitów dorabiania dla osób mających prawo do emerytury oraz dla osób otrzymujących zasiłki i świadczenia przedemerytalne. W ocenie posłanki, należy "zrobić wszystko", by osoby chcące dłużej pozostać na rynku pracy miały taką możliwość.

MOJA OPINIA

Rząd w jednym ze swoich wariantów zaproponował, by zatrzymać przepływ gotówki do funduszy emerytalnych. OFE zamiast 60 proc. gotówki, czyli około 14 mld złotych, dostałyby specjalne obligacje. Taka obligacja będzie tworem wirtualnym bez możliwości jej wyceny. Moim zdaniem, obligacje te zalegać będą w portfelach OFE, a czysty pieniądz zastąpi tymczasowa hybryda. Takie działanie rządu to zwyczajny skok na naszą kasę.

Marcin Zabrzeski-Bicz

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »