Druga fala pandemii, ile będzie kosztować Polskę?

​Wpływ nowych restrykcji związanych z druga fala pandemii jest trudny do oszacowania. Zdaniem ekonomistów spadek PKB w IV kw. może wynieść ok.: -1 pkt proc., przy założeniu, że obostrzenia zostaną utrzymane przez cały kwartał - szacują ekonomiści. Zdaniem analityków druga fala COVID będzie miała mniejszy wpływ na gospodarkę niż w II kw.

Wpływ nowych restrykcji na wzrost PKB w IV kw. może wynieść ok.: -1 pkt proc., przy założeniu, że obostrzenia zostaną utrzymane przez cały kwartał - szacują ekonomiści Santander BP. Dodają że, istnieje spore prawdopodobieństwo, że restrykcje nie będą obowiązywać do końca roku.

"Nasze szacunki na podstawie danych o płatnościach kartowych wskazują, że obecność powiatu na liście restrykcyjnej ma istotny statystycznie ujemny wpływ na wydatki konsumpcyjne, zwłaszcza, jeśli jest to strefa czerwona. Na tej podstawie szacujemy, że wpływ nowych restrykcji na wzrost PKB w IV kw. to ok. -1 punkt procentowy, przy założeniu, że zostałyby utrzymane przez cały kwartał" - napisano w porannym raporcie Santander BP.

Reklama

"Naszym zdaniem jest prawdopodobne, że restrykcje nie utrzymają się przez cały kwartał (podczas pierwszej fali choroby najbardziej restrykcyjne ograniczenia zostały poluzowane po 2 miesiącach), ale w najbliższych tygodniach liczba powiatów na liście czerwonej może rosnąć, gdyż w górę dynamicznie pnie się liczba nowych zakażeń" - dodano.

Ekonomiści Santander BP zaznaczają jednak, że niektóre ograniczenia sanitarne zostały zaostrzone, więc ich wpływ może być mocniejszy niż szacunki banku oparte o stan prawny sprzed 10 października.

Zgodnie z zapowiedziami rządu, od 10 października restrykcje sanitarne, obowiązują obecnie w strefie żółtej, będą obowiązywały w całej Polsce. Oznacza to m. in., że w całym kraju będzie obowiązek zakrywania ust i nosa, w lokalu gastronomicznym będzie mogła przybywać 1 osoba na 4 m kw., a na salach kinowych 25 proc. publiczności.

Koszt ekonomiczny rozszerzenia restrykcji sanitarnych na cała Polskę może być znaczący - oceniają natomiast ekonomiści Citi Handlowego. Ich zdaniem, nowe obostrzenia stanowią ryzyko w dół dla oczekiwań dotyczących PKB, które prawdopodobnie jest niedoszacowane w obecnych prognozach.

"Ponieważ ograniczenia obejmują cały kraj, ich całościowy koszt ekonomiczny może być znaczący. W naszym bazowym scenariuszu zakładaliśmy, że po zaskakująco mocnym III kw., w IV kw. gospodarka prawdopodobnie gwałtownie zwolni (od +6,7 proc. kdk do: -1 proc. w IV kw.). Mimo, że powtórne, mocne załamanie się gospodarki - porównywalne do tego z II kw. - nie wydaje się bazowym scenariuszem, w tym momencie sądzimy, że ryzyko jest zdecydowanie skierowane w dół i jest prawdopodobnie niedoszacowane przez obecne, średnie prognozy rynkowe" - napisano w piątkowym raporcie Citi.

"W przypadku bardziej negatywnego scenariusza PKB w IV kw. może skurczyć się o ok. 2-3 proc. kdk, co oznaczałoby spadek o ok. 5-6 proc. w ujęciu rocznym. większy spadek byłby prawdopodobny, jeśli doszłoby do zamknięcia szkół podstawowych, co zmusiłoby rodziców do pozostania w domach" - dodano.

Zgodnie z zapowiedziami rządu, od 10 października restrykcje sanitarne, obowiązujące obecnie w strefie żółtej, będą obowiązywały w całej Polsce. Oznacza to m.in., że w całym kraju będzie obowiązek zakrywania ust i nosa, w lokalu gastronomicznym będzie mogła przebywać 1 osoba na 4 m kw., a w salach kinowych 25 proc. publiczności.

Zdaniem ekonomistów Citi Handlowego, nie można wykluczyć dodatkowych bodźców fiskalnych w Polsce, jednak przestrzeń do nowych wydatków wydaje się być ograniczona.

"Nie wykluczamy też dodatkowych impulsów fiskalnych. Sądzimy jednak, że przestrzeń do nowych wydatków jest ograniczona, ze względu na konstytucyjny limit długu na poziomie 60 proc. PKB" - ocenili w raporcie.

"Uważamy, że nowe bodźce fiskalne mogłyby być albo niewielkie, albo skierowane do gospodarki przez pozabudżetowe fundusze w postaci wsparcia płynności lub innych gwarancji, nie poprzez bezpośrednie transfery pieniędzy do gospodarstw domowych" - dodali.

Autorzy raportu oceniają, że w związku z rozwijającą się pandemią, Narodowy Bank Polski będzie prawdopodobnie kontynuował program skupu aktywów w 2021 roku i utrzyma stopy procentowe na obecnym poziomie 0,1 proc., pomimo uporczywie wysokiej inflacji.

Ekonomiści ING zrewidowali w górę prognozę dynamiki PKB Polski w '20 do -2,9 proc. (opinia) Ekonomiści ING Banku Śląskiego zrewidowali w górę prognozę dynamiki PKB Polski w 2020 r. do -2,9 proc. rdr z ryzykiem głębszego spadku, wobec -4/-4,5 proc. rdr oczekiwanych wcześniej - wynika ze środowego raportu banku. Zdaniem ekonomistów, cykl koniunkturalny będzie przypominał literę "W".

"Na fali rewizji prognoz, po mocnych danych za III kw. 2020 r., podnieśliśmy tempo PKB na 2020 rok do -2,9 proc. wobec -4/-4,5 proc. rdr oczekiwanych wcześniej. Założyliśmy jednak, że cykl koniunkturalny będzie przypominał literę W, a IV kw. przyniesie ponowny wybuch pandemii i spadek PKB na poziomie 1/3 do 1/6 szoku z II kw. Dlatego obecnie, mimo narastania II fali, utrzymujemy nasze prognozy PKB na 2020 (-2,9 proc. rdr), chociaż widzimy ryzyko głębszego spadku o -3,5 proc. rdr." - napisano w raporcie.

Ekonomiści ING oceniają, że wpływ drugiej fali pandemii na gospodarkę będzie mniejszy niż pierwszej.

"Analiza szczytów drugiej fali epidemii w innych krajach pokazuje mniejszą śmiertelność na 100 zakażonych (bardziej w Zachodniej Europie, mniej w Polsce), łagodniejsze środki walki z pandemią (widać na indeksach efektywnego lockdownu) i istotnie mniejszy spadek mobilności klientów niż w II kw. To sugeruje mniejszy wpływ pandemii na gospodarkę w IV kw. 2020 r. niż w II kw." - napisano.

"Także w Polsce pierwsza reakcja gospodarstw domowych na drastyczny skok liczby chorych jest mniejsza niż w II kw. (w formie spadku mobilności i wydatków). Dobowy przyrost infekcji jest 9-krotnie wyższy niż wiosną, ale mobilność pogorszyła się 1/8 tego, co wówczas. Obawiamy się jednak, że w Polsce jesteśmy w przededniu istotnej eskalacji pandemii i restrykcji (wciąż pełny lockdown jak w II kw. to ostateczność, spodziewamy się raczej +pełzającego lockdownu+, tj. dodawania czerwonych powiatów i zamknięcia szkół, ale nie sklepów). Polska jest bliżej scenariusza brytyjskiego z II fali, a nie niemieckiego" - dodano.

Autorzy raportu zaznaczają, że jeśli przebieg drugiej fali pandemii będzie ostrzejszy, niż zakładają to obecne prognozy ING, i pociągnie za sobą głębszy spadek konsumpcji, bank zrewiduje swoją prognozę dla PKB w 2020 r. do -3,5 proc.

"Czynnikiem ryzyka dla konsumpcji jest perspektywa ograniczenia działalności punktów handlowych przez państwo. Dotychczas druga fala Covid-19 nie miała większego wpływu na obroty handlowe. Sklepy spożywcze i apteki notują zbliżony ruch jak przed pandemią. Nieznacznie tylko niższy pozostałe obiekty handlowe i miejsca rozrywki" - napisano w raporcie.

"Spodziewamy się, że większa reakcja na drugą falę jest wciąż przed nami, dojdzie do spadku obrotów z powodu pandemii, ale w relatywnie małym stopniu - gdyż rząd nie zdecyduje się na zamknięcie wielu z nich tak jak zrobił to na wiosnę. Tym niemniej, jeśli przebieg drugiej fali Covid-19 będzie ostrzejszy niż się spodziewamy, to spadek konsumpcji będzie głębszy co skłoni nas do rewizji PKB w dół z -2,9 do -3,5 proc. rdr za cały 2020 r." - dodano.

Ekonomiści ING Banku Śląskiego szacują, że ujemne tempo inwestycji prywatnych zmniejszy się z -14,4 proc. rdr w II kw. 2020 r. do -11 proc. rdr w drugiej połowie 2020 r. i pozostanie poniżej zera w pierwszej połowie 2021 r. W całym 2020 r. - wg. prognoz ING - inwestycje prywatne spadną realnie o 10,5 proc., a w 2021 wzrosną o 0,6 proc.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »