W dwa miesiące zaległości Polaków wzrosły o ponad 1,2 mld zł do 81 mld zł

Blokada gospodarki, którą wywołał koronawirus, wpłynęła na portfele Polaków. Nieopłacone rachunki i raty kredytów, mimo możliwości skorzystania z wakacji kredytowych, wzrosły w ciągu kwietnia i maja o ponad 1,2 mld zł.

Wprawdzie to znacznie mniej niż w pierwszych miesiącach tego roku, ale dwukrotnie więcej niż przed rokiem w całym drugim kwartale. Od marca do końca maja przybyło 30,5 tys. nowych niesolidnych dłużników, wzrost widoczny jest we wszystkich województwach i we wszystkich grupach wiekowych. W największym stopniu - na Podkarpaciu i w Małopolsce oraz w grupie osób po 64. roku życia. Na koniec maja zaległości miało 2 864 080 osób.

Dane prezentowane w InfoDługu uwzględniają płatności wynoszące min. 200 zł opóźnione o co najmniej 30 dni, kłopoty z obsługą rat kredytowych raportowane są z bazy BIK, a niepłacone w terminie bieżące rachunki z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Z uwagi na opóźnienie, z jakim wierzyciele wprowadzają informacje o długach do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, problemy wynikające z lockdownu na większą skalę będą tu widoczne w kolejnych miesiącach. Natomiast opóźnienia rat kredytów monitorowanych przez BIK widoczne są od razu i to one dokładając 0,94 mld zł, przesądziły o tym, że w ciągu kwietnia i maja zaległości Polaków przyrosły o 1,21 mld zł.

Zmiana kwot zaległości w kwietniu i maju jest porównywalna do przyrostów w pierwszych miesiącach roku, ale już w zestawieniu z drugim kwartałem ub.r. jest ponaddwukrotnie wyższa.

Przy wzroście liczby dłużników w kwietniu i maju o 1,1 proc., wśród osób po 64. roku życia przybyło ich blisko 2 proc. W ujęciu geograficznym wyróżniają się województwa podkarpackie i małopolskie, gdzie na koniec maja jest odpowiednio o 1,8 oraz o 1,6 proc. niesolidnych płatników więcej niż po pierwszym kwartale.

Z badania przeprowadzonego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor pod koniec kwietnia wynikało, że niemal co trzeci Polak z powodu lockdownu stracił część dochodów, a 5 proc. informowało, że w ogóle nie zarabia.

Na codzienne wydatki, poza niższymi wpływami do portfeli, oddziałuje też inflacja, która w kwietniu wzrosła w porównaniu z zeszłym rokiem o 3,4 proc., w maju o 2,9 proc., a w czerwcu znów przekroczyła 3 proc. (3,3 proc.). Nie bez znaczenia jest też rosnące bezrobocie - z 5,5 proc. przed pandemią doszło do 6,1 proc. Bez pracy pozostaje obecnie 1 mln 27 tys. osób, o ponad 100 tys. więcej niż w styczniu czy lutym.Od początku roku, przez pierwszych pięć miesięcy zaległości Polaków podwyższyły się o ponad 3,2 mld zł, a liczba dłużników o ponad 67 tys. osób.

Reklama

Indeks Zaległych Płatności Polaków wzrósł między końcem marca a końcem maja z 90 do 91 pkt. Wskaźnik ten pokazuje, ile osób z problemami finansowymi przypada na 1000 dorosłych mieszkańców w kraju. Oznacza to, że już prawie co 11. dorosły Polak ma na koncie niezapłacone na czas zobowiązania. Wzrost wskaźnika odnotowano niemalże we wszystkich województwach, z wyjątkiem zachodniopomorskiego i warmińsko-mazurskiego, gdzie utrzymał się na takim samym poziomie jak na koniec pierwszego kwartału bieżącego roku.

Na wzrost IZPP wpłynął przyrost zarówno liczby dłużników kredytowych widocznych w bazie BIK, których przybyło 27 735, jak i pozakredytowych umieszczanych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, który gromadzi dane o niespłacanych w terminie rachunkach np. za czynsz, telefon i internet, a także alimenty, opłaty sądowe, kary za jazdę bez ważnego biletu czy wierzytelności windykowane - tu liczba dłużników wzrosła o 22 670 osób.

Ważne liczby

Łączna kwota zaległych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych Polaków na koniec maja 2020 roku wyniosła 80 972 118 723 zł. Zadłużenie mieszkańców Polski w ciągu dwóch miesięcy (kwiecień i maj) bieżącego roku wzrosło o ponad 1,2 mld zł. Wartość długów z tytułu niespłacanych rachunków o 273 147 286 zł (0,6 proc.), zaś nieregulowanych w terminie kredytów o 939 349 291 zł (2,5 proc.). Po tej dwumiesięcznej zmianie, suma zaległości pozakredytowych wynosi obecnie 42,9 mld zł, a kredytów opóźnianych o min. 30 dni i na kwotę co najmniej 200 zł, to ponad 38 mld zł.

Zdecydowanie więcej jest dłużników pozakredytowych, czyli tych wpisywanych przez wierzycieli do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor - ponad 2,26 mln, co ma również wpływ na łączną zaległość z tego tytułu. Z kolei osób niespłacających w terminie rat kredytów pochodzących z bazy BIK było na koniec maja 1,26 mln. W sumie mamy 2,86 mln mieszkańców z różnego rodzaju problemami finansowymi. 656 488 osób ma jednocześnie zaległości kredytowe i pozakredytowe.Porównując średnie zaległości osoby z końca marca z danymi z końca maja, to w przypadku pozakredytowych, odnotowano nieznaczny spadek (o 70 zł), zaś w kredytowych wzrost (o 83 zł). Średnia zaległość pozakredytowa wyniosła na koniec maja 18 988 zł, a kredytowa 30 200 zł. Uwzględniając obie bazy BIG InfoMonitor i BIK przeciętnie na osobę przypada już 28 272 zł, o 123 zł więcej niż przed dwoma miesiącami.

Ujęcie geograficzne

W ujęciu geograficznym średnia wartość zaległego zobowiązania przypadająca na osobę podwyższyła się w 12 województwach. Najwyższy wzrost średniej miał miejsce na Mazowszu - o 326 zł i wynosi ona obecnie 38 647 zł - jest to też zresztą najwyższa średnia zaległość w kraju. Kolejny wysoki wzrost odnotowano na Kujawach i Pomorzu - o 218 zł do 24 881 zł oraz na Lubelszczyźnie - o 168 zł do 27 168 zł. Poza wspomnianym Mazowszem, najwyższe średnie zaległości w Polsce dotyczą mieszkańców województwa małopolskiego - 29 446 zł, następnie łódzkiego - 28 911 zł, zachodniopomorskiego - 28 893 zł i pomorskiego - 28 756 zł. Są to średnie, przewyższające przeciętną zaległość na osobę w Polsce, która wyniosła na koniec maja 28 272 zł. W czterech regionach miały też jednak miejsce spadki średniej zaległości, najwyższy w województwie małopolskim - o 105 zł, podkarpackim - o 55 zł, zachodniopomorskim - o 49 zł i opolskim - o 14 zł.

Liczba osób z przeterminowanymi płatnościami przypadająca na 1000 dorosłych mieszkańców nie zmieniła się tylko w dwóch regionach - Zachodniopomorskiem oraz na Warmii i Mazurach, ale i tak udział niesolidnych dłużników przypadający na każde 1000 dorosłych mieszkańców jest tu wysoki, wynosi odpowiednio 118 i 110 osób. W pozostałych województwach przybyło po jednej osobie. Rekord pod tym względem wciąż należy do woj. lubuskiego, gdzie osób z problemami finansowymi jest już 119 na 1000. Nieznacznie tylko ustępują mu wspomniane wcześniej zachodniopomorskie (118) oraz dolnośląskie, gdzie jest 116 niesolidnych dłużników na 1000 mieszkańców. Niezmiennie najmniej osób z zaległymi zobowiązaniami występuje na Podkarpaciu, na koniec maja 51 dłużników na 1000 i w Małopolsce - 61.

Zaległości różnych grup wiekowych

Najwyższe średnie zaległości wynoszące już 38 429 zł mają niezmiennie osoby między 45. a 54. rokiem życia. Najniższe średnie przeterminowane zobowiązania mają dwie najmłodsze grupy wiekowe 18-24-latkowie oraz 25-34-latkowie, odpowiednio 8034 zł i 17 859 zł. Choć przeciętna zaległość wzrosła wśród wszystkich dłużników, bez względu na wiek, to jednak tym razem najwyższy wzrost odnotowano w najmłodszej grupie (18-24) - o 1,5 proc. oraz w grupie osób od 65. roku życia - o 0,8 proc. i wyniosła na koniec maja 25 005 zł.

Na wielkość średnich zaległości poszczególnych grup wiekowych, mają wpływ przede wszystkim zobowiązania kredytowe Polaków. W największym stopniu dotyczy to 45-54 i 55-64-latków, gdzie zaległości kredytowe są niemalże dwukrotnie wyższe niż pozakredytowych, wynoszą - 46 348 zł i 41 683 zł, podczas gdy pozakredytowe odpowiednio 25 530 zł i 21 142 zł. Jeśli chodzi o liczbę dłużników, to największą grupę stanowią osoby między 35. a 44. rokiem życia, których jest już 727 493, mają one też najwyższy udział w łącznej kwocie zaległości - 25,4 proc.

Rekordziści Polski

Czas koronawirusa na razie nie wpłynął szczególnie na listę osób z największymi kwotami przeterminowanych płatności. Poza tym, że dłużnikom lecą lata i rosną odsetki ich gigantycznych długów. W niespełna dwa miesiące suma ich długów zwiększyła się o ponad 3,3 mln zł do 393,3 mln zł. Na czele listy jest 64-letni mieszkaniec Lubelszczyzny, którego łączna wartość zadłużenia wynosi już prawie 73,5 mln zł. Jego dług jest niemalże trzykrotnie wyższy niż łączne zobowiązania rekordzisty z końca listy 10 największych dłużników w Polsce, 10. dłużnik nie zwrócił 27,3 mln zł. Na niechlubnej liście, podobnie jak w poprzednich miesiącach, nadal są dwie panie, obie to mieszkanki Mazowsza, z którego pochodzi połowa dłużników-rekordzistów. 38-latka, która uplasowała się na 3. miejscu w rankingu, ma dług w wysokości prawie 45,4 mln zł. 

Druga z pań, 67-latka, znajduje się na przedostatnim miejscu listy - ma do oddania ponad 27,2 mln zł. Najmłodszy rekordzista ma 37 lat, najstarszy 70 lat. Mazowsze w tym zestawieniu wypada najgorzej. Z tego regionu pochodzi najwięcej osób mających najwyższe kwoty zaległości, co też wpływa na łączną wartość wszystkich zobowiązań z tego województwa, które od lat plasuje się na pierwszym miejscu na tle innych regionów. Średnia wieku TOP 10 wynosi 53,7 lat.

Rekordziści w województwach

Gdyby nie rekordzista z województwa lubelskiego z kwotą 73 mln zł, region ten nie miałby niemal 3,35 mld zł zaległości. Od wielu miesięcy dłużnik ten otwiera listę rankingu rekordzistów wojewódzkich, mimo, że wywodzi się z jednego z lepszych w kraju regionów pod względem solidności płatniczej. Udział niesolidnych dłużników wynosi tu 71 na 1000 osób, wobec średniej na poziomie 91.

Na drugiej pozycji jest reprezentant Pomorza, gdzie już problem z regulowaniem zobowiązań jest znacznie bardziej rozpowszechniony niż na Lubelszczyźnie (105 osób na 1000). Pomorzanin ma jednak znacznie mniejsze zaległości niż lider, bo ponad 48 mln zł. Z Pomorza pochodzi też rekordzista alimentacyjny, który winien jest swoim dzieciom 640 tys. zł. Trzecia w zestawieniu jest dłużniczka z woj. mazowieckiego, jedyna kobieta w rankingu rekordzistów wojewódzkich - ma prawie 45,4 mln zł zaległości. Średnia wieku 16 rekordzistów to 57,1 lat.

Kwota zadłużenia i liczba dłużników w województwach

Niezmiennie najwyższe wartości niespłacanych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych przypadają na Mazowsze (14,47 mld zł), następnie Śląsk (10,58 mld zł) oraz Dolny Śląsk (7,34 mld zł). Z kolei najmniejszą wartość zaległości mają mieszkańcy woj.: podlaskiego i opolskiego (po 1,57 mld zł) oraz świętokrzyskiego (1,71 mld zł). W ciągu dwóch miesięcy (kwiecień i maj) łączna wartość zaległego zadłużenia wzrosła we wszystkich województwach, najmocniej na Mazowszu - o 2 proc., podobnie jeśli chodzi o zmianę liczby dłużników - odnotowano tu przyrost o 4 273 osób, choć najwięcej niesolidnych dłużników pochodzi ze Śląska.

Osób z problemami finansowymi przybyło we wszystkich województwach. Najbardziej ich liczba wzrosła na Podkarpaciu (1,8 proc., 1536 osób) i w Małopolsce (1,6 proc., 2651 osób). Najmniejszy przyrost odnotowano w woj. zachodniopomorskim o 0,7 proc. (1178 osób) i warmińsko-mazurskim - o 0,8 proc. (1011 osób). W całym kraju liczba dłużników podniosła się o 1,1 proc., a kwota zaległości o 1,2 proc.

* Badanie dla BIG InfoMonitor przeprowadzone przez research&grow, techniką CAWI na ogólnopolskiej próbie reprezentatywnej Polaków N=1000, w dniach 10-13 lipca 2020 r.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zarobki | koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »