Miedziany królu, kupuj albo płać
KGHM jest zainteresowany PAK i chce mu się przyjrzeć. Resort skarbu nie zostawia złudzeń: albo inwestycje, albo wyższa dywidenda. Krzysztof Skóra, prezes KGHM, jest między młotem a kowadłem. Skarb państwa naciska, by spółka zainteresowała się PAK, a analitycy przekonują, że prywatni akcjonariusze sobie tego nie życzą.
Zarząd KGHM nie uległ presji największego akcjonariusza, Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP), w sprawie zakupu LOT. Wygląda jednak na to, że metoda "łagodnej perswazji" jaką zastosowało MSP, skłoniła go, by bardziej energicznie zabrał się do analizowania możliwości inwestycyjnych w branży energetycznej. KGHM chce bliżej przyjrzeć się Zespołowi Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (PAK).
- Jesteśmy wstępnie zainteresowani PAK i analizujemy ten projekt. To oczywiście nie oznacza, że podjęliśmy decyzję o inwestycji, ale zamierzamy przyjrzeć się jej bliżej - mówi Radosław Poraj-Różecki, rzecznik spółki miedziowej.
Z informacji "PB" wynika, że do Elektrimu, formalnie inwestora strategicznego w PAK (w którym największym akcjonariuszem pozostaje skarb państwa), wpłynęło w tej sprawie pismo zarządu KGHM. Miedziowy kolos poprosił o możliwość zbadania kondycji finansowej spółki energetycznej.
Przypomnijmy, że koncepcja odkupienia przez KGHM akcji PAK od niepożądanego przez skarb państwa inwestora narodziła się w MSP, które - jako największy akcjonariusz kontroluje KGHM. Przed niespełna miesiącem podczas konferencji prasowej zarząd KGHM wypowiadał się jednak o tym projekcie bardzo wstrzemięźliwie. Przyznał wówczas, że energetyka to jeden z potencjalnych kierunków dywersyfikacji działalności, a PAK - jeden z możliwych projektów, ale zapewnił też, że na razie spółka nim się nie zajmuje. Podczas tej samej konferencji szefowie KGHM wykluczyli inwestycję w akcje LOT - również sugerowaną przez resort skarbu.
Niedwuznaczna propozycja
Co skłoniło zarząd KGHM, by jednak pochylił się nad PAK? Nie ma wątpliwości, że szefowie spółki miedziowej potraktowali poważnie niedwuznaczną zachętę ze strony właściciela. Bezpośrednio po konferencji Ireneusz Dąbrowski, wiceminister skarbu nadzorujący firmę z Lubina, zapowiedział zmiany w zarządzie z powodu zastrzeżeń głównego akcjonariusza do polityki inwestycyjnej KGHM. Miało do nich dojść na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej 23 lutego. Na łamach "PB" wiceminister dodał, że uaktywnienie się spółki w sferze inwestycji może ocalić zarząd, a zaangażowanie się KGHM w projekt LOT i PAK byłoby mile widziane. Ostatecznie zarząd ocalał, a resort skarbu nie przestał go zachęcać do inwestowania ubiegłorocznych zysków. Na celowniku pozostał PAK.
- Nie dziwię się, że KGHM nie zdecydował się na inwestycję w LOT. W atmosferze, jaką stworzył syndyk, też bym się na nią nie zdecydował. Spółka powinna jednak dywersyfikować działalność, a PAK wydaje się interesującym projektem. Czekam na informacje od zarządu na temat planów inwestycyjnych - mówi Ireneusz Dąbrowski.
Konkretnie, co za ile
Zarząd KGHM opublikował wczoraj oficjalną rekomendację w sprawie podziału ubiegłorocznego zysku. Chce, by spółka wypłaciła akcjonariuszom tylko 1,4 mld zł z zarobionych w 2006 r. 3,4 mld zł. MSP nie pozostawia złudzeń. Tak niska dywidenda wchodzi w grę tylko wówczas, gdy spółka pokaże, w co zainwestuje pozostałą sumę.
- Oczekuję konkretnego planu inwestycyjnego z datami i kwotami. W przeciwnym razie dywidenda będzie wyższa. Oczywiście pierwszeństwo mają nakłady na rozwój podstawowej działalności KGHM, ale inwestycje portfelowe będą mile widziane - deklaruje wiceminister.
Z dotychczasowych zapowiedzi zarządu KGHM wynika, że na wewnętrzne inwestycje spółka chce przeznaczyć w tym roku 1 mld zł. To oznacza, że przy zaproponowanym sposobie podziału zysku będzie miała kolejny 1 mld zł na inne wydatki.
Agnieszka Berger