Czym kierować się przy zakupie auta do firmy?

Większość firm kieruje się ceną, ale warto zastanowić się jak ją liczyć, ponieważ sam koszt zakupu to nie wszystko, a w zasadzie dopiero początek wyliczeń. Dla użytkownika ważne są korzyści podatkowe i całkowity koszt eksploatacji, czyli w skrócie z angielskiego TCO.

Wartość końcowa

Najistotniejszym elementem TCO jest wartość końcowa samochodu, zwana też rezydualną. Jest to cena, po jakiej odsprzedany jest samochód. Zgodnie z Międzynarodowymi Standardami Sprawozdawczości Finansowej amortyzacja dokonywana jest od wartości zakupu auta do jego wartości rezydualnej i ma zasadniczy wpływ na wysokość wydatku na samochód. Od wartości rezydualnej zależy wielkość miesięcznych rat leasingu lub wynajmu.

Reklama

Ważna jest także konfiguracja samochodu. Jeżeli łączny przebieg auta nie przekroczy 100 tys. km warto zastanowić się, czy nie zdecydować się na silnik benzynowy, tym bardziej, że ostatnio właśnie takie silniki są coraz bardziej poszukiwane na rynku wtórnym. Zatem ich cena idzie w górę, gdy diesle tanieją.

Na wycenę końcową mają również wpływ zaufanie do marki i jej wizerunek. Wyposażenie dodatkowe, o ile jest pakietowe, również ma odzwierciedlenie w wycenie dokonywanej przez rynek aut używanych.

Tarcza podatkowa

Wpływ na koszty zakupu auta ma sposób finansowania jego zakupu. Chodzi o tzw. tarczę podatkową, która w przypadku leasingu operacyjnego oznacza, że leasingobiorca może wpisać w koszty uzyskania przychodu opłatę wstępną, całość rat leasingowych oraz podatek VAT niepodlegający odliczeniu. Pomniejszają one podstawę opodatkowania dochodowego przedsiębiorcy stawką 19 proc. i stają się tzw. tarczą podatkową.

Składa się na nią również podatek VAT podlegający odliczeniu (50 proc. lub 100 proc. podatku - w zależności od spełnienia dodatkowych warunków) od rat leasingowych, jak i opłaty wstępnej.

Przykładowo wyliczmy tarczę podatkową dla samochodu kupionego w 36-miesięcznym leasingu operacyjnym z wykupem za 1 proc. wartości. Jego cena netto wynosi 60 tys. zł. Przyjmijmy, że opłata wstępna (czynsz inicjalny) wyniosła 40 proc. wartości netto, czyli 24 tys. zł. Od tej sumy nabywca musi zapłacić VAT 5250 zł, ale ma prawo do odliczenia połowy jego wartości, to jest 2760 zł.

Leasingobiorca płaci 35 miesięcznych rat leasingowych po 1028,6 zł każda, razem 36 tys. zł. Musi zapłacić od nich VAT w wysokości 8280 zł, od którego może odliczyć połowę, czyli 4140 zł. Przy wykupie pojazdu za 600 zł (1 proc. wartości) państwo pobiera VAT w wysokości 138 zł, z czego klient znów może odliczyć połowę 69 zł.

Reasumując: koszty uzyskania przychodu, czyli suma: opłaty wstępnej, sumy rat, ceny wykupu oraz VAT, którego nie można odliczyć daje 71 709 zł. Ta suma pomniejszyła podstawę opodatkowania, zatem oszczędność w podatku dochodowym to 19 proc. od wyliczonych kosztów, czyli 13 624,71 zł.

Klient odliczył także VAT w łącznej wysokości 6969 zł. Zatem łączne oszczędności podatkowe to suma zmniejszenia podstawy opodatkowania i odliczonego VAT, razem 20 593,71 zł i to jest właśnie tarcza podatkowa.

Wynajem z tarczą

Trzeba pamiętać, że od 1 kwietnia 2015 roku przy sprzedaży używanych pojazdów do 3,5 t należy doliczyć podatek VAT. Dlatego branża leasingowa obserwuje rosnącą popularność leasingu z dużą wartością odkupu.

Przedsiębiorąca, który chce użytkować pojazd np. przez 5 lat, a następnie sprzedać go i kupić nowy, będzie bardziej zainteresowany leasingiem z wysoką wartością odkupu (nazwanym np. Opel Drive Plan), ponieważ dzięki temu uzyska oszczędności w podatku VAT w porównaniu do sytuacji, gdyby ten pojazd kupił za środki własne lub w kredycie.

Materiał powstał we współpracy z marką Opel

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »