Jak kredyt, to w złotówkach!

To nie bunt. Rada Polityki Pieniężnej walczy o to, by respektowane były zasady państwa prawa. Ale niedobrze jest, gdy taki spór się toczy - tak Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej, tłumaczy konflikt RPP z prezesem Narodowego Banku Polskiego Sławomirem Skrzypkiem. Tego ostatniego nie chciał oceniać: Za mało się jeszcze znamy - dodał.

Konrad Piasecki: Sytuacja jest bezprecedensowa. Obaj wiceprezesi banku centralnego podają się do dymisji. Rada Polityki Pieniężnej pisze do prezydenta i marszałków Sejmu i Senatu list, w którym zarzuca prezesowi Skrzypkowi łamanie prawa. Panie profesorze to jest bunt? To jest wojna?

Dariusz Filar: To nie jest bunt. Poza tym w całej tej sprawie najmniej ważne są nazwiska. Co jest ważne, to funkcjonowanie banku zgodnie z ustawą o Narodowym Banku Polskim.

Skoro to nie jest bunt, to jak inaczej nazwać sytuację, w której wszyscy członkowie rady sprzeciwiają się prezesowi?

Reklama

Nie sprzeciwiają się prezesowi, tylko mają wątpliwości, co do przyjętych rozwiązań organizacyjnych. O tym muszę wyraźnie powiedzieć. Sytuacja wyjściowa - dwóch wiceprezesów, którzy kierują szeregiem departamentów banku zasiada na posiedzeniach Rady Polityki Pieniężnej, bo mają unikalną wiedzę płynącą z charakteru ich pracy. Sytuacja, która powstaje po zmianach organizacyjnych - zakres kompetencji prezesów ograniczony, ich departamenty przejęte do kierowania przez prezesa, ale natychmiast po przejęciu ich do kierowania - oddane w bieżący nadzór członkom zarządu, stojącym znacznie niżej w hierarchii niż wiceprezesi.

I efektem tego jest to, że ci wiceprezesi w geście sprzeciwu, niechęci, protestu, podają się do dymisji. Odchodzą, ich już dzisiaj nie ma. Sławomir Skrzypek dzisiaj rządzi samodzielnie Narodowym Bankiem Polskim. A za chwilę będą rządzili jego wiceprezesi, czyli wiceprezesi, których on wskazał.

Nie wchodzę w motywację wiceprezesów. Natomiast dla mnie jest ważne to, że ta nowa struktura organizacyjna budziła wątpliwości rady. W związku z tym, w grudniu rada powołała grupę roboczą, udzieliła tej grupie roboczej mandatu pozyskania opinii od wybitnych prawników.

Rozumiem, że pan mnie będzie przekonywał, że rada broni nie konkretnych osób a zasad? Zasad państwa prawa?

Oczywiście. Rada walczy o to, żeby respektowane były zasady państwa prawa.

Sławomir Skrzypek ich nie respektuje?

Przyjęte rozwiązania organizacyjne budziły wątpliwości rady.

Jeśli budziły wątpliwości rady, jeśli rada napisała, że prezes NBP narusza przepisy ustawy, to oznacza, że łamie prawo.

Rada miała wątpliwości, ponieważ składa się z ekonomistów, a nie prawników. Zwróciła się do wybitnych prawników o opinię, czy opinie, które rada uzyskała są opiniami mówiącymi o tym, że ustawa została złamana.

Jeśli ustawa została złamana, to co powinno się stać z prezesem Narodowego Banku Polskiego, który łamie ustawę? Powinien stanąć przed Trybunałem Stanu?

Najważniejsze jest doprowadzenie do stanu zgodnego z ustawą w strukturze organizacyjnej banku. Rada w związku z tym zwróciła się do prezydenta, do marszałka Sejmu, do marszałka senatu z prośbą - prawnicy może by powiedzieli, że używam niewłaściwego słowa - o arbitraż.

To, co ma zrobić ta wielka trójca? Ma pogrozić palcem prezesowi Skrzypkowi i powiedzieć "Panie prezesie, oj niedobrze pan działa"?

Sejm jest organem stanowiącym prawo. W związku z tym, dla nas jest to najwyższy arbiter, który może przesądzić o tym, czy przyjęte rozwiązania są zgodne z ustawą, czy nie są zgodne. Pierwsza sprawa - i to jest to, o co my wyraźnie wnioskujemy w naszym stanowisku, gdyby uznano, że przyjęte rozwiązania są niezgodne z ustawą - należy odtworzyć status quo ante, czyli stan sprzed.

Czyli przywrócić tych wiceprezesów do pracy, którzy już odeszli?

Nie. Przywrócić stan prawny.

Ale Sławomir Skrzypek de facto już wygrał. Bo prezesów, mówiąc kolokwialnie, już wygryzł ze swoich stanowisk.

Panie redaktorze, pan w sposób właściwy dla mediów koncentruje się na kwestiach personalnych?

Właściwych dla wszystkich osób i ludzi, którzy lubią mówić językiem prostym i oczywistym. A to jest proste i oczywiste.

Dla nasz ważniejszy jest stan prawny.

Panie profesorze, widzimy spór, widzimy listy, widzimy konflikt, chociaż słów "bunt" i "wojna" pan woli unikać.

Dlatego, że one nie oddają istoty sprawy.

Czy to jest burza w szklance wody, burza, która z tej szklanki się nie wydostaje, czy to jest tak, że to co dzieje się w banku czymś realnie dzisiaj grozi?

To nie jest burza w szklance wody. Bank nie jest spółką prawa handlowego, w której zarząd w porozumieniu z radą nadzorczą lub przeciw radzie nadzorczej może eksperymentować ze strukturami organizacyjnymi. Struktury organizacyjne banku wynikają z ustawy.

Czy to zagraża opinii o Narodowym Banku Polskim i Radzie Polityki Pieniężnej?

Jest bardzo niedobrze, kiedy taki spór się toczy, byłoby znacznie lepiej, gdyby wszystkie kwestie prawne były rozstrzygnięte, nim przystąpiono do przeprowadzania zmian organizacyjnych.

Czy po tym wszystkim, co się dzieje i co się wydarzyło, rada jest w stanie podejmować rozsądne racjonalne decyzje?

Oczywiście. Rada pracuje nadal spokojnie w swoim normalnym rytmie i to nie zakłóca jej bieżącego działania, natomiast troszczy się o kształt prawny, troszczy się o kształt organizacyjny banku.

Czy pan uważa Sławomira Skrzypka za dobrego, kompetentnego prezesa Narodowego Banku Polskiego?

Sądzę, że za mało się jeszcze znamy, to jest dopiero pierwszy rok i to chyba za krótki okres, żeby oceniać prezesa.

Ala ma pan okazję go obserwować na posiedzeniach rady. Leszka Balcerowicza po roku nie byłby pan w stanie ocenić?

Leszka Balcerowicza znałem znacznie dłużej, znacznie wcześniej zanim przyszedłem do rady.

A co pan myśli o Sławomirze Skrzypku?

Że podejmuje działania, które z naszego punktu widzenia wymagałyby bardziej precyzyjnego rozważenia prawnego przed ich podjęciem.

Robi błąd?

Nie chciałbym tego oceniać.

A jest kompetentny? Bo media zarzucają mu jakieś zupełnie kluczowe pomyłki dotyczące punktów bazowych albo procentowych. Oczywiście przeciętny człowiek też nie za bardzo umie je rozróżnić, ale prezes Narodowego Banku Polskiego powinien.

To jest opinia mediów. Wszyscy członkowie rady zarówno prezes, jak i szeregowi członkowie rady swoimi wystąpieniami medialnymi pracują na swoją opinię.

Panie profesorze, to jeszcze parę rad: brać kredyty w złotówkach, czy we frankach szwajcarskich?

Ja jestem bardzo konserwatywny w tej kwestii i zawsze powtarzam, że jeżeli zarabiamy w złotych, to powinniśmy brać kredyty w złotówkach.

Ale stopy złotówkowe są dużo wyższe, niż stopy franków szwajcarskich.

Stopy złotowe są wyższe.

I będą coraz wyższe, zdaje się.

Pewnie będą wyższe, bo mamy problem inflacyjny, natomiast trzeba pamiętać, że frank szwajcarski jest walutą bardzo specyficzną i tę specyfikę należy uwzględnić.

A jak ktoś wziął we frankach, to powinien przewalutować na złotówki?

Nie, uważam, że nie należy wykonywać nerwowych ruchów, trzeba się dobrze zastanowić przed wzięciem kredytu i później się zastanawiać, kiedy się go spłaca.

Ile razy jeszcze podwyższycie stopy w tym roku, pana zdaniem?

Nigdy nie udzielam takich odpowiedzi wprost, to będzie zależało od płynących danych i może od analizy struktury inflacji, jeżeli to słuchaczom coś mówi.

Mniej więcej rozumiemy o co chodzi. Członek Rady Polityki Pieniężnej, profesor Dariusz Filar. Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo.

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »