Czy ty rozmawiasz z dzieckiem o pieniądzach?

90 proc. rodziców rozmawia ze swoimi dziećmi na temat finansów, a 56 proc. z nich uważa, że takie rozmowy powinno przeprowadzać się już w wieku przedszkolnym - wynika z badań przeprowadzonych wśród klientów Getin Banku. Blisko 90 proc. jest również zdania, że edukacja finansowa, nawet w formie zabawy, powinna być wprowadzana do szkół od najmłodszych lat.

Ponad 70 proc. ankietowanych Klientów Getin Banku nie zgadza się ze stwierdzeniem, że wiedza na temat finansów przychodzi z czasem. Zdaniem ponad połowy badanych warto rozmawiać o pieniądzach już z przedszkolakiem. Jako najczęstsze uzasadnienie rodzice podają, że z rozwojem świadomości społecznej oraz nabywaniem umiejętności liczenia, dzieciom łatwiej jest wytłumaczyć, że pieniądze nie są czymś nieograniczonym. Na tym etapie można zacząć przekazywać wiedzę na temat wartość pieniądza oraz tego, jakie produkty można nabyć za określoną kwotę. Takie lekcje wymagają oczywiście odpowiednich i dostosowanych do wieku dziecka narzędzi - w tym przypadku idealna będzie nauka poprzez zabawę. Rodzice optują również za wprowadzeniem elementów edukacji finansowej do programów nauczania w przedszkolach i szkołach.

Reklama

- W edukacji finansowej nie należy zapominać, że to temat indywidualny dla każdego z nas. Dotyczy to również dzieci. Jedno dziecko będzie bardziej skłonne do wydawania pieniędzy, inne postawi sobie poważniejszy cel zakupowy i będzie sumiennie oszczędzać, żeby w końcu uzbierać potrzebną kwotę. Wśród dzieci łatwiej jednak wyrobić odpowiednie nawyki. To również pole do obserwacji potrzeb dziecka i np. wspierania w dążeniu do celu i spełnianiu marzeń - zaznacza Bartłomiej Wasiuk, dyrektor Wydziału Rachunków Bieżących w Getin Noble Banku.

Aż 86 proc. respondentów w badaniu Getin Banku uznało, że dziecko od najmłodszych lat powinno uczyć się gospodarowania własnymi pieniędzmi. Pomogą w tym odpowiednio dobrane narzędzia i wsparcie rodziców, którzy odpowiednio szybko zasygnalizują, że zakupowe zachcianki wymagają czasu. Dopiero wtedy dziecko, które regularnie dostaje np. kieszonkowe, zacznie zauważać różnicę pomiędzy tym, co można kupić od razu, a tym, z czym należy poczekać.

- W nauce zarządzania budżetem ważne jest też, żeby tłumaczyć na czym polega wybór. Zrozumienie różnicy pomiędzy wydatkami koniecznymi, a przyjemnościami, już na wczesnym etapie życia pomoże w podejmowaniu kluczowych decyzji związanych z planowaniem wydatków. Dlatego budowanie świadomości, że określona kwota powinna wystarczyć na kilka rzeczy i dany okres, przełoży się na umiejętność oszczędzania i zarządzania finansami w przyszłości - dodaje Wasiuk.

Choć w przypadku najmłodszych prym w oszczędzaniu wciąż wiedzie tradycyjna skarbonka, to już nastolatki oraz ich rodzice w coraz większym odsetku skłaniają się ku produktom bankowym.

74 proc. ankietowanych uważa, że na rynku powinny być dostępne oferty przeznaczone właśnie dla juniorów. Co ciekawe, mimo to, większość przyznaje, że najczęściej wręcza dziecku kieszonkowe w gotówce. To oznacza, że banki czeka niemałe wyzwanie, żeby zachęcić rodziców do korzystania z alternatywnych formy dbania o finanse swoich pociech. Szczególnie dotyczy to nastolatków, świadomych swoich potrzeb, rozumiejących na czym polega oszczędzanie i wkraczających powoli w etap samodzielności.

d.e.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: oszczędzanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »