Koronawirus nie powstrzyma Orlenu przed akwizycjami

Spadki sprzedaży na stacjach benzynowych są odczuwalne, ale Orlen jest bezpieczny, bo ma zdywersyfikowany model biznesowy. Koncern nie zmienia planów inwestycyjnych mimo niepewnego otoczenia -mówi prezes PKN Orlen Daniel Obajtek w rozmowie z Moniką Borkowską.

Monika Borkowska, Interia: Jak dotkliwe są spadki sprzedaży na stacjach Orlenu w związku z pandemią koronawirusa i obostrzeniami wprowadzonymi przez rząd?

Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen: - Orlen produkuje i sprzedaje a stacje paliw pracują i mają zapewnioną ciągłość dostaw. Oczywiście mamy do czynienia z ograniczonym ruchem na drogach. Sami przecież apelujemy, aby w tym trudnym czasie walki z koronawirusem ludzie zostali w domach. Tak jak wszyscy odnotowujemy spadki sprzedaży, ale o konkretnych wolumenach będziemy informować podczas publikacji wyników za pierwszy kwartał. Orlen to nie tylko sprzedaż detaliczna, ale i hurtowa. Poza tym działamy na wielu rynkach, w ponad stu krajach. Zdywersyfikowana działalność to nasz atut. Mamy kilka obszarów działalności m.in. segment energetyczny, petrochemiczny, nawozowy. Nasza sytuacja finansowa jest stabilna.

Reklama

Z powodu pandemii koronawirusa wiele polskich firm ma kłopoty...

- Dlatego musimy wspierać nasz macierzysty rynek. W tym kierunku idą działania Orlenu. Systematycznie obniżamy ceny paliw, obecnie są one najtańsze w Europie. Jest to możliwe dzięki temu, że wcześniej zabezpieczyliśmy zdywersyfikowane źródła dostaw i przeprowadziliśmy wiele procesów optymalizacyjnych. Teraz dzielimy się z Polakami marżą, obniżamy ceny, również broniąc własnego rynku i własnych interesów. To także nasze wsparcie dla polskich firm i polskiej gospodarki. Taka jest rola koncernów narodowych, zwłaszcza w czasach kryzysu. W tym trudnym czasie warto pamiętać o patriotyzmie gospodarczym. Dzisiaj to hasło nabiera szczególnego znaczenia. W Polsce mieszka 38 mln ludzi. Jeśli będziemy kupować polskie produkty, będziemy napędzać naszą gospodarkę. Trzeba działać świadomie, myśląc o lokalnych wytwórcach. W PKN Orlen wcieliliśmy to w życie dużo wcześniej. Na naszych stacjach mamy ponad 85 proc. produktów wytworzonych w Polsce. Musimy się wzajemnie wspierać, by minimalizować skutki kryzysu spowodowanego przez epidemię koronawirusa.

Spółka zapowiadała w tym roku inwestycje na szeroką skalę. Rozważane są przesunięcia pewnych projektów w związku z trudną sytuacją na rynku?

- Nie zmieniamy naszych planów biznesowych. Trwają inwestycje rozwojowe i utrzymaniowe. Wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem. Modernizujemy rafinerię w Płocku, budujemy instalacje Visbreakingu, prowadzimy remont i modernizację HON VI (Hydroodsiarczania Olejów Napędowych) oraz planujemy modernizację Hydrokrakingu. Mamy rozpoczęte inwestycje w obszarze petrochemii, w tym w obszarze nawozowym. Budujemy instalację do produkcji glikolu zielonego, inwestujemy w biododatki w spółce Orlen Południe. Uważam, że jeśli firma jest w dobrej kondycji finansowej, a Orlen jest w takiej kondycji, to warto inwestować właśnie w trudniejszych czasach. Wtedy jest inne  podejście firm wykonujących inwestycje - mamy do czynienia z innymi cenami, z krótszymi terminami, większą dostępnością usług. To nie pora i czas, żeby zmieniać plany inwestycyjne. Spółka, która ma bardzo niski stopień zadłużenia, dobre parametry finansowe, powinna tym bardziej w takim czasie inwestować. I powinna realizować plany akwizycyjne.

A co z akwizycjami? Czy kryzys może wpłynąć na przejęcie Energi i Lotosu przez Orlen?

- Nie, nic się nie zmienia pod tym względem. Jesteśmy zdeterminowani, by przeprowadzić te transakcje tak, jak to wcześniej planowaliśmy.

Komisja Europejska wydała bezwarunkową zgodę na przejęcie Energi. Teraz wszystko zależy od zgody akcjonariuszy. Czy biorąc pod uwagę zmiany, jakie zaszły na rynku, oczekiwanie podniesienia ceny przez Energę pozostaje zasadne?

- Wezwanie zakończy się 22 kwietnia. Rozmawiamy z właścicielem większościowym, czyli Skarbem Państwa. Jesteśmy dobrej myśli. Co do ceny - w momencie ogłoszenia przez nas wezwania były zupełnie inne warunki. Akcje kosztowały ponad 7 zł. Teraz są poniżej tej kwoty. Tak naprawdę dzięki wezwaniu, Energa nie straciła na giełdzie, tak jak pozostałe spółki z tej branży.

- Zależy nam na tych aktywach. Energa wpisuje się w naszą strategię opierającą się na zero- i niskoemisyjnych źródłach wytwarzania. Rozwijamy pion energetyczny, przygotowujemy się do inwestycji w farmy wiatrowe na Bałtyku. Z kolei Energa ma w planach budowę bloków gazowo-parowych w Grudziądzu i Gdańsku, które bardzo by się nam przydały jako uzupełnienie morskich farm. Jesteśmy czwartym producentem energii elektrycznej, mamy kogenerację i bardziej rozbudowane kompetencje w obszarze sprzedaży. Z drugiej jednak strony - nie mamy tak rozbudowanej sieci dystrybucyjnej jak Energa. Przejmując tę spółkę uzupełniliśmy bazę o nowych klientów, do których będziemy mogli pakietowo kierować swoje usługi. Korzyści jest sporo i dla Orlenu, i dla Energi.

A co z kupnem Lotosu? Komisja Europejska zgłosiła formalne zastrzeżenia co do fuzji. To kolejny etap ciągnącego się już wiele miesięcy procesu.

- W żadnym wypadku nie rozważamy rezygnacji z tej akwizycji. Komisja zgłosiła pisemne uwagi, będziemy mogli na nie odpowiedzieć, a przewidujemy, że w tym czasie złożymy formalną propozycję środków zaradczych, nad którymi pracujemy już prawie 1,5 roku. Z pewnymi uwagami pewnie się zgodzimy, z innymi nie. W takim przypadku załączymy odpowiednie opinie i analizy. Liczymy, że do końca czerwca będziemy mieć ostateczną decyzję Komisji. Z powodu epidemii koronawirusa wszystkie gospodarki są osłabione. Właśnie połączenia, fuzje to procesy, które mogą wzmocnić gospodarkę, bo wyzwalają synergie i optymalizacje. A to przekłada się na wzrost konkurencyjności. Połączenie Lotosu z Orlenem jest pożądane z punktu widzenia obu stron. Działalność Lotosu oparta jest na jednym filarze - rafinerii przerabiającej rocznie 10 mln ton ropy. Orlen jest większy i bardziej zdywersyfikowany. Mamy więcej obszarów dochodowych, jesteśmy bardziej stabilni. Dzięki fuzji staniemy się graczem bardziej liczącym się w regionie, co przełoży się na korzyści choćby od strony zakupowej. Ale równie ważna jest optymalizacja kosztów operacyjnych, logistyki.

Wspominał pan o morskich farmach na Bałtyku. Jaki jest etap rozmów z potencjalnymi partnerami do współpracy przy projekcie? Negocjacje trwają już dość długo...

- Niebawem wybierzemy partnera. Jesteśmy na końcowym etapie, dochodzimy do finału rozmów. Nic więcej na tę chwilę nie mogę ujawnić.

Zarząd Orlenu zaproponował wypłatę 3 zł dywidendy na akcję z zeszłorocznego zysku. Czy ta rekomendacja zostaje w obecnej sytuacji podtrzymana?

- Nie wycofujemy się z tej rekomendacji. Ostateczną decyzję podejmie oczywiście walne zgromadzenie akcjonariuszy. Nasze deklaracje pozostają w mocy.

Rozmawiała Monika Borkowska

PKNORLEN

67,3200 0,6200 0,93% akt.: 26.04.2024, 17:51
  • Otwarcie 67,1000
  • Max 67,8100
  • Min 67,1000
  • Kurs odniesienia 66,7000
  • Suma wolumenu 644 876
  • Suma obrotów 43 463 829,34
  • Widełki dolne 60,3900
  • Widełki górne 73,8100
Zobacz również: MOL UNIMOT DMGROUP
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: walka z koronawirusem | koronawirus | Orlen | Daniel Obajtek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »