Inwestycje walutowe, czyli złoto dla zuchwałych

Kursy walut w ostatnich miesiącach zmieniają się w zastraszającym tempie. Tym, którzy mają kredyty walutowe drożejące euro spędza sen z powiek, ale może to też być okazja do niezłego zarobku. Inwestowanie na rynku walutowym nie jest jednak zabawą dla każdego. Niezbędna jest wiedza, doświadczenie i często niebagatelne kwoty. Oczywiście wtedy, gdy mówimy o rynku walutowym z prawdziwego zdarzenia.

Do dyspozycji są bowiem jeszcze domowe sposoby. "Sposób znany od wielu lat, także w Polsce, to kupno waluty np. w kantorze. Tutaj jednak gramy tylko w jednym kierunku, czyli na osłabienie złotego. Kupując naszą walutę zakładamy, że cena euro, czy dolara będzie szła do gór" - mówi Marek Nienałtowski z WGI.

Inwestowanie na rynku walutowym daje też inne możliwości. Dzięki wykorzystaniu instrumentów pochodnych można zarabiać na dowolnej walucie i ruchu jej ceny w dowolnym kierunku. Wszystko zależy od tego, jaki instrument się zakupi. Taki dostęp do rynku oferują na przykład banki. Jednak jak mówi Bartłomiej Pokora, doradca klienta Banku BPH nie każdy może w ten sposób inwestować. "To muszą być znaczące kwoty, i muszą to być osoby, które profesjonalnie zajmują się rynkiem walutowym i zdają sobie sprawę z czynników ryzyka związanych z inwestowaniem na tym rynku" - ostrzega Pokora. Te znaczące kwoty, to czasami nawet kilkaset tysięcy złotych.

Reklama

Zapraszamy do serwisu o instrumentach pochodnych

Są jednak prostsze i tańsze sposoby. "Ostatnio jak grzyby po deszczu powstają platformy internetowe. Mają one niższe bariery wejścia. Wystarczy około 5-10 tys. zł i nie ruszając się z domu, nie podnosząc słuchawki telefonu można zawierać transakcje na rynku walutowym" - zauważa Marek Nienałtowski. Taką platformę udostępnia np. firma WGI. Podobną ma też TMS. Opłata, którą trzeba wnieść, by zaistnieć na rynku walutowym za pośrednictwem takiej platformy to depozyt, który ma być zabezpieczeniem dokonywanych transakcji. Platformy działają przez całą dobę, dają dostęp do rynku, ale także do bieżących informacji i rekomendacji. Firmy organizują też szkolenia prowadzone przez dealerów i analityków. Jest więc szansa wcześniej się dokształcić.

W niektórych przypadkach możliwy jest też kontakt z konsultantem. A wiedza ma tutaj bardzo duże znaczenie. Przy walutowych transakcjach stosuje się dźwignię finansową. Oznacza to, że możemy zainwestować o wiele więcej pieniędzy niż mamy. Wnosimy przykładowo depozyt w wysokości 20 tys. zł i możemy dokonać transakcji np. na kwocie 200 tys. dolarów. Zmiana kursu o 10 groszy, a taka zdarzała się czasami w ciągu jednego dnia, oznacza możliwość zarobienia, lub niestety straty, 20 tys. zł. Przy wykorzystywaniu tej dźwigni nawet mały ruch kursu daje duże zmiany na rachunku. Jednak te duże zmiany oznaczają wielkie ryzyko. Warto więc stosować się do zasad bezpiecznego inwestowania.

Sprawdź notowania walut on-line

Przede wszystkim trzeba pamiętać o dywersyfikacji. "Na pewno nie polecałbym lokowania na rynku walutowym całych wolnych środków, jakie przeznaczamy na inwestowanie. To lokata o podwyższonym ryzyku i tylko część, którą jesteśmy w stanie zaryzykować, można na takie transakcje przeznaczyć. Oprócz tego jest oczywiście potrzebna podstawowa wiedza o rynku walutowym" - zaleca Marcin Poczobut z TMS. Jeśli więc ktoś chce na odnieść sukces na rynku walutowym, to powinien na takie inwestycje poświęcić dość dużo czasu. Marek Nienałtowski radzi, by śledzić wszystkie doniesienia prasowe, by na bieżąco reagować na zaistniałe sytuacje, na wypowiedzi polityków, czy na dane makroekonomiczne.

Warto też mieć uniwersalne zalety. "Inwestor, w momencie gdy ma już zarobioną pewną sumę pieniędzy, powinien umieć podjąć trudną decyzję. Musi zrealizować zysk, a nie liczyć na to, że być może uda mu się jeszcze coś zarobić. Powinien też umieć wziąć stratę, czyli nie liczyć, że może sytuacja na rynku poprawi się i uda się jeszcze wyjść na swoje" - mówi Marek Nienałtowski. Oprócz wiedzy i doświadczenia potrzebny jest też umiar. Ci, którzy nie czują się na siłach, by na własną rękę lokować na rynku walutowym mają do dyspozycji kilka innych możliwości. Na początek, jako trening, można polecić platformę Easy Forex. Tu wystarczy depozyt zabezpieczający w wysokości 25 dolarów, transakcje można rozliczać kartą kredytową.

W ofercie wspomnianych wcześniej firm są też produkty, które polegają na powierzeniu pieniędzy ekspertom, którzy będą grać nimi na rynku walutowym. W tym przypadku trzeba jednak zainwestować więcej, niż gdybyśmy robili to sami za pośrednictwem internetowej platformy. Potrzebne będzie kilkadziesiąt tysięcy złotych. W ten sposób można zarobić średnio około 1,5 proc. miesięcznie, jest to więc lokata konkurencyjna na przykład dla funduszy inwestujących w akcje.

Ci, którzy chcą czegoś bezpieczniejszego mogą rozejrzeć się za lokatami inwestycyjnymi, które dają pewien minimalny zysk i dodatkowe możliwości zarobku w razie sprzyjającej sytuacji na rynku walutowym.

Mateusz Ostrowski

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: wiedza | depozyt | inwestowanie | kredyty walutowe | złoto | złoto | sposoby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »