Ropa w górę, soja w dół
W piątek większość surowców kwotowana była w rytm tego co działo się na rynku walutowym. Dzienne maksima osiągane były przed godziną 15-tą, po czym następowała realizacja zysków. Wyjątkiem są dwie pozycje, gdzie czynniki podażowe odgrywają ostatnio bardziej zasadniczą rolę. Mowa o ropie naftowej i soi.
W pierwszym przypadku powodów do zwyżki jest kilka. Nowe napięcia geopolityczne, pierwszy od ośmiu tygodni spadek zapasów w USA i słabnący dolar to dla wielu wystarczające motywy do zajmowania długich pozycji na ropie, zwłaszcza gdy większość rynków surowcowych jest tak wykupiona. W piątek cena baryłki Brent wzrosła maksymalnie do 103,93 USD.
Odmienna sytuacja panuje na rynku żywności, przede wszystkim na produktach sojowych. W piątek ceny soji spadły o 6% (do 13,58 USD za buszel) i był to już czwarty kolejny dzień spadków. Pisaliśmy już wcześniej o dobrych zbiorach w Południowej Ameryce. Teraz dołożyły się jeszcze chińskie władze, które zapowiedziały możliwość uwolnienia rezerw oleju sojowego w celu ograniczenia inflacji. Sytuacja na rynku soi nie pomaga innym ziarnom - o 6% zniżkują również ceny kukurydzy, zaś pszenica traci najmniej bo tylko 1%.
Przemysław Kwiecień