Kim jest nowy minister finansów?

Wykształcony w amerykańskich uczelniach ekonomicznych. Zajmował się praca naukową, ale rynek zna także od praktycznej strony, bo przez wiele lat kierował ważnymi instytucjami finansowymi. Posiada doświadczenie w pracy w administracji. Nie ma natomiast żadnego doświadczenia politycznego.

- Sprawą najwyższej wagi jest jak najszybsze powołanie nowego ministra finansów - mówił nam Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, zaraz po konferencji prasowej Zyty Gilowskiej, na której poinformowała, że oddała się do dyspozycji szefa rządu.

Premier rzeczywiście zadziałał błyskawicznie. Kilkadziesiąt minut wcześniej powiedział, że dymisję pani wicepremier przyjmuje, a na jej stanowisko wyznacza Pawła Wojciechowskiego.

"Jest tą osobą, która gwarantuje płynne przejęcie wszystkich w Ministerstwie Finansów i w prowadzeni nadal naszego programu gospodarczego" - podkreślił premier.

Reklama

Paweł Wojciechowski od marca doradzał premierowi. Do rządu przyszedł z prywatnego biznesu. Od lipca 1999 r. do lipca 2005 był prezesem zarządu Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego Allianz Polska, dokąd trafił z PBK Atut Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, gdzie był prezesem i dyrektorem inwestycyjnym. Do bankowości przyszedł z Ministerstwa Przekształceń Własnościowych, gdzie był doradcą (od 1992 do 1994).

Wojciechowski posiada dobre przygotowanie ekonomiczne. Studiował na wydziale Handlu Zagranicznego SGPiS, ukończył studnia na John Carroll University i na Case Western Reserve University w Cleveland. Zrobił doktorat z nauk technicznych w Instytucie Badań Systemowych Polskiej Akademii Nauk (w 1994 r.).

Wojciechowski jest dobrze znany na rynkach finansowych i pewnie dlatego dość spokojnie zareagowały one na wiadomość, że to właśnie on obejmie schedę po Zycie Gilowskiej. Premier rekomendując go na to stanowisko powiedział, że w czasie kiedy pełnił funkcję prezesa PTE Allianz Polska, towarzystwo osiągało bardzo dobre wyniki. Tak było jednak na początku jego prezesury. W drugiej części kadencji PTE znalazł się w na końcu rankingu najbardziej dochodowych funduszy emerytalnych. (zobacz zestawienie stóp zwrotu w OFE)

Minister bez zaplecza

Nie ulega wątpliwości, że nowy minister posiada bardzo dobre przygotowanie merytoryczne do sprawowania funkcji powierzonej mu przez premiera. Jeśli, jak twierdzi Marcinkiewicz, od pół roku przygląda się pracom nad budżetem na przyszły rok, to zmiana na stanowisku szefa resortu powinna dokonać się bez większych wstrząsów. Wszystkich jednak martwi zupełny brak doświadczenia politycznego nowego ministra, który przecież będzie zasiadał w rządzie opierającym się na trudnej koalicji roszczeniowych partii. Zyta Gilowska była gwarantem, że żadne nieprzemyślane projekty ekonomiczne nie trafią do realizacji. Pani minister charakteryzowała się jednak twardym charakterem, mogła też liczyć na poparcie premiera i szefa PiS, co, jak się okazało, nie wystarczyło, by mogła dalej sprawować funkcję.

Obiecująco brzmi jednak zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że będzie popierał reformy rozpoczęte przez premier Gilowską, nawet wbrew niektórym środowiskom w jego własnej partii. "Mam nadzieję, że kolejny minister zaangażuje się (w kontynuowanie reformy finansów publicznych) i nie będzie ulegał naciskom. Bo (...) ta reforma finansów publicznych naruszy bardzo wiele różnych interesów - interesów tzw. gospodarki przybudżetowej, a także liczne interesy publiczne, nie wykluczam, że nawet interesy partyjne mojej własnej partii, a mimo wszystko musi być przeprowadzona" - podkreślił Kaczyński.

Także Kazimierz Marcinkiewicz uspokajał inwestorów. Podczas konferencji prasowej mówił, że jego obecność w rządzie gwarantuje kontynuację prac rozpoczętych przez panią minister.

Zwolennik kotwicy

Sam zainteresowany, Paweł Wojciechowski, potwierdza, że będzie trzymał się linii wytyczonej przez swoją poprzedniczkę.

"Jeżeli otrzymam nominację, to będzie to zdecydowanie kontynuacja polityki Zyty Gilowskiej z utrzymaniem kotwicy deficytu na poziomie 30 mld zł. To będzie najważniejsze" - powiedział Wojciechowski. - "Najważniejszym warunkiem utrzymania gospodarki na ścieżce wzrostu jest właśnie kotwica, ale trzeba też ograniczać wydatki. Wydatki budżetu trzeba zawsze ograniczać, ale trzeba to robić "z głową'".

Zapowiedział też, że reforma podatkowa będzie kontynuowana, ale możliwe są niewielkie zmiany.

"Na pewno najważniejsza jest kontrola wydatków budżetowych, sam budżet, reforma finansów publicznych, ale też reforma podatkowa, może nieco zmodyfikowana" - powiedział.

Uspokajał inwestorów: "Nie mają żadnych powodów do niepokoju, Polska będzie kontynuowała dyscyplinę w finansach publicznych i utrzyma kotwicę budżetową. Jest to warunkiem utrzymania Polski na szybkiej ścieżce wzrostu gospodarczego. To jest kluczowa sprawa" - podkreślił Wojciechowski.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »