Dobry rok dla banków

Rozmowa z Krzysztofem Pietraszkiewiczem, prezesem Związku Banków Polskich

Rozmowa z Krzysztofem Pietraszkiewiczem, prezesem Związku Banków Polskich

GP- Sektor bankowy zarobił w I półroczu br. 3,7 mld zł, podczas gdy w całym ubiegłym roku 2,3 mld zł. Czy druga połowa roku będzie równie dobra jak pierwsza?

- Możemy oczekiwać, że cały rok 2004 będzie istotnie lepszy w porównaniu z ubiegłym. Ważne jest to, że kilkuprocentowej poprawie uległy dochody z działalności bankowej, więc lepszy wynik sektora nie był jedynie następstwem działań o charakterze regulacyjnym, obniżenia podatków, zmiany zasad klasyfikacji należności i tworzenia rezerw. Dochody banków są efektem głębokich działań restrukturyzacyjnych, a poprawa portfela kredytowego jest także skutkiem coraz lepszej wymiany informacji między bankami.

Reklama

GP- Po zmianach zasad klasyfikacji udział kredytów zagrożonych spadł z ok. 21 proc. na koniec ub.r. do 17 proc. na koniec I półrocza br. Poprawa tego wskaźnika jest mniejsza od wcześniejszych oczekiwań.

- Oceny zmiany jakości portfela kredytowego będzie można dokonać dopiero po upływie całego roku, ponieważ nie wszystkie banki dokonały zmian klasyfikacji w tym samym czasie. To jest proces połączony z mniej lub bardziej konserwatywnym podejściem ze strony banków. Poprawa portfela związana jest nie tylko ze zmianą zasad klasyfikacji kredytów, ale jest również wynikiem poprawy kondycji kredytobiorców i ożywienia gospodarczego. W przyszłości pozytywny wpływ na jakość kredytów będzie miała realizacja programów związanych z prefinansowaniem projektów unijnych.

GP- Na razie dynamika kredytowa jest słaba, z ostatniego badania Pentoru wynika, że bankowcy spodziewają się stagnacji w tym segmencie. Czy programy pomocowe UE mogą pobudzić akcję kredytową?

- Z analizy danych wynika, że akcja kredytowa przybiera tendencję wzrastającą, choć trzeba pamiętać, że w tym obszarze zmiany nie następują skokowo, tym bardziej że przy podwyższaniu stóp procentowych inwestorzy wykazują większą powściągliwość i od dłuższego czasu akumulują swoje środki na rachunkach bieżących. Także banki mogą być ostrożniejsze, bo trzeba pamiętać, że podwyższone stopy procentowe negatywnie wpływają na zdolność kredytową.
Kilkuprocentowej poprawie uległy dochody z działalności bankowej, więc lepszy wynik sektora nie był jedynie następstwem działań o charakterze regulacyjnym, obniżenia podatków, zmiany zasad klasyfikacji należności i tworzenia rezerw. Dochody banków są efektem głębokich działań restrukturyzacyjnych.

GP- Jaka kwota kredytów może zostać wykreowana poprzez współfinansowanie programów UE?

- W latach 2004-2006 około 12-13 mld euro środków z funduszy UE będzie wymagało współfinansowania. Ze wstępnych kalkulacji wynika, że potrzebna będzie kwota ok. 25-30 mld zł kredytu bankowego.

GP- Czy w sektorze klientów detalicznych akcja kredytowa będzie rosła?

- Są segmenty, które rozwijają się systematycznie, np. rynek kredytów mieszkaniowych, także w związku z tym, że banki oferują coraz atrakcyjniejszą ofertę, system zabezpieczeń jest coraz lepszy i elastyczny, dobrze układa się współpraca w obszarze ubezpieczenia kredytów pomostowych. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia przyzwoitego poziomu kredytowania mieszkalnictwa i perspektywy wzrostu tego segmentu w najbliższych 5-10 latach są obiecujące. Jeśli chodzi o kredyty konsumpcyjne, to dynamika tej grupy produktów będzie wysoka wobec spadającego poziomu bezrobocia i w związku z rozwojem biur informacji gospodarczej, a w konsekwencji zmniejszeniem ryzyka kredytowego.

GP- RPP podnosi stopy procentowe. Prawdopodobnie cykl podwyżek jeszcze się nie zakończył. Czy w związku z tym należy się spodziewać zdecydowanego wzrostu oprocentowania kredytów bankowych?

- Zwykle upływa kilka tygodni, zanim decyzje RPP o zmianie stóp zostaną zaabsorbowane przez banki. Istotne jest to, że bank centralny przedstawił projekcję inflacji i uwarunkowania polityki monetarnej, ponieważ jest to bardzo ważna ocena dla całego rynku kredytowego i kapitałowego. Mam jednak nadzieję, że seria podwyżek zbliża się ku końcowi i nie dojdzie do nadmiernego schłodzenia gospodarki.

GP- Która grupa kredytów jest najbardziej wrażliwa na zmianę stóp procentowych? Wiadomo przecież, że w cenę kredytu wliczone jest również ryzyko ponoszone przez banki.

- To zależy od stanu i fazy rozwoju gospodarki. W warunkach wysokiego bezrobocia i stagnacji, to kredyty konsumpcyjne i te dla MSP są najbardziej narażone na "zepsucie". Ważna jest także skala zmiany stóp procentowych, szczególnie dla wielu małych przedsiębiorstw. Na szczęście polska gospodarka jest w fazie wzrostu i ryzyko związane z kredytowaniem MSP nie wzrasta radykalnie wraz z podwyższaniem stóp, tym bardziej że wiele tysięcy przedsiębiorstw ma szansę skorzystać z refundacji kredytu ze środków unijnych. Nie sądzę obecnie, aby decyzje RPP stanowiły wielkie zagrożenie dla jakości kredytów konsumenckich i segmentu MSP.

GP- Czy perspektywa wyższych stóp procentowych spowoduje wzrost przychodów odsetkowych? W ostatnim czasie obserwowaliśmy tendencję rosnących przychodów z opłat i prowizji, które miały coraz większy wpływ na wyniki finansowe.

- Przychody odsetkowe w sektorze bankowym będą odgrywały nieco większą rolę niż miało to miejsce w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach, ale struktura dochodów nie ulegnie zasadniczej zmianie, choć będzie podlegała pewnym wahaniom. Banki będą się starały nadal dywersyfikować źródła przychodów.

GP- W przyszłym roku zaczną obowiązywać Międzynarodowe Standardy Rachunkowości. Czy banki są przygotowane na MSR-y? Jak nowy standard księgowania wpłynie na wyniki?

- Jeśli chodzi o wdrażane MSR-ów, to sektor bankowy należy do liderów w tej dziedzinie. Pod koniec września postaramy się wspólnie z Narodowym Bankiem Polskim, Ministerstwem Finansów i audytorami wypracować wiążące stanowisko co do ostatecznych terminów wdrożenia podstawowych rozwiązań, które są rekomendowane przez międzynarodowe instytucje regulacyjne i audytorskie.
Są pewne rozbieżności pomiędzy sektorem bankowym w układzie międzynarodowym i stowarzyszeniami księgowych. W samym sektorze toczy się debata, czy te same rozwiązania należy wprowadzać w bankach należących do dużych grup finansowych i w tych, które działają w formie samodzielnej firmy. Wprowadzenie MSR-ów nie spowoduje radykalnej zmiany wyników finansowych. Obecnie różnice wynikające ze stosowania starych i nowych zasad są raczej symboliczne.

GP- Dlaczego ZBP jest przeciwny wprowadzeniu przepisów ograniczających zjawisko tzw. lichwy?

- Nasze stanowisko w tej sprawie odnosi się do dwóch zagadnień. Pierwsze to ograniczenie swobody kształtowania umów i cen pieniądza, a drugie to proponowana metoda eliminowania lichwy poprzez ograniczenie maksymalnej wysokości oprocentowania. Pamiętajmy, że to zjawisko może występować nie tylko w sektorze pośrednictwa finansowego, ale także w innych dziedzinach. Dyskusja na ten temat odbywa się od wielu lat. Wypracowane w tym czasie doświadczenia pokazały, że próby istotnego ograniczania poziomu stóp procentowych wywołują wiele niepożądanych skutków, np. rozwój szarej czy czarnej strefy pośrednictwa finansowego, często o charakterze mafijnym. Kontrolowanie poziomu oprocentowania w niektórych krajach wywołuje większą skalę bankructw. Kilka tygodni temu parlament brytyjski, po analizie sytuacji w krajach, w których działają przepisy antylichwiarskie, odrzucił projekty ustaw ograniczających maksymalny poziom stóp procentowych.

GP- Ale w takich krajach jak Francja, Niemcy czy Belgia przepisy ograniczające zjawisko lichwy funkcjonują.

- Owszem, ale okazuje się, że na rynku brytyjskim sektor finansowy działa lepiej niż w Stanach Zjednoczonych czy Niemczech, gdzie tego typu ograniczenia ustawowe zostały wprowadzone. W krajach, gdzie obowiązują ograniczenia wysokości oprocentowania, część pośredników finansowych omija przepisy poprzez stosowanie dodatkowych opłat i prowizji. Warto przy tym zauważyć, że na polskim rynku większa część sektora to banki notowane na giełdzie i porównując zwrot na kapitale (ROE), jest wiele branż, które uzyskują znacznie wyższą rentowność.
Nasze wątpliwości budzi również fakt, że projektodawcy jednakowo traktują wszystkich pośredników usług finansowych - banki, które podlegają ostrym regulacjom nadzorczym, płacą wysokie podatki i parapodatki oraz te instytucje, które nie płacą podatku dochodowego, nie gromadzą rezerw obowiązkowych, nie tworzą rezerw celowych. Ponadto zastosowanie jednolitych stawek do różnego rodzaju kredytów, zarówno długoterminowych hipotecznych, jak i kredytów konsumpcyjnych udzielanych na okres kilku miesięcy, jest nieracjonalne. Przepisy ograniczające oprocentowanie mogłyby doprowadzić do wyeliminowania niektórych popularnych produktów, takich jak karty kredytowe z okresem bezodsetkowym. Są inne przetestowane metody, które ograniczają tendencję do stosowania wysokich stóp procentowych, ale jednocześnie nie łamią rynkowego charakteru kształtowania stóp. Myślę o rozwiązaniach zastosowanych w Niemczech, gdzie kwalifikuje się pewne zachowania jako lichwiarskie, wtedy gdy w sposób rażący odbiegają od swobodnie ukształtowanych stóp rynkowych w poszczególnych grupach produktów.

GP- Czy to oznacza, że ZBP nie jest całkowicie przeciwny wprowadzeniu przepisów ograniczających lichwę, ale protestuje jedynie przeciw dwóm konkretnym projektom ustaw, które znajdują się w Sejmie?

- Najlepszym rozwiązaniem w warunkach polskich byłoby niewprowadzanie takich regulacji, ale jeśli ustawodawca doszedłby do wniosku, że są one potrzebne, należy szukać bardziej nowoczesnego instrumentarium, które jednocześnie nie będzie stało w sprzeczności z prawami rynku i konstytucją. Pamiętajmy, że za politykę monetarną i poniekąd kredytową odpowiedzialność spoczywa na banku centralnym. Jeżeli do wpływania na poziom stóp procentowych używamy instrumentu, który znajduje się w rękach Rady Ministrów, czyli odsetek ustawowych, budzi to wątpliwości o charakterze konstytucyjnym.

Rozmawiała Monika Krześniak

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »