Budżet bez ograniczania wydatków

Rząd przyjął w środę projekt budżetu na 2007 rok, zakładający dochody na poziomie 226,8 mld zł, przy wydatkach 256,8 mld zł i deficycie 30 mld zł. Do dochodów budżetu włączono 14,68 mld zł środków z Unii Europejskiej. Projekt ustawy budżetowej zakłada wzrost dochodów z podatku od towarów i usług nominalnie o 11,4 proc. (9,3 proc. realnie), do poziomu 92 mld zł.

Budżet na przyszły rok jest nowatorski w formie, ciekawy w treści, ale kroki podjęte w budżecie na 2007 rok są niewystarczające z punktu widzenia narastającego długu" - powiedziała na środowej konferencji prasowej wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska. Według niej, na koniec 2007 r. dług publiczny przekroczy 50 proc. PKB, czyli pierwszy próg ostrożnościowy. Na koniec 2006 r. dług przekroczy 510 mld zł. Oznacza to, że od maja 2003 r. do grudnia 2006 r. zadłużenie wzrośnie o 90 mld zł. "Trzeba zmienić strategię wydatków, by tempo wzrostu długu było niższe" - powiedziała Gilowska.

Reklama

Przyznała jednak, że "na razie nie ma atmosfery do ograniczania wydatków". "Z drugiej strony jednak skuteczną blokadą techniczną dla przekraczania kolejnych progów jest kotwica budżetowa" - dodała. Kotwicą jest stały deficyt w wysokości 30 mld zł.

Według wicepremier, wzrost wydatków w projekcie budżetu na 2007 r. wyniesie łącznie 12,6 mld zł. O 3 mld zł wzrosną w 2007 r. wydatki na obronę narodową (w tym samolot wielozadaniowy), a o 1,8 mld zł na modernizację policji.

Podwyżki

Rząd przeznaczy 1 mld zł na podwyżkę wynagrodzeń dla nauczycieli, podniesie też o 300 mln zł wydatki na naukę. 2,8 mld zł będzie kosztować waloryzacja rent i emerytur, 1,2 mld zł więcej będzie kosztować ochrona zdrowia. Składka do UE wzrośnie w 2007 r. o 985 mln zł, a subwencje dla samorządów wzrosną o 863 mln zł. Rząd chce znieść podwójne becikowe i przeznaczyć 400 mln zł na reaktywację funduszu alimentacyjnego.

Projekt budżetu zakłada też, że emerytury i renty wzrosną w przyszłym roku o 1,4 proc. Wzrost ten obejmie emerytury i renty wypłacane przez ZUS i KRUS, świadczenia emerytalno-rentowe służb mundurowych oraz świadczenia przedemerytalne, rentę socjalną i dodatki kombatanckie.

Bezrobocie spadnie

W projekcie ustawy budżetowej przyjęto, że wzrost PKB wyniesie w 2007 roku 4,6 proc. W 2008 r. PKB wzrośnie o 4,8 proc., a w 2009 r o 5 proc. W 2007 r. średnioroczna inflacja wyniesie 1,9 proc., a w 2008 i w 2009 r. zakładana średnioroczna inflacja ma wynieść 2,5 proc. W projekcie założono także, że na koniec 2006 r. bezrobocie spadnie do 15,3 proc. Na koniec 2007 r. stopa bezrobocia ma wynieść 14,1 proc., na koniec 2008 - 12,7 proc., a na koniec 2009 r. - 11,9 proc. Wzrost spożycia ma wynieść w przyszłym roku 3,7 proc. W dwóch następnych latach wzrost ten wyniesie 3,5 proc. W 2007 r. eksport wzrośnie o 8 proc. W dwóch następnych latach wzrost eksportu wyniesie odpowiednio 7 proc. i 6,5 proc. Import wzrośnie w przyszłym roku o 9 proc. W dwóch następnych latach będzie to wzrost o 8,1 proc. i o 6 proc.

Podatki

Zgodnie z projektem, wpływy z podatku VAT mają wynieść 92,09 mld zł (82,7 mld zł zaplanowano w 2006 r.), z akcyzy - 45,2 mld zł (42,5 mld zł w 2006 r.), z podatku CIT - 22 mld zł (19,1 mld zł w 2006 r.), a z podatku PIT - 31,6 mld zł, (28,7 mld zł w 2006 roku). Projekt uwzględnia też zmiany w podatkach, w tym w podatku akcyzowym. Do najważniejszych zmian należy zaliczyć: podwyżkę akcyzy na benzynę o 25 gr na litr, podwyżkę akcyzy na papierosy o 13 proc. średniorocznie oraz podwyżkę akcyzy na piwo o 10 proc.

OPINIA:

Krajowa Izba Gospodarcza uważa, że przyjęty 27 września br., przez Radę Ministrów, projekt ustawy budżetowej na 2007 r., nie stwarza dobrych podstaw dla stabilnego i zrównoważonego rozwoju gospodarczego Polski w najbliższych latach. Brak kompleksowej reformy systemu finansów publicznych oraz uchwalenie przez obecny Sejm, wielu ustaw "socjalnych", znacznie obciążających stronę wydatków budżetowych, spowodowały powstanie projektu budżetu opartego na deklaracjach, a nie realnych założeniach makroekonomicznych i finansowych. Krajowa Izba Gospodarcza z niepokojem obserwuje wzrost wydatków socjalnych oraz wydatków na ubezpieczenia społeczne do poziomu 74,7 mld zł w 2007 r., co oznacza realny wzrost o 2,3 proc. w stosunku do obecnego roku. Zwiększą się także realnie o 2 proc. wydatki prawnie zdeterminowane, które stanowią aż 69,6 proc. zaplanowanych wydatków budżetowych. Wzrost obciążeń fiskalnych przy stałym wzroście wydatków stałych budżetu państwa nie jest receptą na ograniczenie deficytu budżetowego. "W sytuacji wysokiego wzrostu gospodarczego, budżet państwa powinien mieć charakter zrównoważony po stronie dochodów i wydatków, a nie charakteryzować się 30 mld deficytem. Okres dobrej koniunktury powinniśmy wykorzystać na reformę finansów publicznych, a nie na wzrost wydatków budżetowych" - dodaje Andrzej Arendarski.

OPINIA :

Największym błędem przyjętego w projektu budżetu na 2007 r. jest brak ograniczenia deficytu oraz zaprzepaszczenie szansy na naprawę finansów publicznych - uważa Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych (PKPP) Lewiatan."Generalnym błędem projektu budżetu na 2007 r. jest rezygnacja z naprawy finansów publicznych. Mimo wysokiego tempa rozwoju kraju zwiększają się wydatki socjalne" - czytamy w przesłanej w opinii. Lewiatan krytykuje wzrost wydatków socjalnych o ponad 3 mld zł, czyli 4,2 proc., do 74,7 mld zł. PKPP zarzuca też rządowi brak działań w kierunku obniżenia długu publicznego. Oznacza to, że dług publiczny może przekroczyć 50 proc. PKB, czyli pierwszy próg ostrożnościowy i będzie zbliżać się do kolejnego progu - 55 proc. PKB."Niestety, mimo uwag zgłoszonych przez PKPP Lewiatan w ramach Komisji Trójstronnej, do projektu nie wprowadzono na tym etapie żadnych zmian" - dodaje Konfederacja. Eksperci Lewiatana ostrzegają też, że rząd najprawdopodobniej przeszacował dochody budżetowe o 3-4 mld zł, przyjmując zbyt optymistyczne prognozy wpływów podatkowych. Wpływy z samego podatku VAT mogą być - ich zdaniem - przeszacowane o 3 mld zł.

KOMENTARZ

Zdaniem Orłowskiego, przyjęty w środę projekt budżetu na 2007 r. " niczego nie zmienia". "Nie leczy ani odrobinę chorób, na które cierpią polskie finanse" - powiedział Orłowski. Podkreślił, że nie jest to pierwszy budżet, w którym niewiele jest miejsca na poprawę stanu finansów publicznych. Orłowski uważa, że przyjęty projekt jest krokiem wstecz w kwestiach rozwojowych. Dowodem na to - uważa ekonomista - jest wzrost wydatków sztywnych. "To jest główna bariera na drodze do rozwoju" - powiedział.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: dochody | lewiatan | PKB | ustawy | wydatki | budżet | dług | projekt budżetu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »