Budżet jak najszybciej

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział , że zrobi wszystko, aby sejmowa komisja finansów publicznych jak najszybciej rozpoczęła prace.- Po to, aby na czas zdążyć z przyjęciem przyszłorocznego budżetu - podkreślił Komorowski w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział , że zrobi wszystko, aby sejmowa komisja finansów publicznych jak najszybciej rozpoczęła prace.- Po to, aby na czas zdążyć z przyjęciem przyszłorocznego budżetu - podkreślił Komorowski w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że projekt budżetu na 2008 r. został złożony w konstytucyjnym terminie (pod koniec września w poprzednim Sejmie). Według niego, rząd tylko raz może złożyć projekt budżetu w Sejmie, a w przypadku projektu ustawy budżetowej nie obowiązuje zasada dyskontynuacji (według której Sejm nowej kadencji nie kontynuuje prac nad projektami złożonymi w Sejmie poprzedniej kadencji).

- Premier miał możliwość ułatwienia życia przyszłemu rządowi i Polsce. Stan przejściowy, w którym nie ma jasności co do tego, czy budżet jest, czy go nie ma w Sejmie, czy jeszcze obowiązuje zasada czterech miesięcy co do głosowania w sprawach budżetowych czy jest dużo mniej (czasu) to jest pogłębianie stanu tymczasowego - uważa Komorowski.

Reklama

Zgodnie z konstytucją, Rada Ministrów przedkłada Sejmowi projekt budżetu do 30 września. Jeżeli ustawa budżetowa nie wejdzie w życie w dniu rozpoczęcia roku budżetowego, czyli 1 stycznia, rząd prowadzi gospodarkę finansową na podstawie projektu budżetu.

Konstytucja mówi też, że jeżeli ustawa budżetowa nie będzie przekazana do podpisu prezydenta w ciągu 4 miesięcy od złożenia projektu do Sejmu, prezydent może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.

Komorowski zwrócił uwagę, że 28 września (kiedy to rząd przekazał do Sejmu projekt budżetu na 2008 rok) "w świetle niektórych opinii prawnych, które przed dwoma laty uzyskały aprobatę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zaczął bić zegar czterech miesięcy, w ciągu których Sejm i Senat muszą uporać się z pracami budżetowymi", bo - jak mówił "mogą znaleźć się w obliczu zagrożenia rozwiązania i ponownych wyborów".

- Zrobimy wszystko, aby jak najszybciej powołać komisję finansów publicznych po to, aby na czas zdążyć z przyjęciem budżetu i nie tworzyć sytuacji, w której mogłaby ujawnić się pokusa pójścia drogą pogróżek o rozwiązywaniu parlamentu, jak to miało miejsce dwa lata temu - dodał marszałek Sejmu.

Rząd J.Kaczyńskiego przyjął projekt budżetu na 2008 r. z dochodami 281,8 mld zł, wydatkami - 310,4 mld zł, przy deficycie 28,6 mld zł.

Marszałek zapowiedział , że sejmowe komisje: regulaminowa i spraw poselskich, finansów publicznych, ds. służb specjalnych i ds. Unii Europejskiej będą powołane jako pierwsze.

Najszybciej zaczną pracę komisja regulaminowa, bo trzeba dokonać zmian w Regulaminie Sejmu, komisja finansów publicznych, komisja ds. służb specjalnych i komisja europejska ze względu na napięte terminy przyjmowania przepisów europejskich - mówił Komorowski.

Pierwsze komisje mają być powołane 14 listopada, kiedy Sejm wznowi swoje inauguracyjne posiedzenie.

Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski mówił w środę, że według ustaleń Platformy z PSL będzie 25 stałych komisji sejmowych. Trzy komisje zostaną więc zlikwidowane.

Wiceszef klubu PSL Eugeniusz Grzeszczak powiedział , że mniejsza liczba komisji wiąże się z tym, że do komisji gospodarki przekazane mogą być zadania komisji rozwoju przedsiębiorczości. Połączone mają zostać też komisje: polityki społecznej, pracy, rodziny i praw kobiet.

Najprawdopodobniej posłowie PO będą przewodzić 10-11 komisjom, posłowie PiS - 7 komisjom, LiD obejmie 3 komisje, a PSL - 2. W komisjach etyki i ds. służb specjalnych ma zostać zachowana tradycja rotacyjnego przewodnictwa.

Na początku prac komisją finansów kierować ma Chlebowski. PSL chce natomiast kierować komisją samorządu terytorialnego i polityki regionalnej oraz ewentualnie komisją gospodarki i komisją ds. Unii Europejskiej.

Zdaniem Konfederacji Pracodawców Polskich, nowy rząd i Parlament pilnie powinien zająć się korektą budżetu. Czasu zostało bardzo niewiele - na ukończenie procedury legislacyjnej pozostały jedynie dwa miesiące. Nowy Sejm rozpocznie pracę nad ustawą dopiero w końcu listopada, a więc w terminie, kiedy zazwyczaj odbywa się jej drugie czytanie. Konfederacja Pracodawców Polskich podkreśla, że kształt budżetu wymaga znaczących aktualizacji i zmian. Jego obecna forma świadczy o braku wizji rozwoju państwa.

Znaczącą wadą projektu budżetu jest termin jego konstruowania. Okres kampanii wyborczej sprzyja przyznawaniu przedwyborczych prezentów, będących w istocie rozdawnictwem publicznych pieniędzy. Gospodarka w 2008 roku i następnych, z pewnością odczuje te działania. Sposób konstruowania ustawy sprawia, iż faktyczny deficyt budżetu będzie wyższy niż przewidywane 28,6 mld zł.

Projekt ustawy budżetowej na rok 2008 zakłada, że tempo wzrostu PKB w Polsce wyniesie 5,5%, Jednak wiele wskazuje na to, że wzrost ten może być niższy. Konfederacja Pracodawców Polskich postuluje, by przyjąć - przedłożony przez stronę pracodawców Trójstronnej Komisji - bezpieczny, 5% wskaźnik tempa wzrostu. Ewentualne wyższe wpływy mogłyby pokryć deficyt budżetowy.

Projekt budżetu i zawarta w nim struktura wydatków nie przewidują żadnych działań, które wypełniałyby postulat reformy finansów publicznych. Jest ona, po raz kolejny, odkładana na bliżej nieokreśloną przyszłość. Deficyt budżetowy oscyluje wciąż jest bliski 30 mld zł. Fiskalizm wobec podmiotów gospodarczych nie będzie więc znacząco niższy. Projekt został stworzony według dotychczasowych metod. Nadal nie wykorzystuje się w pełni zadaniowej metody konstruowania budżetu państwa, w którym wydatki przeznaczane byłyby na konkretne cele bez ograniczeń czasowych, w miejsce obecnej symulacji wydatków przeznaczonych łącznie dla jakiegoś sektora w okresie roku. W opinii Konfederacji Pracodawców Polskich zadaniowość budżetu pozwoliłaby ograniczyć marnotrawstwo środków publicznych.

Według Konfederacji Pracodawców Polskich przede wszystkim należy ukierunkować wydatki na cele prorozwojowe, w tym szczególnie na rozwój innowacyjności. Dzisiaj, w okresie wysokiego tempa wzrostu gospodarczego, powinno się dążyć do zwiększenia ilości środków przeznaczonych na te cele. Bez takich działań nasza gospodarka będzie stopniowo tracić na konkurencyjności. Zwłaszcza, jeśli dokona się analizy strony wydatkowej budżetu, gdzie wydatki prawnie zdeterminowane, tzw. wydatki "sztywne", mają stanowić ponad 70% wydatków ogółem i są wyższe od tegorocznych o 5,1% - ocenia Prezydent KPP, Andrzej Malinowski.

Należy ograniczyć sztywne wydatki budżetowe, aby możliwe było zmniejszenie obciążeń fiskalnych przedsiębiorstw. Konieczne jest także dalsze obniżanie kosztów pracy, szczególnie po stronie pracodawców - poprzednio uchwalona obniżka dotyczy głównie pracowników. Umożliwi to dalszy rozwój przedsiębiorczości i tworzenie miejsc pracy oraz poprawi konkurencyjność naszych firm na globalnym rynku.

Wyższy poziom osiągnąć powinny wydatki na działalność badawczo - rozwojową, gdyż 2,7 patentów zgłaszanych na milion Polaków, to niewiele w porównaniu ze średnią unijną, oscylującą wokół 137 wynalazków. Przewidywane finansowanie 23 programów wieloletnich z zakresu wsparcia finansowego inwestycji oraz wzrostu innowacyjności gospodarki pochłonie niecałe 152 mln zł. Rozwoju nauki dotyczą 4 programy, kosztujące 165 mln zł. Wysokość tych kwot wskazuje, że nie docenia się wagi innowacyjności gospodarki.

Należy wzmocnić budżet, tak by system oświatowy odpowiadał potrzebom rynku pracy. Przedsiębiorcy borykają się z problemem braku odpowiednio wykształconych pracowników, brakuje systemowych działań, które pozwoliłyby dostosowywać profil osób poszukujących pracy do oczekiwań przedsiębiorców, na co KPP obszernie zwróciło uwagę w "Raporcie o pracy". Przedstawione w projekcie budżetu uzasadnienie, które opiera się na korelacji wzrostu gospodarczego oraz popytu konsumpcyjnego i inwestycyjnego ze wzrostem zapotrzebowania na pracę nie jest wystarczające. Przedsiębiorcy niechętnie będą we własnym zakresie przystosowywać nowych pracowników do wymagań stanowisk, co z pewnością nie skłania do zwiększania zatrudnienia, a dodatkowo zwiększa koszty funkcjonowania przedsiębiorstw.

Brak czasu na zmiany w ustawie, zmusić może Parlament do przyjęcia jego obecnej, mało efektywnej formy. Konfederacja Pracodawców Polskich przestrzega - skutki nieracjonalnych decyzji w gospodarce odczuwalne być mogą przez lata.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »