Biden: Koniec normalnych relacji handlowych z Rosją
Prezydent Joe Biden zapowiedział kolejne sankcje, które USA nałożą na Rosję.
Prezydent USA Joe Biden oświadczył w piątek, że Stany Zjednoczone wraz z Unią Europejską i państwami G7 zawieszą normalne stosunki handlowe z Rosją, odbierając jej status preferowanego partnera handlowego (MFN).
Biden podkreślił, że każde z państw uczyni ten krok w piątek, a w przypadku USA ruch ten został uzgodniony z Kongresem.
Według dziennika "Wall Street Journal", oznaczać to będzie znacznie podwyższenie ceł na produkty z Rosji do poziomu tych nakładanych na produkty z Korei Północnej i Kuby.
Poza podwyższeniem ceł Biden ma podpisać zarządzenie wykonawcze zakazujące importu produktów "flagowych" sektorów rosyjskiej gospodarki - wymienił przy tym owoce morza (w tym kawior), alkohol oraz diamenty.
Dalsze sankcje mają odebrać Rosji możliwości uzyskania pożyczek z Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz objąć kolejnych oligarchów, w tym bliskiego Putinowi Jurija Kowalczuka.
- Razem z G7 i UE zawiesimy normalne stosunki handlowe z Rosją - zapowiedział prezydent Joe Biden.
- Zakażemy importu owoców morza, alkoholu i diamentów z Rosji - dodał.
- Rosja nie będzie mogła korzystać z pożyczek z MFW i Banku Światowego; zakażemy też eksportu towarów luksusowych do Rosji - wyjaśnił prezydent Biden.
Już 27 lutego Reuters informował o oddolnych inicjatywach gubernatorów niektórych stanów USA, którzy wprowadzili np. zakazy sprzedaży rosyjskich alkoholi. Zakazy takie pojawiły się m.in. w Utah, Ohio, New Hampshire i Pennsylwanii.
Dodatkowo Biden podpisze rozporządzenie umożliwiające mu w przyszłości zakazanie jakichkolwiek inwestycji amerykańskich podmiotów w Rosji. Wcześniej takich inwestycji zakazano w sektorze energetycznym.
Podczas przemówienia ogłaszającego nową rundę restrykcji prezydent USA zapowiedział, że nie będą to ostatnie kroki wymierzone w rosyjską gospodarkę.
- Od początku mówiłem, że uderzymy w Putina mocno, bo Stany Zjednoczone, ich najbliżsi sojusznicy i partnerzy działają razem - powiedział.
Odnosząc się do ostrzeżeń wydawanych m.in. przez Pentagon na temat możliwego rosyjskiego ataku lub prowokacji z użyciem broni chemicznej lub biologicznej, Biden zagroził, że jeśli Rosja tego się dopuści, zapłaci wysoką cenę. Wcześniej wykluczył jednak interwencję militarną na Ukrainie, twierdząc, że "konfrontacja między NATO i Rosją oznaczałaby III wojnę światową", a tego USA chcą uniknąć.
Przywódca wyraził jednak przekonanie, że Rosja poniesie porażkę na Ukrainie i nie będzie w stanie jej sobie podporządkować.
- Nie pozwolimy autokratom i niedoszłym cesarzom na dyktowanie kierunku, w którym ma zmierzać świat - oznajmił Biden.
***