Złota era złota

Złota w Narodowym Banku Polskim jest coraz więcej. Tylko w latach 2018-2019 zasoby te powiększyły się o blisko 125,7 ton, i nasz kraj posiada 228,6 ton tego cennego kruszcu. Jego wartość to 42,3 mld zł.

Jak się jednak okazuje, wciąż daleko nam do światowych liderów. Według najnowszych danych Światowej Rady Złota wśród stu państw należących do tej organizacji, plasujemy się dopiero na 23. miejscu, jeżeli chodzi o ilość posiadanego kruszcu. Już wyprzedzamy pod tym względem m.in. Szwecję i Belgię. Daleko nam jednak do Stanów Zjednoczonych, gdzie m.in. w słynnym forcie Knox zgromadzono 8133,5 tony złota w sztabkach.

Rezerwa na czarną godzinę

Jesienią 2019 roku do kraju z Banku Anglii zostało sprowadzone około 100 ton polskiego złota. - Wartość sprowadzonego kruszcu to 18,3 miliarda złotych - informował wtedy prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że pozostałe krajowe zasoby złota nadal trzymane są w Anglii.

Reklama

Prezes Glapiński tłumaczył, że sprowadzając złoto do kraju, bank realizuje "konstytucyjne, ustawowe i patriotyczne zobowiązanie". "Nie tylko budujemy siłę gospodarczą państwa polskiego, ale też tworzymy rezerwy, które będą strzegły jego bezpieczeństwa finansowego. Taki jest światowy trend, ale także oczekiwanie polskiego społeczeństwa" - mówił prezes NBP.

Złoto jest postrzegane jako strategiczny składnik rezerw dewizowych m.in. ze względu na brak ryzyka kredytowego, rozumianego jako możliwość niewywiązania się emitenta z zobowiązań, brak bezpośrednich powiązań z polityką gospodarczą jakiegokolwiek kraju, a także cechy fizyczne - trwałość i praktycznie niezniszczalność. Złoto traktuje się jako tzw. "bezpieczną przystań", gdyż jego wartość zazwyczaj rośnie w warunkach podwyższonego ryzyka kryzysów finansowych i politycznych, co oznacza, że może ono wzmacniać wiarygodność i zabezpieczać siłę finansową Polski nawet w skrajnie niekorzystnych warunkach.

Środki na zakup kruszcu w ostatnich dwóch latach pochodziły z rezerw dewizowych NBP, których silny przyrost (o ponad 30 mld euro w ciągu ostatnich pięciu lat) w największym stopniu wynikał z dodatniego salda przepływów zewnętrznych (głównie napływ środków z Unii Europejskiej).

Wielkość zasobu złota NBP jest regularnie ustalana przez zarząd NBP przy uwzględnieniu zarówno funkcji rezerw dewizowych, w tym priorytetu zapewnienia bezpieczeństwa i odpowiedniej płynności środków, jak również analiz bieżących uwarunkowań makroekonomicznych, potencjalnych scenariuszy rozwoju sytuacji na rynkach finansowych, a także analiz optymalizacyjnych i symulacyjnych. Decyzje o zwiększaniu zasobów złota NBP podejmuje zarząd NBP zgodnie z art. 52 ust. 1 ustawy o Narodowym Banku Polskim  "...bank centralny gromadzi rezerwy dewizowe i zarządza nimi, a także podejmuje czynności mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa obrotu dewizowego i płynności płatniczej kraju".

Decyzję o sprowadzeniu części rezerw złota do Polski pochwala Marcin Mrowiec, ekonomista z banku Pekao SA. Jego zdaniem posiadanie ich we własnym skarbcu to najwyższa forma kontroli nad nimi, oprócz dywersyfikacji miejsc przechowywania rezerw.

Ekspert Pekao wskazuje, że działanie NBP wpisuje się w trend obserwowany wśród wielu banków centralnych, które przechowują większość strategicznych rezerw kruszcu w głównych centrach finansowych świata, takich jak np. Londyn czy Nowy Jork po to, żeby mieć możliwość szybkiego działania w nadzwyczajnych warunkach (np. konieczność szybkiej sprzedaży). Jednak cześć sprowadzają do własnych skarbców, aby mieć nad nim stuprocentową kontrolę.

Opłacalna lokata

W 2019 roku cena złota w dolarach amerykańskich wzrosła o 18,8 proc. W latach 2000-2019 notowania kruszcu zwyżkowały ponad pięciokrotnie, w średnim rocznym tempie ok. 10 proc. NBP odpowiadając na pytania "Gazety Bankowej" podkreśla, że ze względu na charakterystykę złota jako strategicznego składnika aktywów, zasoby tego kruszcu nie są postrzegane jako źródło dochodu banków centralnych. Stąd Narodowy Bank Polski na przestrzeni ostatnich 10 lat, mimo wzrostu cen, nie dokonywał sprzedaży swoich zasobów złota.

Złoto od lat jest traktowane jako jeden ze składników rezerw walutowych. W kontekście sytuacji na rynkach finansowych zwiększanie jego rezerw jest cały czas pożądane. Dlaczego? Otóż ceny obligacji rządowych krajów uważanych za najbezpieczniejsze osiągnęły już tak wysokie pułapy, że dalsze umocnienie jest mało prawdopodobne, bo oznaczałoby jeszcze bardziej ujemne rentowności. W tym kontekście złoto - z zerową rentownością, ale ograniczoną podażą (a więc także perspektywą aprecjacji względem "papierowych" walut) i niemożliwością powiększenia dostępnej puli - jest atrakcyjną alternatywą.

Złoto albo dewizy

Złoto stanowi część aktywów rezerwowych każdego banku centralnego. Poza złotem w ich skład wchodzą np. papiery wartościowe obcych krajów, dewizy, depozyty. Złoto to jednak aktywo rezerwowe o najdłuższej historii, sięgającej starożytności. W czasach nowożytnych, np. w systemie waluty złotej (który dominował w XIX wieku i utrzymał się z grubsza do 1944 roku) złoto zgromadzone w banku centralnym stanowiło pokrycie wszystkich wyemitowanych przez dany bank centralny banknotów.

W systemie z Bretton Woods, który funkcjonował do lat 70., złoto stanowiło pokrycie wartości wyemitowanych dolarów amerykańskich. Obecnie waluty nie są już powiązane ściśle z kruszcami, a głównym celem utrzymywania rezerw jest budowanie bufora płynnościowego danej gospodarki. Wspiera on bezpieczeństwo i stabilność walutową kraju.

Jakie aktywa są lepsze złoto czy dewizy ? - Ceny różnych aktywów zmieniają się w różny sposób, więc czasami bardziej opłaca się złoto, czasem dolar czy frank. Złoto na tym tle wyróżnia się negatywnie, gdyż po pierwsze samo w sobie nie jest oprocentowane (papiery skarbowe są), a pod drugie jego składowanie, transport i ubezpieczenie są kosztowne - mówi "Gazecie Bankowej" Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska.

Ostatnia decyzja NBP o przeniesieniu ok. 100 ton polskiego złota przechowywanego w Banku Anglii do Polski też nie była ani łatwa, ani tania. Była to skomplikowana i kosztowna operacja, angażująca, poza pracownikami Banku Anglii i NBP, także linie lotnicze, personel lotniskowy, firmy transportowe, policję brytyjską i polską oraz Straż Graniczną. Teraz to złoto trzeba przechowywać w specjalnie przystosowanym pomieszczeniu - skarbcu. Z kolei papiery wartościowe są zdematerializowane i ich posiadanie, kupno i sprzedaż nie generują żadnych kosztów.

Ale w kryzysowych sytuacjach...

W sytuacjach nadzwyczajnych, np. pandemii i załamania się światowych rynków, rezerwy kruszcu są nieocenionym skarbem każdego kraju. - Rezerwy buduje się w oparciu o najpłynniejsze aktywa. Zwykle są to aktywa o statusie "bezpiecznych przystani" (safe haven): poza złotem są to dolary amerykańskie, franki szwajcarskie, jeny japońskie. W sytuacji kryzysowej takie aktywa zwykle rozchodzą się jak ciepłe bułeczki - przyznaje Marcin Luziński.

Żadna gospodarka nie działa w próżni i zawsze funkcjonuje w otoczeniu innych gospodarek, które używają innych walut. By możliwa była wymiana handlowa czy inwestowanie w innym kraju niezbędne jest, by walutę można było wymienić na inną. Rezerwy walutowe są zatem gwarantem wymienialności, bo bank centralny wymieni walutę, nawet gdy żaden podmiot prywatny tego nie będzie chciał zrobić. Jest to element budowania zaufania do waluty.

Ekonomista Santander Bank Polska przekonuje, że rezerwy przydają się przede wszystkim w sytuacjach kryzysowych. W razie nagłego wzrostu zmienności kursu walutowego bank centralny może stabilizować kurs poprzez sprzedawanie swoich rezerw lub sprzedawanie waluty krajowej i kupowanie rezerw (w zależności od tego czy waluta krajowa się osłabia czy umacnia).

W przypadku masowego odpływu inwestorów z danej gospodarki rezerwy walutowe mogą być używane do finansowania wymiany z zagranicą, na przykład by wspierać płynnościowo firmy, które mają zadłużenie w walutach obcych. Ostatnio takie sytuacje miały miejsce np. na Ukrainie czy w Turcji.

Ale i w czasach ekonomicznego prosperity rezerwy można wykorzystywać. Są to aktywa jak każde inne, ich ceny się zmieniają, na rynkach są chętni, by je sprzedawać i kupować. Na przykład NBP w 2016 i 2017 r. w ramach polityki inwestycyjnej używał swoich rezerw do zawierania transakcji typu repo i reverse repo, aby poprawić swoje wyniki finansowe.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

ZŁOTO

2 349,60 +7,10 0,30% akt.: 26.04.2024, 22:57
  • Max 2 364,40
  • Min 2 338,15
  • Stopa zwrotu - 1T -2,01%
  • Stopa zwrotu - 1M 7,88%
  • Stopa zwrotu - 3M 15,99%
  • Stopa zwrotu - 6M 17,74%
  • Stopa zwrotu - 1R 16,75%
  • Stopa zwrotu - 2R 23,43%
Zobacz również: GUMA KAUCZUKOWA TARCICA OLEJ PALMOWY

Świat ufa złotu

Udział złota w polskich rezerwach walutowych wciąż jest niższy niż udział tego kruszcu w rezerwach banków centralnych w Europie, sięga bowiem 20 proc. Podczas gdy w takich krajach jak USA, Niemcy czy Francja, stanowi ponad 70 proc. rezerw.

Największe rezerwy mają Stany Zjednoczone. Ten kraj zgromadził aż 8133,5 tony złota. Na drugim miejscu plasują się Niemcy z 3366,8 tony złota. Podium uzupełnia Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), który posiada 2814 ton złota.

Na kolejnych miejscach znajdują się Włochy (2451,8 tony), Francja (2436 ton), Rosja (2241,9 tony), Chiny (1948,3 tony), Szwajcaria (1040 ton) oraz Japonia (765,2 tony) i Indie (618,2 tony).

Jednym z najaktywniejszych krajów jeśli chodzi o zakupy złota są od dawna Chiny. Tylko w ciągu roku 2019 powiększyły zapasy kruszcu o ponad 100 ton. Łącznie w rezerwach chińskiego banku centralnego znajduje złoto warte ponad 100 mld dol, a całe rezerwy Bank of China sięgają - według agencji Bloomberg -  3,1 biliona dolarów.

Analitycy są zgodni, że ubiegłoroczny wzrost cen złota o 1/5 to wynik zakupów Pekinu. A te są w dużej mierze podyktowane wojną handlową między Chinami i USA. Tak przynajmniej było w ub. W styczniu br. po podpisaniu umowy między obu krajami pewnie się to zmieni.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019

Ale jest też inny powód aktywności Chińczyków na rynku złota. Zdaniem ekspertów poszukują oni większej stabilności dla juana. Masowe zakupy złota przez Chiny pokazują też niepewność tamtejszych władz co do losów ich gospodarki w długiej perspektywie czasu i stanowią jedno z zabezpieczeń od ryzyka.

Wszystko więc wskazuje, żer złota era złota będzie trwać.

Dariusz Styczek

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: złoto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »