Niemcy wpadli w panikę. "Zagrożony dobrobyt"
Niemieccy pracodawcy biją na alarm - jeśli rynek pracy naszego zachodniego sąsiada nie zostanie w trybie pilnym zasilony fachowcami, niemiecki legendarny dobrobyt będzie zagrożony. Przy okazji, niemieccy pracodawcy zaczynają otwarcie krytykować restrykcyjną politykę klimatyczną Berlina.
"Co mamy im do zaproponowania? Jeden z najbardziej skomplikowanych języków Europy, katastrofalny rynek mieszkaniowy, powolną biurokrację i mało miejsc w przedszkolach przy mało elastycznych godzinach ich otwarcia" - stwierdził w rozmowie z "Bild am Sonntag" przewodniczący niemieckiego Federalnego Zrzeszenia Pracodawców (BDA) Rainer Dulger. Chodziło oczywiście o "propozycję" dla cudzoziemców, którzy mogłyby zasilić niemiecki rynek pracy.
Brak fachowców i rąk do pracy "doprowadzi do tego, że utracimy w tym kraju dobrobyt" - powiedział Dulger, a jego słowa przytacza "Deutsche Welle". Szef Federalnego Zrzeszenia Pracodawców dodał, że Niemcy muszą znowu stać się atrakcyjne dla pracowników z zagranicy.
Jednak Rainer Dulger nie ma złudzeń - za późno jest na szybkie rozwiązanie problemów niemieckiego rynku pracy. Zdaniem szefa BDA politycy powinni przynajmniej zadbać o złagodzenie negatywnych zjawisk.
"DW" zwraca uwagę, że w jednym niedawnych badań oceniono, iż tylko co druga firma w Niemczech jest stosownie przygotowana do przyjęcia pracowników z zagranicy. Przedstawiciele niemieckiego biznesu apelują więc do władz kraju o stworzenie ram swoistej "kultury powitania", która zachęciłaby do przyjazdu fachowców z zagranicy. "Niemcy muszą znowu stać się atrakcyjne dla pracowników z zagranicy" - podsumował Rainer Dulger.
Niemieccy pracodawcy klimatyczną politykę rządu w Berlinie zaczynają nazywać... "regulacjami gospodarki centralnie planowanej". Wspomniany Rainer Dulger (szef BDA) w rozmowie z "Bild am Sonntag" (cytowany również przed "Deutsche Welle) mówi wprost: "Jeśli koalicja wprowadzi w życie wszystko to, co sobie założyła, Niemcy nie będą już w stanie konkurować na arenie międzynarodowej".
"Tracimy obecnie struktury gospodarcze, których tak łatwo nie odzyskamy" - ocenia Dulger i dodaje, że cele klimatyczne muszą zostać osiągnięte przy pomocy instrumentów gospodarki rynkowej, a nie "regulacjami gospodarki centralnie planowanej".
Jak donoszą niemieckie organizacje pracodawców, coraz więcej przedsiębiorców zamyka biznesy, bo wymaga się od nich inwestycji związanych z polityką klimatyczną, których nie są w stanie zrealizować.
***