Steyr przygotowuje pozew przeciwko MON

Austriacki Steyr Deimler Puch Spezialfahrzeug protestuje przeciwko wynikowi przetargu na dostawę kołowego transportera opancerzonego. Dostawca Pandura, uważanego przez wiele miesięcy za faworyta, poniósł klęskę. Wiele wskazuje na to, że sprawa znajdzie epilog w sądzie.

Austriacki Steyr Deimler Puch Spezialfahrzeug protestuje przeciwko wynikowi przetargu na dostawę kołowego transportera opancerzonego. Dostawca Pandura, uważanego przez wiele miesięcy za faworyta, poniósł klęskę. Wiele wskazuje na to, że sprawa znajdzie epilog w sądzie.

20 grudnia Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że przetarg na dostawę kołowego transportera opancerzonego dla armii wygrała fińska AMV Patria i Wojskowe Zakłady Mechaniczne (WZM) z Siemianowic Śląskich. I od razu decyzja wzbudziła wiele kontrowersji. Nic dziwnego, bo wartość zamowienia przekracza 1 mld USD (4 mld zł). W dniu ogłoszenia protest do komisji przetargowej złożyła Huta Stalowa Wola, wspólnie z firmą Movag oferująca wóz Piranha III C. To jednak nie koniec.

Pandur kontratakuje

Z wynikiem przetargu nie zgadza się także austriacki Steyr, który wspólnie z gliwickim Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Urządzeń Mechanicznych (OBRUM) proponował Pandura II. Irena Jagielska z agencji Sigma, która reprezentuje austriacką firmę w mediach, informuje, że Steyr składa pozew przeciwko MON, a Austriaków reprezentować będzie Kancelaria Smoktunowicz-Falandysz. Szczegóły mają być znane we wtorek.

Reklama

- Na razie nic nie wiem na temat złożenia pozwu - mówi tymczasem Robert Smoktunowicz, jeden ze wspólników kancelarii.

Przyznaje jednak, że oferent złożył protest do komisji przetargowej, ale wcześniej planował, że jeśli zostanie on odrzucony, to następnym krokiem może być sądowa batalia. Losy austriackiego protestu na razie nie są znane.

- Protestu nie może składać Steyr, bo nie był podmiotem przetargu. Trzeba mieć sporo tupetu, żeby zaproponować ofertę o 2 mld zł droższą niż inni i uważać, że polski podatnik będzie płacił każdą cenę, którą zaproponuje Steyr - powiedział PAP Janusz Zemke, wiceminister obrony.

Przedstawiciele Steyr nie informują również, jakie mają zarzuty wobec resortu obrony.

Sam na polu walki

Pewne natomiast jest to, że o argumenty nie będzie łatwo. Nie ma bowiem wątpliwości, że to zwycięzca przetargu zaoferował najniższą cenę, a ten element przetargu był najwyżej punktowany (60 punktów na 100).

Tymczasem Henryk Knapczyk, prezes OBRUM, który wspólnie z firmą Steyr oferował Pandura II, mówił wcześniej, że jedynie to konsorcjum spełniło warunki zamówienia, proponując zarówno wozy ośmiokołowe, jak i sześciokołowe, pozostali natomiast podobno jedynie drugie z wymienionych. Czy ten argument zostanie wykorzystany w batalii z MON - trudno spekulować.

Steyr nie może jednak w tej walce liczyć na wsparcie dotychczasowego partnera.

- OBRUM nie weźmie udziału w procesie Steyr kontra MON - zapewnia Roman Baczyński, prezes PHZ Bumar.

Nie ukrywa, że siemianowickie zakłady mają trafić do powstającej grupy amunicyjno-rakietowej (którą właśnie tworzy PHZ Bumar), natomiast OBRUM jest z nią związany porozumieniami. To oznacza, że porażka w przetargu dla gliwickiego ośrodka.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: monami | pozew | MON
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »