Rośnie, bo spadał?

Za jedną akcję Mostostalu Export płacono na wczorajszym zamknięciu 1,01 zł. To o 9,8% więcej niż w piątek, kiedy kurs warszawskiej spółki zrównał się z rocznym minimum (0,92 zł). Ze spółki tymczasem nie wypłynął żaden komunikat, który uzasadniałby wczorajszy wzrost. Czy trzeba go zatem tłumaczyć zwykłym odreagowaniem ostatnich spadków? - Być może kurs Mostostalu był już na tyle niski, że zachęcił grupę inwestorów do kupowania akcji. Przy czym warto zauważyć, że wystarczyło niecałe 700 tys. papierów, czyli ok. 1,5% wszystkich, aby podciągnąć kurs o 10% - mówi Michał Skipietrow, wieloletni szef giełdowego przedsiębiorstwa.

Mostostal Export od dłuższego czasu nie znajduje się już na liście firm monitorowanych przez analityków, dlatego trudno doszukać się jakiejkolwiek wyceny przedsiębiorstwa (ostatnia rekomendacja pochodzi z 1998 roku). Mimo to spółka cały czas znajduje się w kręgu zainteresowania drobnych inwestorów, którzy żywo reagują na wszelkie doniesienia płynące z Mostostalu i jego otoczenia. W ubiegłym tygodniu kurs przedsiębiorstwa zanurkował po publikacji słabych wyników za I kwartał (spadek sprzedaży grupy o 44%).

Tymczasem Michał Skipietrow w ubiegłym roku przewidywał tłuste lata dla Mostostalu. Motorem wzrostu miała być sprzedaż w Rosji. Większość podpisanych listów intencyjnych nie doczekała się jednak kontraktacji. Opóźnia się też (ze względu na mroźną zimę i kłopoty z organizacją finansowania) realizacja podpisanych umów. Mostostal nie rezygnuje jednak z tego rynku i negocjuje kolejne umowy. Niewykluczone że do inwestorów dotarły jakieś nieoficjalne informacje o zbliżającej się finalizacji rozmów. Umacnianie się dolara (w tej walucie Mostostal zawiera kontrakty w Rosji) wobec złotego może natomiast sugerować, że ewentualne umowy będą bardziej rentowne. Na razie jednak, są to tylko czyste spekulacje.

Tymczasem w kręgu zainteresowania inwestorów znalazła się również jedna ze spółek zależnych Mostostalu - Elektromontaż Warszawa (siedziba obydwu firm mieści się w jednym budynku). W ciągu ostatnich trzech sesji wartość spółki wzrosła o ponad 1/5, a jej kurs (2,55 zł) jest najwyższy od roku. Podobnie jak Mostostal, Elektromontaż w I kwartale pokazał istotny spadek przychodów. Spółka znajduje się w upadłości z możliwością zawarcia układu. Jego realizacja jest uzależniona od sfinalizowania sprzedaży biurowca, znajdującego się na warszawskim Mokotowie.

Krzysztof Woch

Rzadko bywało taniej

Czwarty raz w historii kurs akcji Mostostalu Export spadł poniżej 1 zł i czwarty raz szybko powrócił powyżej tej granicy. Na razie nic nie wskazuje, żeby wczorajszy prawie 10-proc. skok w górę miał być początkiem trwałej zwyżki.

Jeszcze na początku roku akcjonariusze, którzy uwierzyli w poprawę wyników finansowych, mogli mieć nadzieję, że tym razem się nie zawiodą. Wprawdzie kurs spadał, ale roczna stopa zwrotu wciąż utrzymywała się powyżej zera (oznacza to, że akcjonariusze, którzy kupili akcje rok wcześniej, byli na plusie). To wciąż mogła być korekta wzrostu zakończonego w kwietniu 2004 roku na 1,94 zł. Jednak ostatnia dynamiczna fala spadkowa - kurs w dwa miesiące obniżył się o jedną trzecią - rozwiała nadzieje. Roczna stopa zwrotu spadła do -40%. Wszyscy, którzy kupowali walory w pierwszej połowie zeszłego roku i przetrzymali je do dziś, zaczęli ponosić straty. Biorąc pod uwagę, że wolumen wtedy był wysoki (w marcu 2004 wyniósł 34 mln akcji, w kwietniu 36 mln, wobec ok. 40 mln papierów w wolnym obrocie), takich inwestorów może być wielu. W razie kontynuacji odbicia z ulgą będą pozbywać się walorów, byle tylko wyjść z inwestycji bez lub z niewielką stratą.

Tomasz Jóźwik