Popyt na banki

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie miały być zdominowane przez oczekiwanie na dwa wydarzenia. Pierwszym było solidarne z innymi rynkami czekanie na komunikat amerykańskiego banku centralnego, który miał pojawić się już po zamknięciu notowań w Europie. Drugim było zaniepokojenie, jaką odpowiedź na zamieszanie wokół kredytów we franku szwajcarskim przygotuje rząd.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie miały być zdominowane przez oczekiwanie na dwa wydarzenia. Pierwszym było solidarne z innymi rynkami czekanie na komunikat amerykańskiego banku centralnego, który miał pojawić się już po zamknięciu notowań w Europie. Drugim było zaniepokojenie, jaką odpowiedź na zamieszanie wokół kredytów we franku szwajcarskim przygotuje rząd.

Rynek miał prawo mieć w pamięci zapowiedzi, iż dopiero w piątek premier przedstawi swoje propozycje rozwiązań, które będą niosły ryzyka głównie dla banków, a to nie pozwalało myśleć o sesji zwyżek. Jednak w środku sesji na scenę wkroczył wicepremier rządu, który powiedział, iż skłania się ku nałożeniu widełek na wahania franka i przerzucenia części ryzyka kursowego na banki.

W praktyce oznacza to, iż banki nie będą zmuszone do ponoszenia strat, tylko wytransferowania ryzyka kursowego na rynek. Oczywiście nie odbyłoby się to bez kosztów, ale całość byłaby znacznie mniej bolesna dla zysków niż radykalne rozwiązania typu węgierskiego, którego rynek obawiał się od początku stycznia.

Reklama

Pochodną łagodnych w sumie sygnałów ze strony rządu była mocna zwyżka cen akcji banków, które w środkowej fazie sesji przyjęły na siebie rolę lokomotywy obozu popytowego. Starczy powiedzieć, iż w środkowej części sesji banki PKO BP i mBank drożały po więcej niż 5 procent. Jeszcze lepiej radził sobie Getin Noble, którego rynek postrzega, jako jednego z najbardziej narażonych na ewentualne rozwiązania polityczne problemu frankowego. W efekcie, cały sektor bankowy zyskał dziś więcej od rynku.

W finale dnia wartość WIG20 podniosła się o ledwie 0,4 procent, ale indeks WIG-Banki zyskał ponad 2 procent. Różnica dobrze oddaje układ sił w trakcie sesji, ale też ryzyka, z jakimi rynek wchodzi w kolejne dni tygodnia. Bez wątpienia, w dzisiejszym odbiciu sporo było spekulacji, iż rozwiązania rządowe nie będą radykalne, a Fed nie umocni dolara i - pośrednio, przez kursy krzyżowe - nie przełoży się to na dalsze osłabienie złotego do dolara oraz franka szwajcarskiego.

Kolejne dwa dni pokażą, na ile popyt na akcje banków znajdzie potwierdzenie w faktach. Z punktu widzenia wykresu WIG20 sesja było kolejnym dniem w ramach podwyższonej zmienności, która w ostatnich kilku dniach nie przekłada się na przesilenie na techniczne.

Adam Stańczak

DM BOŚ S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »