Rostowski: Deficyt finansów publicznych w 2011 r. - 5,6 proc. PKB

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział w środę w Sejmie, że zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami deficyt sektora finansów publicznych spadł w 2011 r. do 5,6 proc. PKB.

- Już dzisiaj możemy z dużą dozą pewności powiedzieć, że to, co przewidywaliśmy na 2011 rok - czyli zejście z deficytem sektora finansów publicznych do 5,6 proc. PKB z 7,8 proc. - już stało - zapewnił Rostowski podczas debaty w Sejmie nad projektem ustawy budżetowej na 2012 r.

Zgodnie z opublikowanym na początku stycznia 2012 r. listem Rostowskiego do unijnego komisarza ds. gospodarczych Olli Rehna, w 2012 r. deficyt sektora publicznego wyniesie 2,97 proc. PKB. Oznacza to, że Polska powinna spełnić wymagania KE.

W listopadzie zeszłego roku komisarz Rehn wysłał listy do pięciu państw objętych procedurą nadmiernego deficytu, w których - jego zdaniem - istniało ryzyko, że nie zdołają skorygować nadmiernych deficytów (do poniżej 3 proc. PKB) na czas, czyli w 2012 roku. Pozostałe kraje to Belgia, Cypr, Węgry i Malta.

Reklama

Rostowski poinformował w liście do Rehna, że na koniec 2011 r. deficyt sektora finansów publicznych szacowany jest na 5,6 proc. PKB, a deficyt budżetowy może osiągnąć poziom ok. 25 mld zł. Minister wskazał, że to o 15 mld zł mniej, niż założono w ustawie budżetowej na 2011 r., co stanowi 1 proc. PKB.

W liście minister wytłumaczył, że ten "ciągle stosunkowo wysoki deficyt jest wynikiem m.in. harmonogramu absorpcji funduszy unijnych, co wymaga współfinansowania zarówno z budżetu centralnego, jak i samorządów" - napisał. Dodał, że do tego doszły rekordowo wysokie inwestycje publiczne, które, mimo że wspierały wzrost PKB, przyczyniły się istotnie do wzrostu deficytu.

Zdaniem Komisji Europejskiej, Polska realizuje jej zalecenia i jest na dobrej drodze do uzdrowienia finansów publicznych. W jej ocenie polski deficyt sektora finansów publicznych w tym roku osiągnie 3,3 proc. PKB. Według Rehna Polska "podjęła dalsze działania na rzecz konsolidacji fiskalnej w tym roku, wszystkie te wysiłki powinny zbliżyć deficyt do 3 proc. PKB". - powiedział Rehn. - Ale nie powiedziałbym, że to najbardziej elegancki rezultat - zbliżenie się do 3-proc. (PKB - PAP) deficytu, z pomocą specjalnego zapisu wynegocjowanego w kontekście sześciopaku (o odjęciu kosztów reformy emerytalnej - PAP) - ocenił Rehn. Zastrzegł, że to zgodne z regułami i ocena KE jest taka, "że Polska nie ma w tym roku nadmiernego deficytu".

_ _ _ _ _

Budżet na 2012 rok jest wyjątkowy m.in. z racji okoliczności, w jakich nad nim pracowano - ocenił Jan Łopata (PSL). W środę w Sejmie poseł mówił, że polska gospodarka rozwija się dynamicznie, ale zwrócił też uwagę na "niepokój w strefie euro".

Podczas sejmowej debaty budżetowej polityk PSL zwrócił uwagę, że prace nad budżetem zawsze obarczone są "dużą niepewnością i presją z jednej strony, a dużymi oczekiwaniami z drugiej strony".

Zawrócił uwagę, że budżet na 2012 rok "jest jednak wyjątkowy". Przypomniał, że prace nad nim rozpoczęły się już w kwietniu 2011 roku, m.in. z racji polskiego przewodnictwa w Radzie UE, przypadającego w drugiej połowie ubiegłego roku, i wyborów parlamentarnych. "Jak się okazało, nie to stanowiło główny problem w opracowaniu budżetu, a czynniki zewnętrzne" - dodał.

Z jednej strony - tłumaczył poseł - polska gospodarka rozwija się dynamicznie poprzez inwestycje i konsumpcję, z drugiej zaś jest "niepokój w strefie euro". "Ja nie będę używał słowa kryzys, tak często odmienianego przez różne przypadki, więc mówmy +niepokój+" - dodał. Jego zdaniem stąd też należało przyjąć do budżetu "bardzo ostrożne założenia makroekonomiczne".

Dodał, że w przypadku każdego budżetu opinie są niejednoznaczne. "Ale żyjemy w realnym świecie, nie w świecie marzeń; mamy świadomość, że możemy podzielić tylko tyle, ile wypracujemy, a nawet mniej, gdy uwzględnimy koszty obsługi zadłużenia chociażby, więc deklaruję, że mój klub z takim przesłaniem pracować będzie dalej nad budżetem roku 2012" - oświadczył.

Łopata przedstawił też poprawki PSL do projektu. Jedna z nich zakłada wzrost uposażenia funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej, Biura Ochrony Rządu oraz Straży Granicznej i Służby Więziennej o 300 zł miesięcznie od 1 października 2012 roku.

Poseł PSL mówił także o kwestii Otwartych Funduszy Emerytalnych. Przypomniał ubiegłoroczną nowelizację ustawy o OFE, zakładającą m.in. obniżenie składek przekazywanych do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. "W roku 2011 dzięki tej zmianie uratowano około 14 mld zł, a w roku bieżącym dzięki tej zmianie zaoszczędzimy ponad 18 mld" - ocenił.

Jednak - według niego - nawet "tak okrojone funkcjonowanie OFE to konieczność zdobycia co najmniej 24 mld zł w tym roku, by sfinansować transfer składki do OFE i pokryć odsetki od narastającego długu". "Widać wyraźnie bezsens funkcjonowania OFE, polegający na tym, że obecnie Polska zadłuża się, by przekazać im pieniądze" - oświadczył.

Poseł PSL zwrócił się do ministra finansów Jacka Rostowskiego z pytaniem: "Czy pan minister podziela nasz, mój pogląd - a jeśli tak, to czy nie czas dokonać reformy, niech w tym swoistym kasynie pozostaną ci, co chcą?". "Jeśli chodzi o część składki przekazywanej do OFE, to dopracowaliśmy się kompromisu" - odpowiedział Rostowski. Jego zdaniem to kompromis "sensowny i poważny".

- - - - -

PKB Polski w 2011 roku rósł powyżej 4 proc. - powiedział podczas wystąpienia w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski.

- W 2011 roku, mamy wszelkie powody, aby przypuszczać, że polska gospodarka rozwijała się w tempie powyżej 4 proc. realnie. W tym roku będzie pewne spowolnienie, ale gdyby nie kryzys w strefie euro, tego spowolnienia by nie było - powiedział Rostowski.

Pobierz: program do rozliczeń PIT

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »