Emerytura powinna być obowiązkowa

Czy państwo ma prawo zmuszać nas do oszczędzania na przyszłą emeryturę? Adam Mielczarek z Warszawy uważa, że nie i swoich praw próbuje dochodzić przed sądem. Prof. Marek Góra, twórca obowiązującego obecnie systemu emerytalnego, twierdzi, że odkładanie na starość powinno być powszechne i obowiązkowe.

Adam Mielczarek, dziennikarz "Manager Magazin", rzucił wyzwanie Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych, który od pięciu lat próbuje go przydzielić do Otwartego Funduszu Emerytalnego. Bezskutecznie. Adam Mielczarek unika udziału w losowaniu do OFE. Uważa, że obowiązek przynależności do II filara jest niezgodny z konstytucją. Swoich praw dochodzi w sądzie, w którym złożył pozew o wykreślenie z listy osób przydzielanych losowo do OFE. W lutym odbyła się pierwsza rozprawa, która trwała ledwie pięć minut. Terminu następnej sąd jeszcze nie wyznaczył. W rozmowie z INTERIA.PL wyjaśnia motywy swojego postępowania. O opinię na ten temat poprosiliśmy też prof. Marka Górę ze Szkoły Głównej Handlowej, który obowiązujący system emerytalny stworzył.

Reklama

NIE WALCZĘ Z SYSTEMEM JAKO TAKIM - mówi Adam Mielczarek

INTERIA.PL: Od pięciu lat nie chce się pan zapisać do Otwartego Funduszu Emerytalnego. Mało tego wystąpił pan na drogę sądową o wykreślenie z listy osób losowo przydzielanych do II filara. Nie zależy panu na wyższej emeryturze na starość?

Adam Mielczarek: To zależy. Na tej z OFE niekoniecznie. Na pewno nie na tych warunkach.

Dlaczego tak pan unika OFE, wręcz z nim walczy?

Walczę nie tyle z OFE co z ZUS-em, bo to formalnie z nim muszę się kłócić o prawo do rezygnacji z przynależności do II filara. Dlaczego? Bo wbrew pozorom nie jest to tak wspaniały system jak się wielu wydaje. OFE jest po prostu drogi i mało efektywny.

Czyli chodzi o to, że fundusz źle zarządza składkami wpłacanymi przez członków, że dostanie pan niższą emeryturę?

Nie, sprawa finansowa jest ważna, ale dla mnie ma znaczenie trzeciorzędne. Chodzi mi o prawo do wolności wyboru. I to jest kwestia podstawowa, meritum mojego sporu z ubezpieczalnią. Po prostu nie chcę być zmuszany do czegoś czego nie chcę zrobić. Niezależnie od tego, czy na tym skorzystam, czy nie. Choć prywatnie uważam, że skorzystam nie będąc w II filarze.

Oszczędza pan w jakimś innym systemie?

Wszystko czego nie wydamy to są to nasze oszczędności, czy to jest w ROR-ze, czy kupimy akcje, czy cokolwiek. Po prostu staram się wydawać mniej niż zarabiam i ode mnie zależy, gdzie ulokuję nadwyżki. Nie chcę, żeby państwo zmuszało mnie do oddawania moich pieniędzy do OFE.

W opinii prawników sprawa nie jest wcale taka prosta. Konstytucja daje każdemu prawdo do dostępu do edukacji, ale zarazem nakłada na obywateli tzw. przymus szkolny. Podobnie można interpretować prawo do udziału w systemie emerytalnym.

To jest bardzo dobry przykład. Zobaczmy co dokładnie Konstytucja mówi odnośnie edukacji. Otóż w artykule 70 czytamy, że "każdy ma prawo do nauki, a nauka do 18 roku życia jest obowiązkowa". Pada słowo "obowiązkowa". Parę akapitów wcześniej art. 67 mówi, że każdy obywatel "ma prawo do zabezpieczenia społecznego po osiągnięciu wieku emerytalnego, a zakres i formy zabezpieczenia określa ustawa." No i gdzie tu jest mowa o obowiązku? Natomiast zgodnie z wykładnią Trybunału Konstytucyjnego prawo to: "możność zachowania się w myśl treści normy lub zrezygnowania z takiego zachowania się". Więc ja, najzwyczajniej w świecie, chcę skorzystać z mojego prawa i zrezygnować z przypisanego mi konstytucyjnie prawo do zabezpieczenia społecznego.

W tym miejscu ważna uwaga. Nie walczę z systemem emerytalnym jako takim. Walczę tylko i wyłącznie z przymusem należenia do II filaru. Pierwszy filar (składki wpłacane do ZUS) - nawet jeśli wygram - pozostanie obowiązkowy. Ja tego nie kwestionuję, gdyż przyjmuję, że państwo może sobie narzucić obowiązek stworzenia mechanizmów, które zabezpieczą finansowo ludzi na starość. Nie może jednak zmuszać obywateli do skorzystania z nich. I tym pierwszym zajmuje się ZUS, choć wiemy z jakim opłakanym skutkiem. Składki, które pobiera to nic innego jak podatek, bo wysokość naszych wpłat niewiele ma wspólnego z przyszłą emeryturę. I jeszcze raz podkreślam, że nie walczę z I filarem. On jest to po prostu częścią systemu finansów publicznych i kwestionując sens jego istnienia, równie dobrze mógłbym kwestionować obowiązek podatkowy.

Czym innym jest natomiast II filar, który należy do segmentu prywatnego. Składki zbierane przez OFE to są nasze prywatne pieniądze i nikt mnie nie może zmusić do tego, żebym w taki lub inny sposób rozporządzał swoją prywatną własnością. Czy twórcom systemu to się podoba czy nie, chcą mnie zmusić do robienia tego, czego nie chcę.

Mimo wszystko, czy nie ma pan wrażenia, że jest to walka z wiatrakami?

Nie, dlaczego?

Prawnicy zwracają uwagę, że gdyby sąd przyznał panu rację, cały system emerytalny mógłby zostać poważnie zdestabilizowany, a to nie leży w interesie milionów członków OFE. Słowem, sędziowie muszą patrzeć na konsekwencje swoich decyzji.

Najważniejsza jest Konstytucja, a nie dobre samopoczucie kilku polityków czy ludzi, którzy stworzyli ten system i/lub czerpią teraz z niego korzyści. Zresztą nie sądzę, żeby doszło do kataklizmu. Równie dobrze można powiedzieć, że system bankowy jest zagrożony kataklizmem, bo ludzie w każdej chwili mogą wypłacić z niego swoje pieniądze. Jakoś nic takiego się nie dzieje. Różnica polegałaby tylko na tym, że osoby, które jeszcze nie zapisały się do OFE, dostałyby po prostu możliwość wyboru: część wybrałaby II filar, część nie - ich sprawa. Co do tych, którzy już są zapisani, to nie mam pewności, czy mogliby wystąpić z systemu, bo nigdy nie widziałem umowy z OFE i nie wiem jakie są tam zapisy. Jeśli chodzi o cały II filar, to jestem przekonany, iż fundusze świetnie sobie poradzą. Już dzisiaj mają na kontach 100 mld zł - ogromną masę pieniędzy, którymi obracają i na tym zarabiają. Co najwyżej brak przymusu sprawiłby, że obniżyłyby swoje opłaty dla klientów-przyszłych emerytów, a na tym skorzystamy wszyscy.

Zakładając, że jednak sąd nie przyzna panu racji czy będzie się pan odwoływał aż do skutku?

Obawiam się, że sądy niższych instancji będą się bały wydać precedensowy wyrok, choć kto wie? Jeśli jednak tak, to zapewne sprawa dojdzie do Trybunału Konstytucyjnego, który będzie musiał zająć jakieś stanowisko.

A jeśli TK powie, że wszystko jest zgodne z Konstytucją, czy zapisze się Pan do OFE?

- Nie. Jest jeszcze Trybunał w Strasburgu.

OFE JEST CZĘŚCIĄ SYSTEMU POWSZECHNEGO, W KTÓRYM WSZYSCY UCZESTNICZĄ NA RÓWNYCH ZASADACH - uważa prof. Marek Góra

INTERIA.PL: Czy II filar nie powinien być dobrowolny?

Prof. Marek Góra: Zdecydowanie nie. Ale zanim zacznę wyjaśniać dlaczego, najpierw chciałbym sprostować jedno: pojęcie II filar, dość powszechnie używane, jest nieścisłe, a nawet mylące. Istotne jest wyodrębnienie powszechnej części systemu oraz jego części dodatkowej. Uczestnictwo w części powszechnej jest, z oczywistego powodu, powszechne, co wymaga obowiązku uczestnictwa. OFE jest częścią systemu powszechnego, w którym wszyscy, poza pewnymi wyjątkami, uczestniczą na równych zasadach. OFE nie stanowią dodatku do obowiązującego poprzednio systemu. W ogóle stary system został zlikwidowany; nowy składa się z dwóch części, bliźniaczo do siebie podobnych, choć inaczej zarządzanych. Obie części są po prostu indywidualnymi kontami emerytalnymi. Nie ma jakiegokolwiek powodu, aby konta te były różnie traktowane, ponieważ są one zasilane dokładnie tymi samymi składkami, które zasilały zlikwidowany stary system.

Postulat nieobowiązkowości oszczędzania w OFE miałby sensowne podstawy, gdyby stary system nie został zlikwidowany, a OFE zostały wprowadzone na dodatek. Ale tak nie jest. Na ubezpieczonych nie zostały nałożone nowe składki. Płacą tyle samo, co poprzednio. Z punktu widzenia jego obowiązkowości uczestnictwa w systemie zabezpieczenia społecznego nie zmieniło się nic.

Czyli odwoływanie się do konstytucyjnych praw do korzystania z ubezpieczenia lub rezygnacji z uczestnictwa w OFE mija się z celem?

Nie jestem konstytucjonalistą, nie jestem prawnikiem. Z ekonomicznego i społecznego punktu widzenia nie można kwestionować powszechności oszczędzania na kontach w OFE, nie kwestionując jednocześnie powszechności systemu emerytalnego w ogóle. Myślę, że należy postawić sprawę jasno. Kwestionowane jest powszechne uczestnictwo w systemie zabezpieczenia społecznego. Wydaje się, że nie jest to zasadne. Istnieją na to mocne argumenty społeczne, które powodują, że system taki jest jednym z fundamentów zdecydowanej większości społeczeństw całego świata i wszystkich krajów europejskich.

System emerytalny atakowany jest z dwóch pozycji: jedna podważa konstytucyjność obowiązku należenia do OFE. Druga zwraca uwagę na finansową stronę, na to, że OFE jest systemem drogim i, gdyby każdy miał możliwość korzystania z alternatywnych sposobów lokowania pieniędzy, to zwrot inwestycji byłby większy.

Ten drugi pogląd jest nieporozumieniem. Mylone są bowiem krótkookresowe wyniki finansowe uzyskiwane przez niewielką liczbę osób z długookresowymi wynikami uzyskiwanymi przez całe społeczeństwo. To poważny błąd merytoryczny. Pogląd taki nie bierze również pod uwagę, że bardzo wiele osób, może nawet większość, po prostu nie oszczędzałoby w ogóle, lub oszczędzało znacznie mniej, niż potem potrzebowałoby na finansowanie konsumpcji na starość. Ten i ów mógłby zarobić więcej - to oczywiste. Bo zdarzają się takie okazje, a niektórzy są zręcznymi inwestorami. Ale nie wszyscy. Powiem więcej - znaczna część osób mogłaby stracić na takim inwestowaniu. Zresztą mam wątpliwości, czy w ogóle lokowaliby gdziekolwiek pieniądze. Niektórzy, mówiąc kolokwialnie, po prostu by je przepuścił, albo z konieczności, albo z lekkomyślności. Problem w tym, że niefrasobliwość jednej osoby i straty przez nią poniesione, stanowią dodatkowy koszt dla innych. Obowiązek oszczędzania ma na celu uchronienie odpowiedzialnych i zaradnych ludzi przed koniecznością finansowania konsumpcji tych, którzy z jakiegoś powodu nie mają na starość swoich środków. Pamiętajmy, że dzięki prawu wyborczemu mogą się oni "upomnieć" o pomoc. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że łatwo znajdą się politycy skłonni za głos wyborczy im to "załatwić". I tu dochodzimy do istoty systemu ubezpieczeń społecznych, których częścią jest OFE. Jego fundamentem jest powszechność, bo tylko w taki sposób, poprzez uczestnictwo całego społeczeństwa, można myśleć o najtańszym zabezpieczeniu starości kolejnych pokoleń.

Rozmawiał: Eugeniusz Twaróg

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »