Ciąża nadmiernie sprywatyzowana

Prawie połowa wszystkich przyszłych matek wybiera opiekę w prywatnych gabinetach. Za to nie stoją w kolejkach - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Przyszli rodzice płacą za brak kolejek, spokój i gwarantowany poród u wybranego ginekologa. Z ostrożnych szacunków wynika, że rynek prywatnych wizyt wart jest 167 mln zł rocznie. Spotkanie z ginekologiem kosztuje od 100 do 280 zł.

Odległe terminy wizyt to jedna z najczęstszych przyczyn, dla których kobiety decydują się na prywatną opiekę medyczną w czasie ciąży. Zwłaszcza, że pierwsza wizyta u ginekologa musi odbyć się najpóźniej w 10. tygodniu - inaczej nie ma szans na to, by po narodzinach otrzymać becikowe.

Najtrudniej dostać się do znanych medyków. - Lekarze "z marką" przyjmują głównie odpłatnie, potwierdza Leokadia Jędrzejewska, krajowy konsultant w dziedzinie pielęgniarstwa ginekologicznego i położniczego. Przykłady: ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego z podkarpackiej placówki pracuje oprócz tego w trzech innych gabinetach prywatnych. Dyrektor znanego szpitala za dodatkową opłatą przyjmuje w trzech poradniach. Jednocześnie nie sposób zapisać się do niego "publicznie" - ciąży nie prowadzi nawet we własnej placówce, choć oczywiście porody tam przyjmuje.

Reklama

Jędrzejewska przekonuje, że prywatnie nie znaczy lepiej. - Z analiz które prowadzimy wynika, że często ginekolodzy, którzy przyjmują odpłatnie nie przygotowują planów porodu ani planu opieki prenatalnej. A powinni. Nie prowadzą też odpowiedniej edukacji związanej z przygotowaniem do porodu.

Bez stabilnej pracy dzieci nie przybędzie

Coraz częściej decyzja o pojawieniu się dziecka uzależniona jest od sytuacji materialnej rodziny, pisze "Gazeta Wyborcza", powołując się na badania, przeprowadzone w ub. roku przez TNS Polska i Research.NK.

Utraty zatrudnienia najbardziej boją się potencjalni młodzi rodzice. Wśród wszystkich badanych blisko 40 proc. pracowników martwi się, że w ciągu najbliższego roku straci pracę.

W największym stresie żyją młode kobiety. Zwolnienia boi się aż 45 proc. Polek w wieku 18-24 lat, podczas gdy wśród ich rówieśników mężczyzn takie obawy ma 31 proc.

Wśród kobiet, które pracują, wskaźnik dzietności wynosi 1,78, wśród niepracujących 0,92.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Ciąza | ciaża | ciaza | lekarz | "Dziennik Gazeta Prawna" | ciąża
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »