Im dłuższe papiery, tym mniejszy apetyt inwestorów
Inwestorzy obecni na rynku papierów dłużnych w Polsce coraz uważniej obserwują poziom inflacji. Zbyt szybki wzrost cen mógłby w dłuższej perspektywie wywierać presję na podwyżkę stóp procentowych i wpływać na atrakcyjność obligacji. Chociaż RPP znajduje się w strefie komfortu, obecnie popytem cieszą się głównie polskie obligacje krótkoterminowe.
W ostatnim komunikacie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej zabrakło ważnego stwierdzenia: że jej członkowie nie widzą zagrożenia przekroczenia celu inflacyjnego NBP - przedziału, w którym powinien mieścić się wzrost cen dóbr i usług w gospodarce. I chociaż RPP utrzymuje, że w 2018 roku nie będzie podnosiła stóp procentowych, inwestorzy podchodzą do tych zapowiedzi z rezerwą.
Obawy inwestorów o silniejszy wzrost inflacji w Polsce nie są bezpodstawne. Wystarczy spojrzeć, w jakim tempie rozwija się polska gospodarka. Na wzrost cen ropy naftowej, podwyżki płac (rzędu 6-7 proc. rok do roku) i rosnące wykorzystanie mocy produkcyjnych. Pytanie o to, kiedy to wszystko przełoży się na wzrost cen, samo ciśnie się na usta.
Niepewność inwestorów doskonale widać w zachowaniu cen obligacji Skarbu Państwa. O ile rentowności naszych 2-letnich obligacji oscylują w okolicach 1,5-1,6 proc., to w przypadku 10-letnich wzrosły do ok. 3,4-3,5 proc. To wyżej niż w najlepszych momentach tego roku, gdy polskie skarbówki były chętnie kupowane przez inwestorów. Wniosek jest prosty: Im dłuższe papiery, tym mniejszy apetyt inwestorów na ryzyko.
To, że prędzej czy później do nich dojdzie, nie ulega wątpliwości. Za tym, że może to nastąpić później przemawia to, że w czasach gdy inflacja spadła znacznie poniżej zera, RPP nie dokonała radykalnych obniżek stóp procentowych, podczas gdy inne banki centralne na świecie pobudzały gospodarkę zerowymi, a nawet ujemnymi stopami.
Jeśli nawet w najbliższych miesiącach inflacja przekroczy pożądany poziom, Rada jeszcze przez jakiś czas pozostanie w strefie komfortu i będzie w stanie przetrzymać presję ze strony cen. Dopóki to się nie zmieni, stopy procentowe pozostaną na obecnych poziomach.
Krzysztof Izdebski, zarządzający funduszami obligacji Union Investment TFI