Inflacja rośnie, pomimo spowolnienia koniunktury

Jedynie 20 proc. Amerykanów sądzi, że tamtejsza gospodarka jest na dobrym kursie, a tylko 9 proc. jest przekonanych, iż uda się uniknąć recesji. Takie są wyniki najnowszego sondażu Bloomberga. Pokazuje on, że wydarzenia ostatnich tygodni coraz mocniej odciskają piętno na postrzeganiu sytuacji przez konsumentów, co tylko może przyczynić się do powiększenia kłopotów gospodarczych.

Jedynie 20 proc. Amerykanów sądzi, że tamtejsza gospodarka jest na dobrym kursie, a tylko 9 proc. jest przekonanych, iż uda się uniknąć recesji. Takie są wyniki najnowszego sondażu Bloomberga. Pokazuje on, że wydarzenia ostatnich tygodni coraz mocniej odciskają piętno na postrzeganiu sytuacji przez konsumentów, co tylko może przyczynić się do powiększenia kłopotów gospodarczych.

Jednocześnie Amerykanie nie wierzą w skuteczność działań prezydenta Obamy w rozwiązywaniu problemu nadmiernego bezrobocia. Brak wiary w możliwość szybkiej poprawy sytuacji jest zresztą coraz bardziej powszechny. Tak samo wygląda sytuacja walki z kryzysem finansów publicznych na Starym Kontynencie. Teraz pojawiły się nadzieje na skup europejskich obligacji przez Chiny, ale władze Państwa Środka tonują takie oczekiwania mówiąc, że kraje powinny polegać na sobie.

Polska inflacja, która w sierpniu wyniosła 4,3 proc., wpisuje się w ogólnoświatową tendencję, gdzie osłabienie koniunktury gospodarczej nie przekłada się jeszcze na ograniczenie presji cenowej. Dziś poznaliśmy indyjską inflację, która sięga 9,8 proc., na Słowacji jest to 4,1 proc., a w Wielkiej Brytanii aż 4,5 proc. Wyjątkiem jest Szwajcaria, gdzie ceny producentów idą w dół i to aż o 1,8 proc. Daje tu o sobie znać silny frank.

Reklama

Wysoka inflacja utrudnia ocenę przyszłej polityki banków centralnych, które dziś muszą zdecydować, czy patrzeć w tył i sugerować się bieżącymi odczytami inflacji, czy jednak brać pod uwagę, że niższe tempo rozwoju gospodarczego w kolejnych miesiącach zacznie spychać inflację w dół. RPP na razie zdaje się przyjmować pierwsze stanowisko.

***

Mimo osłabienia koniunktury gospodarczej na świecie inflacja wciąż daje znać o sobie, utrudniając zadanie wspierania gospodarek bankom centralnym

W USA wciąż dużym problemem pozostaje liczba domów, których wartość jest mniejsza od zaciągniętych na ich kupno kredytów

Rynki nieruchomości

W II kwartale spadła w USA liczba nieruchomości, których wartość była niższa od zaciągniętych na ich zakup kredytów. To jednak tylko pozornie dobra informacja. Przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje się w zwiększaniu się liczby przejmowanych domów przez wierzycieli, które wtedy znikają z takich statystyk.

Szacuje się, że problem nadmiernego zadłużenia względem wartości nieruchomości, dotyka 10,88 mln przypadków, co stanowi 22,5 proc. wszystkich zadłużonych z tytułu kredytów hipotecznych. W trzech pierwszych miesiącach tego roku było to 10,91 mln, czyli 22,7 proc. W przypadku kolejnych 2,42 mln Amerykanów nadwyżka wartości nieruchomości nad zobowiązaniami, jest mniejsza niż 5 proc.

Największy odsetek domów, które są warte mniej od zobowiązań zaciągniętych na ich kupno, jest w Nevadzie (60,4 proc. wobec 68 proc. rok wcześniej). W dalszej kolejności są Arizona, Floryda, Michigan i Kalifornia. Dla porównania można podać, że w USA liczbę właścicieli domów w 2009 r. szacowano na 76 mln, z czego jedna trzecia była zupełnie nie zadłużona.

Zespół analiz Home Broker

Home Broker
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »