Coraz mniej wody w ziemi. Susza pogorszy kryzys żywnościowy wywołany wojną

Tylko na Śląsku nie ma rolniczej suszy. Jednak na ceny produktów rolnych bardziej wpłynie susza w świecie i wojna w Ukrainie niż w Polsce.

Już od tygodnia odczuwamy w Polsce upał. Miejscami temperatura wzrastała w ciągu dnia do 35°C - 37°C, a w nocy nie spadała poniżej 18°C - 20°C. Dodatkowo w wielu miejscach w kraju deszcz nie padał od tygodni.

Szokujące zdjęcia Sanu z miejscowości Rajskie w Bieszczadach opublikował Mirosław Piela, pasjonat przyrody, fotograf i przewodnik turystyczny. W niektórych miejscach koryto rzeki jest niemal wyschnięte. Taka skala zjawiska nie była obserwowana od wielu lat.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Reklama

Upały i brak deszczu mają wpływ na sytuację w rolnictwie

Sytuacja jest trudna, gdy występowanie wysokich temperatur występuje równocześnie z niskim Klimatycznym Bilansem Wodnym - zagrożona jest wielkość plonów. Wartość tego wskaźnika, mierzącego wilgotność w środowisku, jest ostatnio bardzo niska. Mierzy go Instytut Upraw i Nawożenia Gleboznawstwa (IUNG) z Puław. W analizie, która dotyczy 21 kwietnia do 20 czerwca napisano, że deficyt wody dla roślin uprawnych zwiększył się powodując, że niedobór wody występował w całym kraju. Naukowcy stwierdzili wystąpienie suszy rolniczej na terytorium Polski. Oznacza to obniżenie plonów przynajmniej o 20 proc. w skali gminy w stosunku do plonów uzyskanych w średnich wieloletnich warunkach pogodowych. Na liście województw, których dotyczy susza nie ma tylko Śląska. Wymienione jako zagrożone susza są uprawy: zbóż jarych i ozimych, krzewów owocowych, truskawek, rzepaku i rzepiku, roślin strączkowych, kukurydzy, drzew owocowych, tytuniu i warzyw gruntowych.

Najpoważniejsza sytuacja dotyczy upraw zbóż, w przypadku których susza występuje w prawie 70 proc. gmin w Polsce i dotyczy jednej piątej gruntów z uprawami. Susza wpływa także na uprawę truskawek w prawie połowie gmin w kraju i 15 proc. gruntów. W przypadku pozostałych upraw wartości są niższe.

A są to dane dotyczące sytuacji do 20 czerwca, czyli przed ostatnimi upałami. Są uaktualniane co 10 dni.  Szczegółowe informacje przedstawiające straty plonów w poszczególnych województwach za pomocą map oraz tabel zamieszczone są na stronie Systemu Monitoringu Suszy Rolniczej.  

Susza w świecie pogorszy kryzys wywołany wojną

Susza będzie także zagrożeniem dla południowej części Unii Europejskiej. Największy deficyt wilgoci obserwujemy we Francji, Bałkanach oraz na Półwyspie Apenińskim. Na tym tle niedobory w Polsce są obecnie umiarkowane - spodziewamy się stabilnych plonów - uważają ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Komisja Europejska sugeruje, że tegoroczne zbiory będą o 2 procent większe niż w 2021. Niemniej prawdopodobnie odczujemy ubytek plonów w pozostałych częściach UE - rynek żywności w Unii Europejskiej jest dość jednolity.

Sytuacja meteorologiczna dotknie mocno pozostałe kontynenty. Według amerykańskiego departamentu rolnictwa - USDA, światowe zbiory pszenicy będą w tym roku niższe o 0,6 proc. Najsłabiej przedstawia się sytuacja w Stanach Zjednoczonych - zbiory będą niższe o około 8 proc. Duże ubytki zobaczymy także w Indiach. Na skutek suszy tamtejszy rząd wprowadził zakaz eksportu pszenicy. Rodzi to zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego w Azji.

Susza w Europie pogorszy sytuację wywołaną wojną w Ukrainie, która była znaczącym eksporterem zbóż, roślin oleistych i owoców. 

- W największym stopniu napędzany jest przez wojnę w Ukrainie. Rosja blokuje port w Odessie, co oznacza brak eksportu zbóż od jednego z największych światowych producentów. Przerwanie handlu to realne zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego krajów Afrykańskich i Bliskiego Wschodu. W Europie kosztem są wyższe ceny - relacjonuje Konrad Bochniarz, analityk zespołu makroekonomii, Polski Instytut Ekonomiczny. Zwraca uwagę na to, że dodatkowym problemem jest przerwanie importu nawozów z Rosji i Białorusi: - W przyszłym roku będziemy zmagać się z zmniejszeniem nawożenia pól uprawnych. Rosja odpowiadała za 27 proc. polskiego importu nawozów, a Białoruś 14 proc. Odcięcie się od dostaw z tych krajów spowodowało niedobory surowca. W efekcie ceny nawozów sztucznych importowanych z innych państw zaczęły szybko rosnąć - dodaje ekonomista.

Konrad Soszyński, ekonomista z BGK tłumaczy: - Szacujemy, że orientacyjny dodatkowy wzrost inflacji z tytułu suszy rolniczej w Polsce może wynieść pomiędzy 0,2-0,7 pkt proc.  - jednak, zaznacza - iż jako punkt odniesienia ekonomiści BGK wyznaczyli 2019 rok, w którym susza była silna i powszechna niemal w całej Polsce i Europie i nastąpiła po także suchym roku 2018. - Obecny rok jest z nim (w sensie pozytywnym), nieporównywalny. Przez większość wegetacji miesięcy wiosennych miały miejsce jakieś opady. Trzeba też pamiętać, że duża ilość zbóż zgromadzonych w ukraińskim magazynach może w razie "otwarcia Ukrainy" przerodzić "agflację" w gwałtowną "agdeflację". Tutaj grają rolę czynniki (geo)polityczne, a te są mało przewidywalne, zaś skala ich oddziaływania może być nieporównywalna wobec potencjalnego wpływu "suszy lub klęski urodzaju" w Polsce - dodaje ekonomista.

Aleksandra Fandrejewska 

Zobacz również: 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »