Umowa przedwstępna – czy warto ją zawierać?

W dobie epidemii koronawirusa coraz więcej osób decyduje się na zakup nieruchomości. W obawie przed nadciągającą inflacją Polacy chcą bowiem jak najkorzystniej ulokować posiadane oszczędności. Istnieje ryzyko, że kryzys gospodarczy zdewaluuje wartość pieniądza i bankowe lokaty okażą się kompletnie bezużyteczne. Taki krok ze strony polskich obywateli zupełnie zatem nie dziwi. Należy jednak uważać na tego typu transakcje. Żadnej decyzji nie można podejmować w pośpiechu i bez namysłu. Grozi to wplątaniem się w niekorzystną albo nieopłacalną umowę. Na co zatem zwrócić uwagę? W tym artykule przyjrzymy się umowie wstępnej. Czy w ogóle warto ją zawierać?

Umowa przedwstępna to kontrakt zawierany przez sprzedawcę i kupującego. Zawiera ona najważniejsze elementy, które pojawią się potem w finalnej umowie sprzedaży. Określa przede wszystkim, jaka nieruchomość jest przedmiotem sprzedaży. Wskazuje również termin, w którym dojdzie do podpisania właściwej umowy (tak zwanej umowy przyrzeczonej) i przeniesienia własności nieruchomości na nabywcę. Dobrze skonstruowana umowa przedwstępna zabezpiecza interesy zarówno sprzedającego, jak i kupującego. Dzięki niej transakcja jest wygodna i bezpieczna dla obu stron. Taka umowa nie musi być sporządzana u notariusza. Wiele osób decyduje się jednak na tę formę, aby w pewnym sensie zwiększyć doniosłość transakcji - wskazuje Bartosz Antos.

Pewnie wiele osób zada teraz sobie pytanie, jaki sens ma podpisywanie umowy przedwstępnej. Wszystkie te elementy można przecież zawrzeć we właściwej umowie sprzedaży nieruchomości. Jedna strona sprzedaje, druga kupuje, ustalone zostają prawa i obowiązki stron, a także warunki fizycznego przeniesienia własności. Po co komu zatem umowa przedwstępna? Niekiedy taki kontrakt staje się koniecznością. Korzysta się z niego najczęściej wtedy, gdy mamy do czynienia z dopiero budowanym blokiem albo domem. Praktycznie nie może bowiem na razie dojść do przeniesienia własności... bo nie ma przedmiotu tej własności. Często umowę przedwstępną podpisuje się też wtedy, gdy kupujący bierze kredyt lub inną formę pożyczki. Potrzebuje zatem nieco więcej czasu na dopełnienie wszelkich formalności i zorganizowanie całej potrzebnej sumy pieniędzy.

Umowa przedwstępna jest również doskonałym rozwiązaniem dla osób, które sprzedają dopiero co nabytą nieruchomość. Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych zawiera bowiem regułę, iż od odpłatnego zbycia nieruchomości należy odprowadzić podatek w wysokości 19 procent wartości nieruchomości, o ile ta nieruchomość została zbyta w ciągu pięciu lat od dnia jej nabycia. Inaczej mówiąc nie można zbyt wszystko sprzedawać kupionych lub odziedziczonych nieruchomości. Skończy się to bowiem wysokim podatkiem. Rozwiązaniem tej sytuacji może być jednak umowa przedwstępna. Nabywca będzie miał pewność, że sprzedawca dokona z nim transakcji za kilka lat. Z kolei sprzedawca uniknie płacenia podatku.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Wiele osób twierdzi, że tak naprawdę umowa przedwstępna nie ma żadnego znaczenia. Nic bardziej mylnego. Jeżeli strony nie podpiszą umowy przyrzeczonej w uzgodnionym terminie strona pokrzywdzona ma prawo do wystąpienia z żądaniem naprawienia szkody jaką poniosła na skutek zaniedbania drugiej strony. Może też wystąpić do sądu z roszczeniem o zawarcie umowy przyrzeczonej. Konsekwencje zlekceważenia postanowień umowy przedwstępnej mogą być zatem bardzo poważne i wiązać się z ogromnymi nieprzewidzianymi nakładami finansowymi - przestrzega Bartosz Antos.