15 proc. na debiucie PKO BP?

Uczestnictwo w dużych prywatyzacjach było prawie zawsze opłacalne dla inwestorów indywidualnych. Na 8 dużych prywatyzacji tylko w jednym przypadku spółka zadebiutowała poniżej ceny emisyjnej.

Później bywało różne -akcje w zależności od koniunktury na giełdzie albo lekko spadały (BPH, KGHM) albo mocno szły do góry (PKN Orlen, TP S.A.). Patrząc z kilkuletniej perspektywy akcje banków były bardziej stabilną inwestycją. Jednym z powodów są sowite dywidendy, stanowiące niebagatelny dodatek do zysku inwestora -banki zwykle regularnie dzielą zyskiem ze swoimi akcjonariuszami. Dla inwestorów indywidualnych dodatkową zachętą, która pozwalała osiągnąć większe zyski na wielkich ofertach prywatyzacyjnych były możliwości zakupu akcji po cenie niższej od emisyjnej.

Reklama

Skarb Państwa hojniejszy dla Kowalskiego

Zwykle w dużych ofertach publicznych inwestorzy indywidualni otrzymywali 5-proc. zniżkę w stosunku do ceny emisyjnej. Tak było m.in. w przypadku sprzedaży akcji Banku Pekao S.A., czy PKN Orlen (patrz tabelka). Dzięki temu zysk drobnych inwestorów, którzy często decydowali się na sprzedaż akcji na pierwszej sesji giełdowej, wahał się - w zależności od oferty - między 10 a 30 proc. (po uwzględnieniu dyskonta). Trzymanie akcji sprzedawanych przez Skarb Państwa przez dłuższy czas wiązało się z takim samym ryzykiem i korzyściami, jak każda inwestycja na rynku akcji.

Banki są trochę mniej ryzykowne

Do najważniejszych korzyści z inwestycji na giełdzie należy dywidenda i wzrost kursu akcji. Jeśli spółka się rozwija, to w długim terminie ceny akcji mogą rosnąć, nawet pomimo ogólnej dekoniunktury na rynku (tak było m.in. z Pekao). Z kolei najważniejsze ryzyka związane z inwestycją w akcje to ryzyko rynkowe - ryzyko wystąpienia bessy na rynku akcji (recesja) - oraz ryzyko specyficzne - związane z konkretną branżą, czy z wystąpieniem negatywnych zdarzeń w spółce (w przypadku banku może być to upadłość dużego kredytobiorcy jak np. Stoczni Szczecińskiej).

Walory banków nie zaliczają się do tzw. spółek cyklicznych. Sektor finansowy reaguje bowiem z opóźnieniem na poprawę koniunktury, z poślizgiem odczuwa zmianę cyklu koniunkturalnego. Dzięki temu dochody i zyski jakie uzyskują banki są narażone na mniejsze wahania niż np. spółki uzależnione od cen surowców (PKN Orlen czy KGHM). Dlatego inwestycje w akcje banku PKO BP można polecać także bardziej konserwatywnym inwestorom.

PKO BP - największy bank, największe zyski...

... zwłaszcza, że sytuacja finansowa największego banku na polskim rynku jest bardzo dobra. W pierwszym półroczu 2004 roku bank osiągnął zysk netto w wysokości 844 mln złotych, w całym 2003 1,2 mld złotych. Na koniec czerwca 2004 r., wskaźnik kredytów zagrożonych ogółem wyniósł 10,6 proc., podczas gdy np. udział kredytów zagrożonych w portfelu kredytowym Pekao S.A. wyniósł 22 proc. Bank PKO BP należy do największych pod względem sumy bilansowej i kapitałów własnych. Współczynnik ROE (return on equity - zwrot na kapitale, czyli stosunek zysku netto do kapitału własnego; wskaźnik efektywności który mówi jaką stopę zwrotu wypracowuje przedsiębiorstwo korzystając z własnych funduszy, można go porównywać z lokatą bankową) w 2003 sięgnął 26 proc. i należał do najwyższych w sektorze. Większość banków pod dwóch kwartałach 2004 osiągnęło ROE między 5 a 15 proc., z wyjątkiem banku Pekao który osiągnął 18,7-proc. zwrot na kapitale.

Jest z czego wypłacać

Prezes PKO BP na konferencji prasowej na początku sierpnia zadeklarował że inwestorzy mogą liczyć na wypłatę dywidend. - Zarząd będzie składał sugestie radzie nadzorczej, żeby dywidenda była systematycznie wypłacana. Sądzę, że będzie to wielkość rzędu 20-40 proc. zysku netto - powiedział Prezes Andrzej Podsiadło. Przyjmując że bank osiągnie ok. 1,6 mld zysku w bieżącym roku dywidenda może wynieść w 2005 roku ok. 50 groszy na akcje.

Według zapowiedzi Skarbu Państwa i szacunku analityków akcje banku są warte w przedziale 16 - 20 złotych. - Akcje banku PKO BP powinny być oferowane po cenie bliższej dolnych widełek - mówi analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku, Andrzej Powierża. - Po pierwsze, zawsze w przypadku oferty publicznej należy przyjąć pewne dyskonto, po drugie Skarb Państwa nadal będzie sprawował kontrolę nad bankiem, będzie realizował swoje interesy i można spodziewać się, że bank nie będzie tak zyskowny, jak inne banki komercyjne - Andrzej Powierża przedstawia argumenty przemawiające za niższą ceną emisyjną akcji banku.

Ile wart jest PKO BP?

Kluczowy z punktu widzenia oceny efektywności banku wskaźnik ROE wyniósł w 2003 roku 25,97 proc. wobec 28,56 proc. w 2002. To znacznie więcej niż średnio w branży i dlatego można spodziewać się, że PKO BP będzie także wyżej wyceniany na giełdzie. - Wskaźnik 'Cena za akcję/Wartość księgowa' na akcje jest wyższy w przypadku banków z wyższym ROE - przyznaje Andrzej Powierża. - Dlatego faktycznie wskaźnik ten może być w przypadku banku PKO BP nieco wyższy niż np. dla banku Pekao S.A.

Obecnie C/WK dla Pekao S.A. sięga 2,9, przyjmując że C/WK będzie wynosił 3 dla PKO BP i zakładając, że bieżącym roku osiągnie zysk w wys. 1,2 mld złotych, to jedna akcja powinna kosztować ok. 22,5 zł. Przy cenie bliskiej dolnych widełek (16-18 zł) daje to potencjał zysku rzędu 22-37 proc. - Trudno mi obecnie skomentować te wyliczenia, ale wartość fundamentalna PKO BP będzie bliższa 20 zł. Trudno oczekiwać że ROE banku będzie dalej się poprawiać, bo już jest na bardzo wysokim poziomie - dodaje analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku.

Teraz też ma być taniej dla Kowalskiego

Skarb Państwa, podobnie jak przy poprzednich ofertach, zamierza zaproponować zachęty dla inwestorów indywidualnych. Należy do nich 4-proc. dyskonto w pierwszym tygodniu zapisów na akcje PKO BP i 2-proc. w drugim tygodniu. Ciekawą propozycją dla inwestorów jest "lokata prywatyzacyjna". Inwestor blokuje określoną sumę pieniędzy (min. 50 zł, max. 50 tys. zł) i udziela bankowi pełnomocnictwa do złożenia zapisu na akcje. Prawdopodobnie będzie określony min. termin trwania takiej lokaty (rok?) i przez ten czas nie będzie możliwa sprzedaż akcji.

Najważniejszą zaletą lokaty ma być przyznanie akcji bez żadnych redukcji, w takiej liczbie, na jaką inwestor złożył zapis. To ważne, bo redukcje są nieodłącznym elementem oferty publicznej. Dotąd największe redukcje dotyczyły właśnie inwestorów indywidualnych i sięgały 50-90 proc. (patrz tabelka).

Kredyt dobry dla inwestorów krótkoterminowych

Dla inwestorów, których horyzont inwestycyjny jest krótszy i chcą sprzedać akcje zaraz po debiucie, lokata prywatyzacyjna nie jest najlepszym rozwiązaniem. Aby uniknąć redukcji zapisów inwestorzy indywidualni zwykle korzystali z kredytów oferowanych przy okazji dużych prywatyzacji przez domy maklerskie. Minimalny wkład własny w takim kredycie wynosił najczęściej 5 tys. Wartość przyznanego kredytu była zwykle kilku krotnością wkładu własnego (od 1,5- do nawet 7-krotności wkładu własnego).

Obecnie koszty takiego kredytu, ze względu na niskie oprocentowanie, będą nieduże. Okres korzystania z kredytu zwykle ogranicza się do kilku tygodni, kiedy prowadzona jest subskrypcja. Po przydziale następuje zwykle redukcja i niewykorzystana kwota kredytu zmniejsza zadłużenie, więc odsetki "nie zdążą" zbytnio narosnąć.

Na co warto uważać?

Jednocześnie, im dłuższy okres kredytowania, tym większe narosną odsetki. Dodatkowo, jeśli wartość akcji zdeponowanych na rachunku inwestycyjnym spadnie poniżej wyznaczonej przez dom maklerski kwoty (jak dotąd było to od 130 do 150 proc. kwoty kredytu), inwestor musi liczyć się z koniecznością dopłaty. W praktyce jednak większość inwestorów posiłkujących się kredytem sprzedawała akcje na pierwszych sesjach giełdowych. Na razie jest zbyt wcześnie, aby mówić o konkretnych warunkach kredytu - prospekt emisyjny banku PKO BP jeszcze się nie ukazał i domy maklerskie nie mają przygotowanych szczegółowych ofert.

Cena zadecyduje o wszystkim

- Jeśli Skarb Państwa ustali cenę na niskim poziomie, wtedy oferta może cieszyć się zainteresowaniem inwestorów zagranicznych - mówi Andrzej Powierża. - W sytuacji, gdy Skarb Państwa wyznaczy cenę na dość wysokim poziomie, popyt ze strony inwestorów zagranicznych będzie raczej umiarkowany - inwestorzy wybiorą inwestycje w akcje innych banków w Europie. Być może powtórzy się sytuacja, która miała miejsce w przypadku PKN Orlen.

Wtedy o niższej cenie zadecydowali właśnie inwestorzy zagraniczni. W procesie book-buildingu najwięcej zapisów złożyli po cenie bliskiej najniższego przedziału. W efekcie cena emisyjna wyniosła 19,5 złotego, podczas gdy analitycy spodziewali się, że będzie to 21-22 złote. Dzięki niskiej cenie zarobili wszyscy inwestorzy, a wciągu kilku tygodni od debiutu ceny akcji systematycznie pięły się w górę. Jeśli w przypadku PKO BP, Skarb Państwa również ustali cenę emisyjną na niskim poziomie (16-17 zł), wtedy zysk dla inwestorów najprawdopodobniej przekroczy 10 proc.

Największe prywatyzacje - ile mogli zarobić inwestorzy indywidualni

Nazwa       Cena    Debiut   Zmiana  Redukcje Dyskonto
spółki    emisyjna w proc.   proc.
PKN Orlen 19,50 zł  22,10 zł  13,3    92,98   2 lub 6 proc. 
                                              -96,5 w zal. od 
                                              terminu zapisu
BPH       70,00 zł  70,50 zł   0,7     bd.    możliwość kupna
                                              za obligacje z 20 proc. dyskontem
                                              za 58,33 zł
BH        35,00 zł  37,90 zł   8,3     bd.    5 proc.
PBK       69,00 zł  80,50 zł  16,7     92     5 proc.
TP S.A.   14,50 zł  16,90 zł  16,6     50     5,3 proc.
KGHM      19,00 zł  23,50 zł  23,7     bd.    bd.
Pekao     45,00 zł  55,00 zł  22,2     88,2   5 proc.
Orbis     16,00 zł  15,40 zł  -3,8     bd.    bd.



Artur Zakrzewski

Expander.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »