60 proc. Polaków przeciwko przystąpieniu Polski do strefy euro
60 proc. badanych jest przeciwna przystąpieniu Polski do strefy euro. Przyjęcie wspólnej waluty popiera mniej niż co trzeci badany (32 proc.) - wynika ze styczniowego badania CBOS. Ponad połowa ankietowanych (57 proc.) jest także przeciwna udzieleniu pożyczki z rezerw NBP na fundusz stabilizacyjny MFW. Tylko niespełna jedna trzecia (32 proc.) popiera ten krok.
"Niepewna sytuacja eurolandu i obawy przed skutkami kryzysu finansowego nie pozostają bez wpływu na utrzymujący się niechętny stosunek Polaków do przystąpienia naszego kraju do strefy euro. Większość badanych (60 proc.) jest temu przeciwna. Przyjęcie wspólnej waluty popiera mniej niż co trzeci badany (32 proc.)" - napisano w komentarzu do badania.
"Odsetki zwolenników i przeciwników wprowadzenia euro są obecnie takie same jak blisko rok temu, w marcu 2011 roku. Największe, sięgające 64 proc., poparcie dla zastąpienia złotego przez euro odnotowaliśmy przed akcesją Polski do UE, w styczniu 2002 roku. Już po wejściu do Unii akceptacja przystąpienia naszego kraju do strefy euro osłabła. W latach 2007-2008 odsetki zwolenników i przeciwników przyjęcia tej waluty były zbliżone. W pierwszym kwartale 2009 roku, po przystąpieniu Słowacji do strefy euro i w okresie dyskusji nad możliwością i zasadnością szybkiego przyjęcia euro przez Polskę, poparcie dla wprowadzenia wspólnej waluty europejskiej ponownie zwiększyło się do 52 proc.-53 proc." - dodano.
"W ostatnich latach, z ujawnieniem informacji o sytuacji finansowej Grecji i innych krajów strefy euro, a także Polski, akceptacja wprowadzenia wspólnej waluty w naszym kraju zmalała" - głosi komunikat CBOS.
Ośrodek podaje, że osoby przekonane co do zasadności przyjęcia wspólnej waluty jeszcze częściej niż rok temu sądzą, że nie należy się z tym spieszyć.
"Tego zdania jest już ponad cztery piąte zwolenników przyjęcia euro (81 proc.). Za możliwie najszybszym terminem przystąpienia do strefy euro opowiada się tylko 15 proc. osób popierających tę decyzję" - napisano.
CBOS zaznacza, że sytuacja w strefie euro wywołuje niepewność, a w ocenie społecznej możliwe są różne scenariusze rozwoju sytuacji.
"Co trzeci badany (34 proc.) sądzi, że w najbliższych latach strefa euro skurczy się lub nawet rozpadnie. Niewiele mniej osób (30 proc.) przewiduje, że będzie zachowane status quo - żadne państwo nie przystąpi do strefy euro, ani z niej nie wystąpi. Tylko co piąty ankietowany (21 proc.) spodziewa się rozszerzenia strefy euro o kolejne państwa" - napisano.
"Osoby bardziej niż przeciętnie zainteresowane polityką, deklarujące, że z uwagą śledzą to, co się w polityce dzieje, częściej niż ogół respondentów za najbardziej prawdopodobne uznają wystąpienie niektórych państw ze strefy euro (32 proc.), czy nawet rozpad eurolandu (10 proc.)" - dodano.
Opinie na temat sposobu rozwiązania problemów strefy euro są podzielone.
"Co trzeci ankietowany jest zdania, że należy zrobić wszystko, aby nie dopuścić do rozpadu eurolandu. Co piąty (21 proc.) uważa, że państwa takie jak Grecja powinny wystąpić ze strefy euro i powrócić do narodowej waluty. Więcej niż co czwarty badany (27 proc.) sądzi, że najlepiej byłoby w ogóle ze wspólnej waluty zrezygnować" - napisano w komunikacie.
CBOS zaznacza, że Polacy dość powszechnie podzielają prezentowane w mediach obawy, że rozpad strefy euro będzie miał poważne konsekwencje nie tylko dla gospodarek krajów, w których ta waluta obowiązuje, ale dla całej Europy.
"Trzy piąte ankietowanych (59 proc.) jest zdania, że rozpad strefy euro może doprowadzić do recesji i kryzysu gospodarczego w całej Unii. Ponad połowa (55 proc.) uważa, że konsekwencją zapaści gospodarczej może być powrót egoizmów narodowych i rozpad Unii Europejskiej" - napisano.
"Obawy Polaków, choć powszechne, nie idą jednak tak daleko, by lękać się konfliktu zbrojnego. Tylko nieco ponad jedna piąta ankietowanych (23 proc.) uważa, że rozpad strefy euro i, w jego konsekwencji, kryzys gospodarczy może doprowadzić do wojny w Europie, zdecydowana większość (61 proc.) jest zdania, że do niczego takiego nie dojdzie" - dodano.
"Podzielone są opinie co do tego, czy Polska powinna angażować się w działania, mające na celu ratowanie strefy euro - niemal tyle samo osób popiera zaangażowanie Polski w takie działania (46 proc.), co jest temu przeciwnych (43 proc.)" - podaje CBOS.
Jak wynika z deklaracji ankietowanych, nie mają oni w tej sprawie jednoznacznej opinii, choć przeważają głosy opowiadające się za podpisaniem przez Polskę paktu fiskalnego (42 proc.), przeciwnego zdania jest nieco ponad jedna trzecia respondentów (35 proc.), a prawie jedna czwarta nie ma w tej kwestii sprecyzowanego poglądu (23 proc.).
"Choć respondenci opowiadają się raczej za podpisaniem przez Polskę paktu fiskalnego, to jednocześnie w większości sprzeciwiają się, by nasz kraj wsparł Międzynarodowy Fundusz Walutowy pożyczką na fundusz stabilizacyjny dla zagrożonych krajów UE" - napisano.
"Ponad połowa ankietowanych (57 proc.) jest przeciwna udzieleniu tego rodzaju pożyczki z rezerw NBP, tylko niespełna jedna trzecia (32 proc.) popiera ten krok" - dodano.
"Można sądzić, że około jedna trzecia osób (36 proc.) popierających akces Polski do paktu fiskalnego nie uważa, by wiązało się z koniecznością uczestniczenia w tworzeniu funduszu ratunkowego dla zagrożonych krajów euro i jest przeciwna udzielaniu pożyczki z rezerw NBP dla MFW" - głosi raport CBOS.
Ośrodek wskazuje, że większość ankietowanych akceptuje podstawowe zapisy traktatu fiskalnego dotyczące ograniczeń dla budżetów każdego z państw - sygnatariuszy paktu fiskalnego.
"Aż 62 proc. akceptuje zwiększenie kontroli nad budżetami państw strefy euro przez instytucje unijne, 65 proc. zgadza się, by Unia mogła nakładać na rządy państw strefy euro kary za nieprzestrzeganie zasad dyscypliny finansów publicznych - doprowadzenie do nadmiernego deficytu budżetowego oraz zbyt dużego zadłużenia. W obu przypadkach odsetek przeciwników tych rozwiązań wynosi około jednej piątej badanych (odpowiednio 21 proc. i 19 proc.)" - napisano.
Z badania wynika, że mimo kryzysu finansowego Polacy nie tylko nie zmienili swego ogólnie pozytywnego stosunku do Unii Europejskiej, ale nadal są zdania, że pogłębianie integracji w ramach Unii jest dla Polski korzystne (62 proc.).
"Równocześnie w niewiele mniejszym stopniu zgadzają się z opinią, iż pogłębianie integracji jeszcze bardziej się opłaca największym państwom, takim jak Niemcy czy Francja (58 proc.). Nie jest to jednak tożsame ze stwierdzeniem, że Niemcy w związku z tym będą dominować w Europie, choć bardzo wielu Polaków obawia się takiego rozwoju sytuacji (48 proc.)" - napisano.
"Z obawami przed dominacją Niemiec w UE silnie związane jest przekonanie, że integracja jest korzystna przede wszystkim dla dużych krajów europejskich" - dodano.
Polacy w większości nie podzielają argumentów eurosceptyków, którzy sądzą, że integracja w Europie poszła za daleko - z takim stwierdzeniem nie zgadza się ponad połowa ankietowanych (51 proc.).
"O zbyt silnej integracji jest przekonana jedna czwarta badanych (26 proc.)" - głosi raport CBOS.
Polacy w większej części nie podzielają także obaw, że pogłębianie integracji europejskiej zagraża suwerenności państw członkowskich - prawie połowa badanych nie zgadza się z taką tezą (48 proc.).
"Niespełna jedna trzecia boi się nadmiernego delegowania kompetencji własnego państwa na organy unijne, a w związku z tym zagrożenia niezależności państw narodowych (30 proc.)" - napisano.
Poparcie dla członkostwa Polski w Unii Europejskiej niezmiennie od lat utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie.
"Do zwolenników obecności naszego kraju we Wspólnocie zalicza się obecnie 81 proc. dorosłych Polaków, a co ósmy (12 proc.) jest jej przeciwnikiem" - napisano w raporcie.
Badanie przeprowadzono w dniach 5-11 stycznia 2012 roku na liczącej 1058 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.