Bezprawny haracz od aut firmowych

Przepisy o nowym podatku od prywatnego używania osobowych samochodów firmowych łamią prawo UE - alarmują eksperci.

Znaleźliśmy poważny bubel w pakiecie zmian podatkowych przygotowanych przez Ministerstwo Finansów (MF). Okazuje się, że zaproponowane przez minister Zytę Gilowską nowe zasady opodatkowania samochodów osobowych używanych w działalności gospodarczej są niezgodne z dyrektywą unijną i mogą zostać zaskarżone do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS).

- Aby uniknąć sporów podatników z fiskusem oraz skargi do ETS, a nawet interwencji Komisji Europejskiej, kierownictwo resortu finansów powinno poprawić te przepisy i przystosować je do regulacji unijnych - mówi Jerzy Martini, doradca podatkowy w Baker&McKenzie, członek zespołu ekspertów ds. nowelizacji ustawy o VAT.

Reklama

Podatek od fikcji

Wprowadzenie przejrzystych zasad opodatkowania prywatnego użytku osobowych aut firmowych ma być warunkiem umożliwienia firmom odliczania 100 proc. VAT zawartego w cenie kupowanych na potrzeby działalności gospodarczej samochodów. Przedsiębiorcy od dawna domagają się wprowadzenia pełnego odliczania VAT od zakupu pojazdu. MF wreszcie się na to zgodziło, ale nic za darmo. Postanowiło obciążyć użytek prywatny ryczałtowym podatkiem.

W projekcie zmian w ustawie o VAT czytamy, że firmy mają płacić miesięcznie 22 proc. VAT od 0,5 proc. wartości początkowej samochodu. Pracownicy zaś, zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o PIT, mają uiszczać podatek za każdy dzień liczony od 1/30 z 0,5 proc. wartości początkowej auta (patrz: infografika).

Problem w tym, że fiskus chce opodatkować... sam fakt posiadania przez firmy samochodów osobowych. Bez znaczenia ma być rzeczywisty użytek auta w celach prywatnych, czyli tak naprawdę liczba kilometrów przejechanych prywatnie przez pracownika. Taka konstrukcja przepisów oznacza, że obciążenie spadnie nawet na firmy, których auta nie są używane do celów prywatnych. To bulwersuje prawników. Dlaczego?

MF wprowadza domniemanie, że każdy samochód służbowy jest wykorzystywany do celów prywatnych. I to chce opodatkować. Zdaniem ekspertów - bezprawnie.

- Opodatkowaniu będzie podlegało "wykorzystanie samochodu", niezależnie od tego, czy podatnik w rzeczywistości korzysta z niego również w celach prywatnych. Prowadzi to do wykreowania czynności opodatkowanej nieznanej przepisom wspólnotowym. To niezgodne z dyrektywą UE, która przewiduje zamknięty katalog czynności podlegających opodatkowaniu - mówi Jerzy Martini.

Dodaje, że przepisy UE pod pewnymi warunkami pozwalają na ryczałtową podstawę opodatkowania.

- Nie można jednak stosować tego ryczałtu, gdy nie wystąpiła czynność podlegająca podatkowi - mówi Jerzy Martini.

A takiej sytuacji nie można wykluczyć. Jest ono np. stosowane w oddziałach Dolnośląskiej Spółki Gazowniczej, spółki zależnej od Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

Eksperci doradzający resortowi finansów sugerowali, by zaproponował zapis pozwalający firmie na wykazanie, że w danym przypadku nie było użytku prywatnego. Wtedy nie musiałaby płacić podatku.

- Niestety, MF nie zdecydowało się na przyjęcie tej propozycji - informuje Jerzy Martini.

Mirosław Barszcz, wiceminister finansów, w rozmowie z "PB" potwierdził, że ma być wprowadzone domniemanie, iż każde auto jest wykorzystywane prywatnie.

- Tych kwestii nie można inaczej sensownie uregulować - uważa wiceminister.

Następstwa błędu

Opinie Jerzego Martiniego potwierdzają inni prawnicy.

- Projektowane przepisy nie są zgodne z watowską VI dyrektywą unijną. Jeżeli nie zostaną poprawione, to na ich tle będzie dochodzić do wielu sporów przedsiębiorców z urzędami skarbowymi - ostrzega Jarosław Chałas, radca prawny, szef kancelarii Chałas i Wspólnicy.

W ocenie Tomasza Michalika, doradcy podatkowego z kancelarii MDDP, pomysł MF jest kontrowersyjny, aczkolwiek zmierza do uproszczenia zasad płacenia VAT.

- Niestety, nie można opodatkowywać czynności tylko na podstawie przypuszczenia, że ona nastąpiła. MF popełnia błąd forsując takie uregulowanie - mówi Tomasz Michalik.

A jeżeli resort finansów uprze się i nic nie zmieni? Jak będą bronić się przedsiębiorcy?

- Gdy auto rzeczywiście nie było używane do celów prywatnych, będzie można powołać się na dyrektywę unijną i na tej podstawie odmówić płacenia podatku. To jednak niechybnie doprowadzi do sporu z fiskusem. Jeżeli podatnicy będą odwoływać się do sądu administracyjnego, to ten zapewne wystosuje tzw. prejudycjalne zapytanie do ETS. Niezgodność naszych przepisów z unijnymi może też kwestionować Komisja Europejska - mówi Jarosław Chałas.

Projekty mają wejść w życie 1 stycznia 2007 r. Obecnie są na etapie uzgodnień międzyresortowych.

Jarosław Królak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: ets | Auta | haracz | ekspert | firmy | Jarosław | VAT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »