Lotos już na wstępie zabłysnął w WIG20
Przedwyborcza korekta notowań nie odebrała Lotosowi miana najlepszej inwestycji tego miesiąca i kwartału wśród spółek z indeksu WIG20. Do elitarnego klubu największych polskich spółek giełdowych niedawny debiutant dołączył w minionym tygodniu.
Kolejne dni mogą być dla niego jednak dużo trudniejszym testem. Od kształtu nowego rządu zależeć może przyszłość zarówno Lotosu, jak i PKN Orlenu. Prawdopodobnie wspólna przyszłość.
Kurs Lotosu zyskuje wobec regionalnych rywali, ale nadal notowany jest z dyskontem względem tych spółek. Utrzymuje się ono także w stosunku do wyceny Orlenu. Inwestorzy pamiętają o relatywnie niewielkich mocach przerobowych Lotosu (nawet po ich ostatnim zwiększeniu) i niskich marżach (7-proc. EBITDA wobec kilkunastu proc. w Orlenie, MOL i OMV w 2004 r.). Wcześniejszy etap restrukturyzacji spółki i czekające ją wydatki sugerują, że dyskonto jest wskazane. Warto jednak pamiętać, że Lotos notowany jest przy najmniejszym wskaźniku cena/przyszłoroczny zysk wśród wszystkich spółek z WIG20 (biorąc pod uwagę prognozy Bloomberga).
Przedstawiciele Lotosu podtrzymują plany podwojenia zysku netto na koniec 2009 r. (w tym roku ma wynieść 404 mln zł). Czy jednak grupa będzie funkcjonowała wówczas jeszcze jako samodzielny podmiot? PiS chce, by skarb państwa zachował ponad 25 proc. kapitału w połączonych Lotosie i Orlenie. PO na razie nie mówi nie. Możliwa fuzja oznaczałaby, że przeliczą się inwestorzy liczący na ewentualne przejęcie Lotosu przez zagranicznego giganta. Nafta Polska rekomenduje pozyskanie dla spółki inwestora strategicznego z dostępem do złóż ropy naftowej w 2007 r. Tylko, że jej plany, w przeddzień nowego rozdania politycznego niewiele znaczą.
Przemek Barankiewicz