Ostrożny optymizm na rynkach surowców

Najważniejszym wydarzeniem politycznym w miniony weekend była pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji. Oczywiste było, że jej wyniki będą miały wpływ na sytuację na globalnych rynkach finansowych. Kluczową kwestią, na którą zwracali uwagę inwestorzy, było pytanie o to, czy możliwa jest wygrana któregoś z kandydatów o skrajnych poglądach, popierających wyjście Francji z Unii Europejskiej. Po zaskakujących wynikach referendum w sprawie Brexitu oraz wygranej Donalda Trumpa na prezydenta USA, inwestorzy obawiali się drugiej tury w postaci Le Pen - Melenchon.

Najważniejszym wydarzeniem politycznym w miniony weekend była pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji. Oczywiste było, że jej wyniki będą miały wpływ na sytuację na globalnych rynkach finansowych. Kluczową kwestią, na którą zwracali uwagę inwestorzy, było pytanie o to, czy możliwa jest wygrana któregoś z kandydatów o skrajnych poglądach, popierających wyjście Francji z Unii Europejskiej. Po zaskakujących wynikach referendum w sprawie Brexitu oraz wygranej Donalda Trumpa na prezydenta USA, inwestorzy obawiali się drugiej tury w postaci Le Pen - Melenchon.

Ten scenariusz się nie spełnił, a wyniki pierwszej tury wyborów były zgodne z wcześniejszymi sondażami. Ulgę inwestorów było widać na rynkach walutowych, gdzie zdecydowanie spadła ich awersja do ryzyka. W przypadku rynków surowcowych reakcja nie była już jednak aż tak wyraźna. Notowania złota spadły, jednak po początkowym tąpnięciu, odrabiały straty w drugiej połowie sesji (czemu zresztą sprzyjało osłabienie amerykańskiego dolara). O ile cena złota definitywnie zeszła poniżej poziomu 1280 USD za uncję, to porusza się wciąż powyżej najbliższego wsparcia na poziomie 1270 USD za uncję.

Reklama

Wyraźnej reakcji nie widać było także na rynkach popularnych surowców, korzystających na spadku awersji inwestorów do ryzyka. Notowania miedzi zakończyły wczorajszą sesję na plusie, aczkolwiek ruch ten wpisywał się w delikatne odreagowanie wzrostowe, trwające na tym rynku już wcześniej. Istotny ruch w górę nie miał miejsca także na rynku ropy naftowej. Cena ropy Brent zyskała wczoraj zaledwie 0,4 proc. i mogło to być zaledwie odbicie po ubiegłotygodniowych spadkach. Z kolei notowania ropy West Texas Intermediate rosły tylko na samym początku poniedziałkowej sesji, po czym jeszcze przed południem polskiego czasu zaczęły spadać, kończąc wczorajszą sesję na minusie.

Po wynikach I tury wyborów we Francji inwestorzy mają nieco większy apetyt na ryzyko, ale większość z nich dostrzega niepewność związaną z wynikami II tury. Skrajna kandydatka, Marine Le Pen, mimo że nie jest faworytką, to wciąż ma szanse na wygraną.

Paweł Grubiak

Superfund.pl
Dowiedz się więcej na temat: surowce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »