Kontrowersyjny fundusz "walutowy"

Jeśli chodzi o kredyty walutowe i generalnie kredyty hipoteczne, to jestem zwolennikiem pomagania tym kredytobiorcom, którzy tego potrzebują, bo z różnych powodów znaleźli się w trudnej sytuacji ekonomicznej, niezależnie od tego, w jakiej walucie denominowane są ich kredyty - ocenia Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP.

Szef największego banku w Polsce powiedział, że jest przeciwnikiem funduszu konwersji, który przewiduje projekt ustawy frankowej, nad którym kończy prace Sejm. Jego zdaniem, trzeba wzmocnić systemową pomoc dla osób, które zaciągnęły kredyt mieszkaniowy, ale znalazły się w trudnej sytuacji ekonomicznej.

Jak dodaje Jagiełło, kredyt na mieszkanie to produkt nie tylko finansowy ale i społeczny.

- Mamy słaby system wsparcia osób, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, a znalazły się wskutek nieprzewidzianych zdarzeń w trudnej sytuacji życiowej. I taki rzeczywisty system pomocy powinien zostać zbudowany, ale niezależnie od tego czy dotyczy to kredytów złotowych czy walutowych - mówi Zbigniew Jagiełło.

Reklama

Przypomnijmy, że projekt ustawy frankowej nad którym pracuje Sejm składa się z dwóch kluczowych elementów. Rozszerza działanie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, między innymi poprzez podniesienie minimum dochodowego, które umożliwia wnioskowanie o udzielenie wsparcia i ta część nie wzbudza większych emocji.

Natomiast mocno kontrowersyjny jest drugi element, czyli fundusz konwersji, na który składać się będą banki, proporcjonalnie do wielkości portfela. Mechanizm funduszu jest bardzo dyskusyjny, po pierwsze ze względu na to, że po sześciu miesiącach pieniądze niewykorzystane przez dany bank wpadają do wspólnego worka, a po drugie z powodu wyłączenia z tego obowiązku banków znajdujących się w trakcie programów naprawczych. Zwolnienie tej grupy banków z konieczności wpłacania składki negatywnie ocenił też przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski (w poniedziałkowym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej"). Jego zdaniem takie wyłączenie rodzi pytanie o tzw. moral hazard.

W obecnej wersji projektu z takiego obowiązku, czyli konieczności wpłacania składek na fundusz konwersji byłyby wyłączone takie banki jak Getin Noble Bank czy BOŚ, które prowadziły bardzo agresywną politykę udzielania kredytów walutowych.

Takie zdanie podziela wielu finansistów, a w nieoficjalnych rozmowach zwracają też uwagę na kilka innych "nieetycznych" rynkowo elementów (poza krytyką wyłączenia banków będących w postępowaniach naprawczych). Wskazują, że składka na fundusz konwersji według projektu jest uzależniona tylko od wielkości portfela, a nie od jego jakości, czyli tak samo będą nią obciążone banki, które prowadziły zupełnie nieodpowiedzialną politykę udzielania takich kredytów na relatywnie wysokie kwoty i klientom z niskimi dochodami, jak i te banki, które kredytów walutowych udzielały tylko bogatym klientom, z dużym buforem finansowym na wypadek wzrostu kursu waluty.

Monika Krześniak-Sajewicz

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | kredyty walutowe | frankowicze | kredyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »