Opodatkowana hossa

W tym roku po raz pierwszy obowiązuje podatek od zysków giełdowych w wysokości 19 proc. uzyskanego dochodu z inwestycji. Szczególnie powinni o tym pamiętać aktywni klienci biur maklerskich inwestujący w akcje lub instrumenty pochodne - pisze "Rzeczpospolita".

Może się zdarzyć, że wydając pieniądze na bieżąco z rachunku maklerskiego, na wiosnę przyszłego roku będą musieli pozbyć się części posiadanych środków, by mieć środki na zapłacenie podatku.

Masz zysk - płać...

Konieczność zapłaty podatku giełdowego dotyczy oczywiście tylko tych osób, które osiągnęły w danym roku zysk z inwestycji i pozbyły się zyskownych papierów. Jeśli optymistyczne prognozy o kilkunastoprocentowym zysku indeksów pod koniec bieżącego roku urzeczywistnią się, to problem może dotknąć sporej części inwestorów.

Reklama

Ryzyko dla klientów biur maklerskich związane z podatkiem od zysków kapitałowych wiąże się z tym, że biura maklerskie nie potrącają (zresztą słusznie) zaliczek na poczet przyszłego podatku. Inwestorzy często nie rejestrują poziomu dochodu z akcji, a nierzadko realizują zyski i uzyskane środki przeznaczają na inne wydatki. Dlatego wprowadzenie podatku od zysków kapitałowych może być zaskoczeniem dla sporej grupy graczy.

Podatek jest naliczany od zrealizowanych zysków, czyli po sprzedaży papierów wartościowych w danym roku podatkowym, z których osiągnięty jest zysk (czyli kurs sprzedaży jest wyższy od ceny zakupu) - przypomina "Rz".

... i rozliczaj się

Do końca lutego przyszłego roku każdy inwestor (a także odpowiedni urząd skarbowy) otrzyma PIT8C, który będzie służył jako podstawa do naliczenia podatku. Wówczas w przypadku braku odliczeń i przy założeniu, że inwestor osiągnął zyski z inwestycji giełdowych, będzie musiał zapłacić podatek.

Tomasz Mazurczak, szef analityków Domu Inwestycyjnego BRE Banku, uspokaja: "W Polsce nie powinien być to duży problem, gdyż większość inwestorów indywidualnych, którzy pozostali na rynku giełdowym, jest doświadczonych i "zaprawionych w bojach giełdowych". Jego zdaniem, może pojawić się jednak negatywny aspekt psychologiczny, gdy okaże się, że trzeba zapłacić podatek, a tym samym zmniejszyć wartość portfela. "To może u pewnej części inwestorów zmniejszyć skłonność do inwestowania na giełdzie w kolejnych latach" - wyjaśnia Mazurczak.

Zdaniem Tomasza Mazurczaka, spora część inwestorów, szczególnie tych zamożniejszych, jest na to przygotowana i tworzy rezerwy na zapłacenie przyszłego podatku z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży papierów wartościowych. Problemem może być odpowiednia dyscyplina, co może być szczególnie dotkliwe dla inwestorów aktywnych, którzy zawierają wiele transakcji na kilku rynkach - pierwotnym, wtórnym i na przykład kontraktów terminowych.

A gdy jest strata...

Pozytywne jest, że przy wprowadzeniu podatku od zysków z giełdy nie zapomniano o inwestorach mających straty i wprowadzono zasadę umożliwiającą rozliczenie strat. Wysokość poprzedniej straty z inwestycji giełdowych może obniżyć dochód z tego tytułu uzyskany w najbliższych kolejno po sobie następujących pięciu latach podatkowych, z tym że wysokość obniżenia w którymkolwiek z tych lat nie może przekroczyć 50 proc. kwoty tej straty.

Jednak trzeba zauważyć, iż przepisy dotyczące tego podatku nie są jeszcze do końca znane. Wiele kwestii nie zostało rozstrzygniętych, jak choćby kwestia rozliczenia z kilku rachunków maklerskich posiadanych przez jedną osobę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatek | Hoss | hossa | "Hoss"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »