Ceny ropy mogą powrócić do 60 USD za baryłkę
Ropa naftowa na giełdzie paliw w USA traci już 3 sesję z rzędu - to najsłabszy okres dla notowań ropy od 18 marca. Po raz pierwszy od miesiąca wzrosły amerykańskie zapasy tego surowca.
Tymczasem kryzys zdrowotny w Indiach pogłębia się, co może negatywnie wpłynąć na kondycję globalnej gospodarki - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na czerwiec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 61,10 USD, niżej o 0,41 proc. Ropa Brent w dostawach na czerwiec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie kosztuje 65,05 USD za baryłkę, niżej o 0,37 proc.
W USA rosną zapasy ropy - w ubiegłym tygodniu wzrosły one o 594 tys. baryłek, czyli o 0,6 proc. do 493 mln baryłek - poinformował amerykański Departament Energii (DoE). To pierwszy wzrost tych zapasów od miesiąca.
Wzrosły też amerykańskie zapasy benzyny - o 86 tys. baryłek, czyli o 0,1 proc. do 235 mln baryłek.
Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, spadły o 1,07 mln baryłek, czyli o 0,7 proc. do 142,4 mln baryłek - podał DoE.
Tymczasem druga fala koronawirusa nie daje za wygraną w Indiach, które są trzecim największym na świecie importerem ropy naftowej.
W ciągu minionej doby w Indiach zanotowano ponad 2 tys. zgonów osób zakażonych koronawirusem. Był to największy dobowy bilans od wybuchu epidemii. W tym czasie zgłoszono też rekordową liczbę 295.041 infekcji SARS-CoV-2. To prawie trzy razy więcej zakażonych w ciągu jednego dnia niż w szczytowej fazie pierwszej fali koronawirusa 17 września ub.r., kiedy stwierdzono 98.795 infekcji.
Indie są drugim na świecie krajem z największą liczbą zakażonych koronawirusem, po Stanach Zjednoczonych (31 mln zakażonych).
Taka sytuacja wpływa na ograniczenie zapotrzebowania na ropę, a analitycy prognozują, że ceny surowca w USA mogą powrócić do 60 USD za baryłkę.
"Azja, a zwłaszcza Indie stały się epicentrum wszystkich obaw związanych z popytem na ropę na świecie" - mówi Steve Innes, główny strateg rynku w Axi.
Innes wskazuje, że osłabia to perspektywę poprawy konsumpcji ropy w okresie letnim na półkuli północnej, w czasie sezonu wakacyjnych wyjazdów w USA, a globalny obraz i perspektywy zapotrzebowania na energię w najbliższym czasie są zróżnicowane.
Podczas poprzedniej sesji WTI na giełdzie w Nowym Jorku staniała o 2,1 proc., ale w tym roku jej notowania w USA wzrosły o ponad 25 proc.
Na giełdzie metali LME w Londynie cena miedzi spadła w czwartek z najwyższego poziomu od VIII 2011 r. Metal w dostawach 3-miesięcznych tanieje o 0,4 proc. do 9.403,50 USD za tonę - informują maklerzy.
Na Comex w Nowym Jorku miedź traci 0,51 proc. do 4,2665 USD za funt. Analitycy oceniają, że ceny metalu na LME mogą wkrótce dojść do 10.000 USD za tonę, pomimo obaw o nierównomierne globalne ożywienie gospodarcze i niepokojącą sytuację związaną z pandemią koronawirusa w Indiach.
Eksperci dodają, że w magazynach LME panuje duży ruch związany z miedzią, co dobrze wróży cenom tego metalu.
Zapasy miedzi monitorowane przez giełdę metali w Londynie spadają od 5. kolejnych sesji. "Zasadniczo wydaje się, że wszystko idzie dobrze z przypadku miedzi, biorąc pod uwagę napływające optymistyczne dane makro z USA i Chin" - wskazuje Eugen Weinberg, analityk Commerzbank.
"Jeśli cena miedzi przejdzie przez 9.500 USD za tonę, to należy spodziewać się na rynkach większych działań spekulacyjnych" - dodaje. Na zakończenie poprzedniej sesji miedź na LME zyskała 1,3 proc. do 9.445 USD za tonę. To najwyższy poziom od sierpnia 2011 r.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze