Nadzieja w sektorze usług

Ekonomiści oczekują, że indeks PMI dla sektora usług w strefie euro spadnie do 43,3 pkt z 45,8 pkt miesiąc wcześniej. Wartość 50 pkt odgranicza recesję od rozwoju.

Ekonomiści oczekują, że indeks PMI dla sektora usług w strefie euro spadnie do 43,3 pkt z 45,8 pkt miesiąc wcześniej. Wartość 50 pkt odgranicza recesję od rozwoju.

Sektor usług jest ważną częścią składową europejskiej gospodarki, zresztą w nim jedyna nadzieja, skoro PMI dla sektora produkcji spadł już w okolice 35 pkt. Zwłaszcza w USA, gdzie usługi odpowiadają za 80 proc. PKB dekoniunktura w tym sektorze będzie bardzo bolesna. Tymczasem dziś właśnie poznamy indeks ISM dla sfery usług w Stanach - według zapowiedzi ma on wynieść 42,6 pkt. Inwestorzy zwrócą też uwagę na wstępne dane z rynku pracy - dziś raporty o planowanych zwolnieniach i liczbie etatów w gospodarce przedstawią prywatne ośrodki - ADP i Challenger. Na deser tzw. beżowa księga Fed, a więc stan gospodarki w oczach banku federalnego.

Reklama

SYTUACJA NA GPW

Sesja wczorajsza była niezwykła, bo rano można było mieć silne przekonanie, że zakończy się ona zgoła innym wynikiem. Po prawie 8-proc. spadku indeksów w USA trudno było o optymizm i rzeczywiście WIG20 stracił na otwarciu ponad 3 proc. Później było już coraz lepiej - inwestorzy zreflektowali się, że inne giełdy europejskie nie reagują tak nerwowo, a i w USA należy się indeksom jakieś odbicie po tak fatalnym starcie tygodnia. Tak właśnie się stało, a podciągany na małym obrocie WIG20 zdołał nie tylko wyjść na plus, ale jeszcze zyskać 1,8 proc. Ten niewielki obrotów bardzo przeszkadza w ocenie sesji. Wygląda tak, jakby niewielka liczba inwestorów podciągała kursy. Wczoraj podrożały akcje 163 spółek, potaniały 119. Obroty na całym rynku akcji podliczono na 935 mln PLN.

GIEŁDY ZAGRANICZNE

Podczas wtorkowych notowań za oceanem popyt, który pojawił się tuż przed końcowym dzwonkiem pomógł odrobić indeksom część z wcześniejszych bardzo głębokich strat. S&P 500 zyskał 4,0 proc., a DJIA 3,3 proc., ale wcale nie oznacza to, że rośnie skłonność do ryzyka, ponieważ jednocześnie wysokie zapotrzebowanie na obligacje sprowadziło rentowność "dziesięciolatek" do 2,67 proc. Podczas gdy amerykański Senat pracuje nad ustawą pomocową dla koncernów motoryzacyjnych, dane o sprzedaży samochodów w USA pokazują, że same firmy mogą niedługo nie mieć zbyt wiele do roboty: w listopadzie sprzedaż Chryslera spadła o 47 proc., General Motors sprzedał o 41 proc. mniej niż rok temu, a Toyota, Honda i Ford odnotowały spadek o ponad 30 proc. Pomimo tych rezultatów najgorszych od lat 80. w środę również w Japonii i Chinach inwestorzy kupowali akcje.

Pekao - nie jest niespodzianką dla osób nawet sporadycznie śledzących zachowanie warszawskiej giełdy, że od kilku tygodni obroty koncentrują się na akcjach dwóch największych banków, jak również PKN Orlen i Telekomunikacji Polskiej. Również w przypadku tych walorów obserwujemy spore wahania: np. we wtorek inwestorzy wymienili się ok. 460 tys. akcji banku Pekao SA, a kilka sesji temu zainteresowanie czterokrotnie większe. Dryfowanie kursu Pekao wokół poziomu 110 PLN przy niskich obrotach może zapowiadać wybicie dołem z formacji trójkąta, która kształtowała się na początku października. Jeżeli niedźwiedzie wzięłyby górę zasięg spadków wynikający z tej formacji mógłby przekraczać nawet 40 PLN.

Instal Lublin - spółka Relpol 5 Sp. z o.o. kupiła 32,75 proc. akcji Instalu w ramach transakcji pakietowej. Sprzedającym był BBI Capital

Próchnik - przychody ze sprzedaży wyniosły w listopadzie 3,1 mln PLN i były wyższe o 39,9 proc. niż przed rokiem.

Erbud - podpisał dodatkowe dokumenty z Bankiem Millennium. Spółka sądzi obecnie, że jest całkowicie zabezpieczona przed ryzykiem kursowym wynikającym z posiadanych opcji. Jednocześnie dokonała cesji wierzytelności o wartości 90 mln PLN oraz przekazała kwotę 14,2 mln PLN na rzecz banku. Kwota ta może być częściowo zwrócona Erbudowi.

LPP - przychody grupy (bez Artmana) wyniosły w listopadzie 136 mln PLN i były o 28 proc. wyższe niż przed rokiem.

PROGNOZA GIEŁDOWA

Rynek zaprasza inwestorów do tańca, ale nie wszyscy mają ochotę na taką zabawę, może nawet nie wszyscy powinni ją mieć. Nie łatwo jest przewidywać zachowanie inwestorów, których dobre lub złe nastawienie decyduje o tym, czy indeksy w USA spadają o 8 proc. czy akurat zyskują 4 proc. Wiadomości makroekonomicznych brakowało przez ostatnie dni, ale emocji na giełdach nie. Wypadałoby przyjąć, że S&P po prostu broni dołka z 2002 r. (804 pkt) i jego przełamanie nie nastąpi z marszu. Co to oznacza dla dzisiejszej sesji? Europa wczoraj grała pod odbicie w USA i ono faktycznie miało miejsce. Zamiast kupować akcje wypadałoby dziś zyski z wyboru trafnego scenariusza zrealizować. Chyba, że zwyżka w USA ma być kontynuowana. Początek sesji przyniesie zapewne wyczekiwanie na śmielsze ruchy z USA, a później po prostu do tych ruchów się dostosujemy.

Łukasz Wróbel, Emil Szweda

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | pekao | USA | Indeks PMI | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »