Nowe standardy ustalania wysokości alimentów. Sąd wyliczy pieniądze na dziecko według tabeli?

Propozycja sędziów, dotycząca zmian w sposobie orzekania w zakresie alimentów, może prowadzić do pokrzywdzenia zarówno osób uprawnionych, jak i zobowiązanych do świadczeń. Ustalając wysokość alimentów, należy wziąć pod uwagę wiele aspektów związanych z utrzymaniem dzieci.

Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce skierowało do Ministerstwa Sprawiedliwości propozycję zmian w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym dotyczących sposobu orzekania o wysokości alimentów. Wzorowane są one na rozwiązaniach niemieckich. Zgodnie z regulacjami naszych zachodnich sąsiadów wysokość świadczenia jest wyliczana przez sędziów przy pomocy tabeli zawierającej informacje o zarobkowych i majątkowych możliwościach osoby zobowiązanej do alimentacji oraz wieku dziecka. W oparciu o te dane określana jest konkretna kwota.

Reklama

- Wszelkie automatyczne działanie w zakresie wymiaru sprawiedliwości jest szkodliwe i może prowadzić do pokrzywdzenia osób znajdujących się w szczególnych sytuacjach. Założeniem, które przyświecało Stowarzyszeniu Sędziów Rodzinnych było to, aby z jednej strony odciążyć ich od prowadzenia długotrwałego i często skomplikowanego postępowania dowodowego, a z drugiej ujednolicić orzecznictwo w zakresie alimentów, w skali całego kraju, wyjaśnia warszawski adwokat Jerzy Grycz.

Zdaniem eksperta, propozycja stowarzyszenia nie powinna zostać wprowadzona w Polsce. Jesteśmy społeczeństwem bardzo zróżnicowanym zarówno pod względem potrzeb, dochodów, jak i kosztów utrzymania dziecka w poszczególnych regionach kraju. Dotychczas sędzia rodzinny kierował się swoim doświadczeniem życiowym oraz wszechstronną oceną zgromadzonego materiału dowodowego. Brał także pod uwagę potrzeby dziecka, możliwości osoby zobowiązanej do płacenia alimentów i poziom jej zaangażowania w opiekę nad dzieckiem.

- Jeżeli propozycja stowarzyszenia zostałaby zaakceptowana, to w dalszej perspektywie mogłaby skrzywdzić przede wszystkim te uprawnione osoby, których potrzeby są zwiększone ze względu na szczególną sytuację, w jakiej się znajdują. Np. nie można zrównywać wydatków ponoszonych na wyżywienie dziecka zdrowego i cierpiącego na alergie pokarmowe. Musimy także pamiętać, że koszty utrzymania dzieci w tym samym wieku mogą być bardzo zróżnicowane, dodaje Grycz.

Przy określaniu kwoty alimentów znaczenie ma wiele różnych przesłanek. Niektóre dzieci mogą korzystać ze szkoły prywatnej, inne z publicznej. Mogą mieszkać w lokalu wynajmowanym, komunalnym lub własnościowym. Na wysokość świadczeń znaczący wpływ ma także nakład osobistych starań w opiece nad dzieckiem. Nie można zrównywać obowiązku alimentacyjnego opiekuna, u którego uprawniony przebywa przez szereg dni w miesiącu z tym rodzicem, który rzadko je widuje. Prowadziłoby to bowiem do pokrzywdzenia rodziców dokładających znacznych osobistych starań w opiece nad dzieckiem.

- Jeśli sędzia przy wyliczaniu alimentów miałby posługiwać się tabelą, to nie powinna to być wyłącznie jedna tabela, ale co najmniej kilka różnych tabel uwzględniających nie tylko dochody rodzica i wiek dziecka, ale także miejsce zamieszkania dziecka i osobiste zaangażowanie rodzica w opiekę nad nim. Nie można sprowadzić wyliczenia alimentów do prostej arytmetyki, podsumowuje Jerzy Grycz.

Według eksperta, wprowadzenie zmian i zestawienia, według którego byłyby wyliczane alimenty, mogłoby znacznie usprawnić pracę sądów i doprowadzić do ujednolicenia orzecznictwa w skali kraju. Wydaje się jednak, że te korzyści zostałby przysłonięte przez negatywne skutki proponowanego rozwiązania.

MondayNews
Dowiedz się więcej na temat: dłużnik alimentacyjny | wyliczenia | alimenty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »