"Rzeczpospolita": Rodziny muszą chodzić na zakupy z coraz grubszymi portfelami
Wydajemy na zakupy coraz więcej; wynagrodzenia rosną, podobnie jak ceny towarów i usług - informuje w środę "Rzeczpospolita". Gazeta dodaje, że rosnąca konsumpcja nie zmieni jednak charakteru polskiej gospodarki.
W środowym wydaniu "Rzeczpospolita" wskazuje, że aby "awansować do wyższej ligi, potrzebne są inwestycje i innowacje".
"O 4,9 proc. zdrożały produkty i usługi zakupione przez hipotetyczną czteroosobową rodzinę w sierpniu 2019 r. wobec sierpnia 2018 r. W porównaniu z lipcem bieżącego roku ceny pozostały na podobnym poziomie. Koszt podstawowego koszyka zakupów wyniósł 1247,94 zł" - szacuje dziennik.
"Rzeczpospolita" - powołując się na ekspertów - podkreśla, że "nie ma powodu, by liczyć na wyraźny spadek inflacji w najbliższym czasie".
"Zmniejsza się presja na ceny, wynikająca z czynników zewnętrznych (takich jak niekorzystne warunki atmosferyczne w rolnictwie czy epidemia ASF w Chinach), co sprzyja stabilizacji cen. Jednak sytuację firm pogarszają większe obciążenia: wysoką dynamikę płac podniesie od nowego roku skokowy wzrost płacy minimalnej i zniesienie tzw. 30-krotności" - wskazuje gazeta.
W rozmowie z dziennikiem ekspertka Konfederacji Lewiatan Sonia Buchholtz podkreśliła, że "konsumenci z pewnością odczują też nieuchronny wzrost cen energii". "Dość prawdopodobne jest, że zakupy w dyskontach i hipermarketach obciążone zostaną podatkiem handlowym. W obliczu zbiegu w czasie tych zjawisk wzrost cen z perspektywy konsumenta jest nieuchronny" - wskazuje cytowana ekspertka.
Buchholtz dodaje w wypowiedzi dla "Rz", że "dodatkowo w ostatnich miesiącach sytuację pogorszył osłabiający się złoty, który spowodował, że importowane dobra stały się droższe". "Hamulcem inflacji jest natomiast spowolnienie gospodarcze, które zmniejsza presję cenową" - zaznaczyła.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze