Borys: Największe zmiany w tarczy dotyczą średnich firm

- Największe zmiany w tarczy finansowej 2.0 dotyczą firm zatrudniających od 10 do 249 pracowników. To bardzo duże przedsięwzięcie organizacyjne i wyzwanie także dla banków. Liczymy na zgodę KE w grudniu i chcemy być gotowi od stycznia na zapewnienie wsparcia dla firm i ich pracowników - mówi Interii Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Monika Krześniak-Sajewicz, Interia: Premier zapowiedział, że w ramach tarczy finansowej PFR 2.0  do dyspozycji jest 35 mld zł, ale PFR szacuje, że wykorzystane z tej kwoty będzie około 20 mld zł. Jaka część tej pomocy jest tarczą branżową czyli skierowaną tylko do tych wymienionych 38 rodzajów działalności według PKD najbardziej dotkniętych drugą falą pandemii, a jaka część i które instrumenty do wszystkich, bez branżowego ograniczenia?

Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju: - Pomoc w ramach tarczy finansowej dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw jest skierowana tylko do tych branż z opublikowanej listy, które są obecnie najbardziej dotknięte skutkami obostrzeń związanych z pandemią. Rząd może jednak w każdym momencie dokonać rozszerzenia liczby sektorów objętych wsparciem. Zakładamy, że z tej części tarczy pomoc otrzyma około 50 -75 tysięcy firm na kwotę około 8-10 mld zł. Sama kwota będzie głównie zależała od wysokości rzeczywistych strat małych i średnich firm. Natomiast pomoc w ramach Tarczy Finansowej 2.0 dla dużych firm jest bez tego ograniczeń branżowych i wydłużamy okres działania programu i szkody, którą możemy rekompensować poprzez pożyczkę preferencyjną do końca 1 kwartału 2021 roku.

Reklama

Pomoc dla MSP jest jednak inaczej skonstruowana niż przy pierwszej tarczy finansowej. Na czym polegają główne różnice?

-  Subwencje dla mikrofirm (zatrudniających od 1 do 9 pracowników - red.) są podobnie skonstruowane jak w pierwszej tarczy, czyli kwota zależy od liczby pracowników, za których dany pracodawca odprowadza składki na ubezpieczenia społeczne. Ale inne są kwoty i tylko dwa progi spadku obrotów: 30 i 60 proc. W zależności od spadku przychodów subwencja może wynieść odpowiednio na jednego zatrudnionego 18 tys. zł lub 36 tys. zł oaz maksymalnie do 324 tys. zł. Zasady umorzenia do 75 proc. są także analogiczne do tarczy 1.0 i zależą od utrzymania zatrudnienia.

Czyli największe zmiany dotyczą pomocy dla małych i średnich firm?

Tak, największa zmiana dotyczy firm zatrudniających od 10 do 249 pracowników. Wcześniej kwota subwencji stanowiła  4, 6 lub 8 procent obrotu, w zależności od skali spadku obrotów. Teraz uruchamiamy inaczej skonstruowane finansowanie, bo subwencja będzie udzielona w kwocie 70 procent straty brutto firmy za okres listopad - kwiecień. Przykładowo, jeżeli firma działa w branży hotelarskiej lub kultury i ponosi przez te sześć miesięcy stratę, to PFR w ramach nowej tarczy finansowej pokryje mu subwencją 70 procent tej straty. Jest to maksymalny limit przewidziany w przepisach pomocowych UE.

Jak to będzie w praktyce działać?

- We wniosku składanym w bankowości elektronicznej, ten przedsiębiorca wpisze jaką stratę szacuje za ten okres, na tej podstawie obliczona zostanie kwota subwencji, czyli 70 procent prognozowanej straty i taka kwota zostanie mu wypłacona. Później zweryfikujemy tę kwotę na bazie faktycznych wyników finansowych na podstawie sprawozdań finansowych lub deklaracji podatkowych.

- Warto dodać, że faktycznie pokrywamy większą część straty pieniężnej - efektywnie około 75-80 proc. straty - bo jest także wliczona amortyzacja, która nie jest wydatkiem gotówkowym. Te subwencje są skonstruowane inaczej niż w pierwszej tarczy, bo wiele z tych firm wykorzystało już albo jest bliskie wykorzystania łącznego unijnego limitu pomocy  publicznej, który wynosi 800 tys. euro. Dlatego my teraz korzystamy z innej, nowej podstawy prawnej, która została stworzona przez Komisję Europejską 4 tygodnie temu, zresztą częściowo z naszej inspiracji, zakładającej dofinansowanie na pokrywanie kosztów.

Na które instrumenty zgodę musi wydać Komisja Europejska?

- Potrzebna jest zgoda na trzy instrumenty. Na tarczę finansową 2.0 dla mikro, małych i średnich firm, na umorzenie subwencji do 100 proc. z pierwszej tarczy finansowej dla tych poszkodowanych branż, przy spadku przychodów o 30 proc., a  trzecia potrzebna zgoda dotyczy zmian w tarczy finansowej dla dużych firm, bo wydłużony jest okres dla uwzględnianej szkody, o nowy okres liczony od listopada 2020 do marca 2021 roku. Zakładamy, że w grudniu ta zgoda zostanie udzielona i wtedy od stycznia Tarcza Finansowa 2.0 już będzie działać.

Czy na tym etapie negocjacji z KE, które się już toczą, firmy mogą być spokojne i zakładać, że te subwencje pokryją im straty już od bieżącego miesiąca czyli od listopada?

- Tak. Te zasady działania instrumentów są już wstępnie uzgodnione na dość szczegółowym poziomie. Działamy na przyjętych tzw. Tymczasowych Ramach Pomocy, więc wydaje mi się, że nie będzie już istotnych zmian.

Pytanie na jak długo wystarczy tarcza 2.0 i jakie są perspektywy gospodarki w sytuacji gdy nie wiadomo czy po drugiej fali nie przyjdzie trzecia?

- Zakładam, że do 2 kwartału zmierzymy się z płytszą, ale dłuższą ostatnią większą falą kryzysu wywołanego bezpośrednio skutkami pandemii. Oczywiście mówię to przy założeniu, że szczepionka okaże się skuteczna w walce z koronawirusem. Chcemy najbardziej poszkodowanym branżom pomóc, aby wytrwały do tego momentu, gdy aktywność gospodarcza między II a III kwartałem wróci już do normalności.

Generalnie w danych NBP widać, że firmy mają poduszkę finansową, ale sytuacja jest bardzo zróżnicowana. Czy na bazie posiadanych analiz widać, które z branż czy konkretnych rodzajów działalności najmocniej odczuły skutki drugiej fali i są w najtrudniejszej sytuacji, bo skończyły się im wcześniej udzielone środki pomocowe?

- Widzimy po PKD, że właśnie w tych 38 branżach te stany środków spadają, jeszcze do stycznia jest zapas, ale od nowego roku potrzebna jest dodatkowa pomoc, bo tym firmom zacznie grozić utrata płynności i upadłość.

Pomoc w ramach tarczy finansowej 2.0 dla małych i średnich znów będzie udzielana przez bankowość elektroniczną. Czy infrastruktura bankowa od strony przygotowania informatycznego  wymaga dużych zmian, w stosunku do tej, która działała przy pierwszej tarczy? 

- Tak, to jest po raz drugi bardzo duże przedsięwzięcie organizacyjne i wyzwanie także dla banków. Tarcza 2.0 będzie wymagała około połowa nakładów i pracy, które zostały wykonane wiosną. Tylko część z pierwszej tarczy jest do odtworzenia, a część trzeba stworzyć na nowo. Ma to działać w sposób bardzo nowoczesny, tak jak w pierwszej tarczy, czyli z wykorzystaniem zautomatyzowanych algorytmów wspieranych sztuczną inteligencją w oparciu o zintegrowane z KAS i ZUS bazy danych.

Czy banki są chętne do pomocy w uruchomieniu razem z PFR tarczy finansowej 2.0  i ratowania gospodarki tak jak przy pierwszej? Sytuacja sektora jest bardzo trudna.

- Ze wstępnych deklaracji wynika, że tak, choć jest to dla nich bardzo duże wzywanie. Bankom zależy też, żeby te prace nie były prowadzone przed samym końcem roku, bo nie mogą wtedy wprowadzać zmian w systemach, bo w tym momencie wiąże się to z dużym ryzykiem. Liczymy w grudniu na zgodę KE i chcemy być gotowi od stycznia na zapewnienie wsparcia dla firm i ich pracowników.

Rozmawiała Monika Krześniak-Sajewicz

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »