Śmieci płoną, a faktury czekają na opłacenie

Działalność polegająca na gospodarowaniu odpadami może być biznesową "miną" - sugerują przedstawiciele BIG InfoMonitor.

Relacje z firmami prowadzącymi "śmieciową" działalność, mieszczą się w strefie najwyższego ryzyka niedotrzymania terminu płatności za wystawioną fakturę, czy też ratę kredytu. W terminie nie płaci co dziewiąte przedsiębiorstwo funkcjonujące w tej branży. Bankom i kontrahentom opóźniają one zwrot 174,6 mln zł, m.in. dlatego, że większość z nich (59 proc.) znajduje się w słabej i złej kondycji finansowej - wynika z danych BIG InfoMonitor oraz Bisnode.

- Kontrahentów zawodzą najczęściej "Przetwarzający i unieszkodliwiający odpady niebezpieczne", wśród których niemal 13 proc. firm ma różnego rodzaju zaległości zgłoszone do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor czy też widoczne w bazie Biura Informacji Kredytowej - mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor i wiceprezes BIK. - To dużo, bo przeciętnie w gospodarce odsetek niesolidnych przedsiębiorstw wynosi 5,7 proc.

Reklama

Zdaniem ekspertów, przyczyny nieciekawej sytuacji ekologicznej i finansowej gospodarki odpadami sięgają 2013 r. 1 lipca 2013 r. weszła w życie ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. "Samorządy rozpoczęły zarządzanie odpadami wytwarzanymi przez mieszkańców, co właściwie zakończyło funkcjonowanie wolnego rynku w tym obszarze, czyli możliwość wyboru przez zarządców osiedli, właścicieli domów tej firmy, którą uznali za odpowiednią. Celem zmiany było objęcie opłatą każdego gospodarstwa domowego i zapewnienie obowiązkowego odbioru śmieci, aby zapobiec sytuacji, w której część mieszkańców nie podpisuje umów na odbiór odpadów i pozbywa się ich na dzikich wysypiskach. Dziś określone obszary obsługiwane są wyłącznie przez firmę wybraną przez samorząd" - przekonują przedstawiciele BIG InfoMonitor.

"Wybór firm dokonywany był w przetargach, w których jednym ze znaczących kryteriów stanowiła najniższa cena. Efekt? Często wygrywały firmy oferujące najniższą cenę odbioru, ale jednocześnie nieprzygotowane, źle szacujące koszty działalności. Niska cena pozwoliła jednak utrzymać niewysokie opłaty za odbiór śmieci nałożone na mieszkańców. Często za niską ceną szła też jednak niska jakość obsługi, np. rzadki odbiór śmieci. Już dwa lata po zmianie prawa, media zaczęły pisać o pladze pożarów składowisk i sortowni" - dodają. (js)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: odpady | śmieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »